Kategorie
eBilet

Grunge

“Dark Matter”. Pearl Jam maluje światłem

Fot. Materiały prasowe Universal Music Polska/Danny Clinch

Podobno premiery kolejnych albumów Pearl Jam nie wywołują już takich emocji, jak kiedyś. Paradoksalnie, dzięki temu zespół może tym bardziej zaskoczyć. No i zaskoczył. "Dark Matter" to radość słuchania.

Artykuł może zawierać autopromocję eBilet.pl.

Trudno się dziwić, jak i zaprzeczyć temu, że Pearl Jam mieli w ostatnich latach wzloty i upadki. W końcu grają bez mała trzy dekady. Szczególne “baty” muzycy zebrali za ostatnią, wydaną cztery lata temu płytę “Gigaton”. Płytę, przez złośliwych zwaną wtopą. Umiarkowanie udany krążek nie powstrzymał jednak grupy z Seattle przed udanym koncertowaniem. W końcu nadal siłą Pearl Jam jest granie na żywo.

Grać na żywo nadal mają co, nawet coraz więcej, szczególnie że na najnowszym albumie mocno wracają do swoich grunge’owych korzeni. Można było przecierać oczy (uszy?), bo w ostatnich latach “korzeń” Pearl Jam jakoś studyjnie osłabł (w końcu ostatnią docenianą płytę “Lightning Bolt” zespół wydał przeszło 10 lat temu). Ale już pierwsze single najnowszego krążka udowodniły, że Vedder i spółka nie rzucali słów na wiatr i przywołają to, za co tak pokochali ich fani. I tak “Dark Matter” przyjemnie przypomniało najlepsze czasy Pearl Jam, a cudownie punkowe “Running” dowiodło jasno, że w zespół weszła nowa energia. Albo że, tu przymrużmy oko, pochłonęła ich potężna ciemna materia.

Ciemna materia, będąca fundametntalnym składnikiem natury, fascynuje i frapuje najwybitniejszych naukowców od lat, a wciąż jest niepoznana i niezbadana. Wiadomo jednak, że jest (w dużym uproszczeniu) jest odpowiedzialna za tworzenie struktur, które obserwujemy obecnie we wszechświecie i otacza klasyczną materię we wszystkich galaktykach, przyczyniając się do ruchu gwiazd widzianego na niebie.

I znowu, przymrużając oko, trzeba stwierdzić, że przyczyniła się do poruszenia gwiazdy rocka. I do stworzenia bardzo udanego albumu. Nawet ci, którzy twierdzą, że Pearl Jam najlepsze lata mają dawno za sobą, albo nawet się skończyli, będą musieli w końcu przyznać, że to naprawdę najciekawsza propozycja grupy od lat. Wczesne dokonania przypominają nie tylko “Dark Matter” i “Running”, ale też dynamiczna i zadziorna “React, Respond”. Ta trzecia to jedna z najlepszych i najbardziej interesujących kompozycji na płycie. Szkoda, że nie została singlem, ale bez dwóch zdań, całe trio utworów z pewnością zasilą przebojową pulę koncertowych pewniaków Pearl Jam.

Nawiązania do przeszłości są wyraźne, ale Pearl Jam nieszczególnie bierze się na nowej płycie za odcinanie kuponów. “Dark Matter” to nie sentymentalne brzdąkanie sześćdziesięciolatków, ale energetyczne i dynamiczne brzmienie, które mówi jasno, że band zdecydowanie nie powiedział jeszcze ostatniego zdania. Raczej jakby przebudził się z zimowego snu i z nową werwą będzie się sprawdzać nieraz w roli festiwalowego headlinera.

Większa część płyty opiera się jednak głównie na balansie pomiędzy rockowym nerwem a balladowym nastrojem, z którego zresztą grupa zrobiła swój znak firmowy. Szybko w ucho wpada choćby melodyjne “Wreckage”, bardzo w klimacie Toma Petty’ego i trochę nasuwające wniosek, że nieźle wokalnie sprawdziłby się w nim kolega Veddera, Dave Grohl (króry nomen omen z Pettym zagrał chociażby w kultowym SNL i niewiele brakowało, a zostałby jego bębniarzem). Bardziej klasycznie “piosenkowo” i bardzo “pearljamowo” brzmią spokojniejsze, ale nie mniej ciekawe “Won’t Tell” (które pachnie lekko U2) i “Upper Hand”, w których muzycy wyciągnęli chyba wszystkie charakterystyczne atuty. Szczególnie słodki jest utwór “Someting Special”, ale biorąc pod uwagę fakt, że jest dedykowany córkom Eddiego Veddera, naprawdę trudno mieć wokaliście za złe upust ojcowskiej tkliwości.

Poza tym na “Dark Matter” słychać dobitnie, że to Vedder jest lokomotywą, która dalej ciągnie Pearl Jam. A raczej – jego wokal, który nieszczególnie się zestarzał. “Ostatni wielki głos grunge’u” nadal brzmi znakomicie, choć może faktycznie, jest bardziej zmęczony. Ale to w niczym nie przeszkadza Eddiemu nadal bawić się brzmieniem głosu z właściwą dla siebie swadą, czasem nie mając dla strun głosowych litości, czasem czarując ciepłym barytonem. Jeśli tęskniliście za dźwięcznym vibratto i głębokim “wygarem” czy chrypą , Eddie serwuje to wszystko obficie na tacy. I jest to pyszne.

Cała płyta (ukazała się 19 kwietnia) to zresztą smaczny kąsek. Apetyt na niego Pearl Jam wzbudzał najpierw tajnymi odsłuchami na żywo, później specjalnymi kinowymi wydarzeniami (w Polsce odbyły się 16 i 17 kwietnia w kinach Helios i Multikino). W kinie “Dark Matter” można było posłuchać dwa razy. Najpierw w ciemności, skupiając się wyłącznie na karmieniu jednego zmysłu – słuchu. Przy kinowym nagłośnieniu to czysta przyjemność rozkładania na czynniki pierwsze partii perkusji, gitarowych riffów, linii basu, a przede wszystkim – świetnie brzmiącego wokalu Veddera. Przedpremierowy tajny streaming czy już seans z winylem w domowym zaciszu nie mają startu do rozbuchanego odsłuchu. Ekipa wiedziała, co robi. Premiery należy wysłuchać głośno, niemal jak na koncercie. Zresztą sam frontman, zapowiadając płytę, zachęcał, by słuchać jej najgłośniej, jak się da. I naprawdę warto.

Album można było też chłonąć w pokazie rozszerzonym o wizualizacje, a raczej obrazy “malowane światłem” autorstwa Alexandra Gnezdilova. W praktyce jego prace to fotografia światła, czyli artystyczna forma, w której obrazy tworzone są przez specyficzne ustawienia ekspozycji. Jej wydłużenie oraz odpowiednie źródła światła, pozwalają “malować” światłem w ciemności. Gnezdilov jest też odpowiedzialny za całą oprawę muzyczną płyty. Znowu, nieprzypadkowej. Multisensoryczny seans skutecznie wprawił w odpowiednio pozytywne wibracje. Może przy domowym odsłuchu będą mniejsze, ale uświadomią, że Pearl Jam wyłonili się z kilku ciemnych, przytłoczonych światowymi kryzysami lat, trudnych także dla wszystkich muzyków i znowu świecą jasnym światłem.

Zespół nie będzie już młodszy ani sam siebie nie przeskoczy, ale och, ileż wciąż potrafi dać od siebie radości! Matt Cameron bębni z imponującą siłą, a Mike McCready serwuje iście soczyste riffy, a cały band brzmi tak, jakby na nowo odnalazł radość ze wspólnego muzykowania. Malkontenctwo można odłożyć na bok. Bo “Dark Matter” mocno aspiruje do najwyższej półki w dorobku zespołu. Pearl Jam nie nagrają już bliźniaczych, surowych płyt choćby pierwszych dwóch krążków, ale naprawdę czy o to chodzi?

Andrew Watt pracujący przy płycie podobnie jak w przypadku Rolling Stones przy albumie “Hackney Diamonds”, tchnął w zespół mnóstwo świeżej energii. Kto wie, być może nawet nowe życie. Bo “Dark Matter” to naprawdę najlepszy album zespołu od lat. A Eddie Vedder, choć podobno twierdzi, że Pearl Jam ma przed sobą jeszcze tylko dwa albo trzy dobre albumy, nie mówi przecież ostatniego słowa. Jeśli kolejne krążki będą brzmieć jak ten najświeższy, to będzie zacny finisz maratonu Pearl Jam. Oby tylko nie nastąpił zbyt szybko.

Gorące wydarzenia

Gorące wydarzenia

Deep Purple + Jefferson Starship

17.10.2024-17.10.2024
Katowice

ZOO, Dmuchańce i inne atrakcje

Tauron Nowa Muzyka Katowice 2024

20.06.2024-20.06.2024
Katowice

KSW 96

20.07.2024-20.07.2024
Łódź

Zwiedzanie ZOO Warszawa

Warszawa

Mecze Towarzyskie Reprezentacji Polski w piłce siatkowej

09.05.2024-09.05.2024
Bielsko-Biała, Katowice, Sosnowiec

OFF Festival Katowice

02.08.2024-02.08.2024
Katowice

Tylko u nas

girl in red – Doing It Again Europe Tour ‘24

25.09.2024-25.09.2024
Warszawa

Sunrise Festival 2024

19.07.2024-19.07.2024
Kołobrzeg

Little Big – Lobster Popstar Tour

08.05.2024-08.05.2024
Gdańsk, Warszawa, Wrocław

WHOOP UCI Mountain Bike World Series

17.05.2024-17.05.2024
Bielsko-Biała, Szczyrk

Thirty Seconds To Mars

09.05.2024-09.05.2024
Kraków

Joker Out + Only The Poets + Isaac Anderson + Franek Warzywa i Młody Budda

13.07.2024-13.07.2024
Warszawa

30 lat Agnieszki Chylińskiej – Kiedyś do Ciebie wrócę

12.05.2024-12.05.2024
Szczecin

Audioriver Festival 2024

12.07.2024-12.07.2024
Łódź

Taneczny Spodek 2025 – Festiwal Muzyki Disco

15.02.2025-15.02.2025
Katowice

Kwiat Jabłoni Turnus Tour

28.03.2025-28.03.2025
Gdańsk/Sopot, Katowice, Kraków i inne

Artur Rojek „Odrobinę więcej”

05.05.2024-05.05.2024
Kraków, Warszawa, Wrocław

Lenny Kravitz

21.07.2024-21.07.2024
Kraków, Łódź