Blackout Problems + Lake Malice
Organizator: Knock Out Productions
BILETY
Kraków
Warszawa
O wydarzeniu
Blackout Problems pokaże nam, jak gra się alternatywnego rocka. Niemiecka grupa podbijająca europejski świat alt-rocka zagra w Krakowie i Warszawie. U jej boku wystąpi Lake Malice. Bilety na Blackout Problems i Lake Malice już w sprzedaży.
Blackout Problems to bardzo emocjonalna muzyka. Mają hity, są naturalnie charyzmatyczni, ale główny napędem ich riffów czy gęstych synthów jest dziki gniew. Powkurzajcie się razem z nimi, a nie pożałujecie, bo nic nie uwalnia emocji tak, jak muzyka!
Blackout Problems informacje
“Ten zespół to dla nas terapia, rodzina, zabawa i praca – wszystko w jednym” – mówi Marcus Schwarzbach, basista Blackout Problems. Nie mamy podstaw, by mu nie wierzyć. Niemiecki zespół podbija świat alternatywny zachodniej Europy, wyprzedaje koncerty, a na scenie raczej nie stoi w miejscu – to wulkan energii gotów pożreć słuchacza bez ostrzeżenia. Co więcej, nie chodzi tylko i wyłącznie o energię koncertową, bo studyjnie formacja również nie oszczędza słuchaczy. Jej alt-rockowe hity, przygotowywane w zgodzie ze współczesną formą gatunku, gęsto naładowane elektroniką, są maksymalnie intensywne i i agresywne.
Pewnie, refren gotowy do zanucenia to istotna rzecz, ale wyryczenie emocji to priorytet. Właśnie dlatego Blackout Problems stopniowo, krok po kroczku, podbija świat. Mają papiery na bycie wielkimi. Maksymalna szczerość i piosenkopisarstwo na piątkę z plusem to atuty nie do przecenienia, przekonajcie się o tym sami.
Lake Malice informacje
Podobnie jak Blackout Problems, Lake Malice są rozczarowani dzisiejszym światem, a że powodów do rozczarowań mają sporo, agresja i intensywność to ich podstawowe atrybuty. Brytyjski duet specjalizuje się w nowoczesnym metalcorze, który w odpowiednich momentach przełamują odpowiednią dozą przebojowości spod znaku alt-metalu. Są w tym maksymalnie ciężkie riffy, temperatura rozsadzająca większość potencjometrów w okolicy, balans między czystymi a wrzeszczanymi wokalami… Jak pewnie już się spodziewacie, koncertowo raczej nikt nie zostawia tu jeńców.