Ministry rozpoczęło swoją działalność na początku lat 80-tych w amerykańskim Chicago. Choć na początku muzyka grupy oscylowała gatunkowo wokół new-wave i synth-popu, niecałą dekadę później jej brzmienie było już diametralnie inne.
Wraz z wydaniem albumu „The Land Of Rape And Honey” w 1998 roku, zespół po raz pierwszy rozszerzył swoje brzmienie o gitarowe riffy i sample, a gdy w 1989 roku ukazało się „The Mind Is a Terrible Thing to Taste”, Ministry grał już industrial metal. Zespół uznawany jest za jeden z pionierów gatunku, obok m.in.: Skinny Puppy, Front Line Assembly, Nine Inch Nails, czy Godflesh.
Jedna z największych żywych legend rocka gotyckiego. Do tego legenda nieodcinająca kuponów, lecz ciągle tworząca nowe utwory i wydająca płyty.Muzyka kapeli, w której nie brakuje rockandrollowego drive'u i punkowej zadziorności, a której klimat to coś pomiędzy gotyckim horrorem i mrocznym, perwersyjnym filmem, wciąż kipi świeżością oraz czaruje niepodrabialnym wokalem Jyrkiego. Przede wszystkim jednak doskonale sprawdza się na żywo. W 2019 roku The 69 Eyes wydali album "West End" i jest to do dziś najnowsza pozycja w dyskografii Finów.
Wygląda niczym zaginiony krewny rodziny Adamsów (albo nieco grzeczniejszy brat Marilyn Mansona), ale zamiast przebywać w kryjącej wiele mrocznych tajemnic posiadłości, Joseph Poole, lider zespołu Wednesday 13, od ponad 30 lat zaraża melomanów na całym świecie miłością do horror punka, hard rocka i metalu.
Pod szyldem Wednesday 13 działa od 2004 roku. Wcześniej dał się poznać, chociażby w znakomitym Murderdolls, w którym partnerował mu niezapomniany Joey Jordison. Wednesday 13 dość szybko zawojował serca fanów, przede wszystkim tych, którzy kochają Misfits, Samhain, czy Ramones. Kapela znana jest oczywiście estetyki goth/horror i przede wszystkim ze znakomitych, piekielnie energetycznych koncertów. Polscy fani już parokrotnie mieli okazję doświadczyć siły rażenia Wednesday 13. Piosenki są chwytliwe, słucha się ich świetnie. Parafrazując słynny cytat z "Wesela", gdyby żyli Edgar Allan Poe, czy Nathaniel Hawthorne na pewno świetnie bawiliby by się przy muzyce Wednesday 13. Choćby tej z wydanego w 2019 roku albumu "Necrophaze".