Mystic Festival wystartował z pierwszymi ogłoszeniami na 2025 rok! Festiwal odbędzie się w dniach 4-7 czerwca w Gdańskiej Stoczni. Wśród zaproszonych znajdują się: Alcest, Exodus, In Flames oraz Nile. Zapoznajcie się z ich twórczością!
Najlepsze playlisty na Spotify do relaksu, nauki i snu. A to jeszcze nie wszystko
Jeśli jesteś użytkownikiem Spotify, to zapewne już wiesz, że jedną z najlepszych rzeczy, jakie ma do zaoferowania ten serwis, jest bogactwo gotowych playlist z każdego gatunku, na każdy gust i na każdy nastrój. Niektóre z nich zostały nawet przygotowane w oparciu o wyniki badań. Wszystko po to, by jeszcze bardziej pomóc ci się zrelaksować, podkręcić Twój metabolizm podczas treningu albo … złagodzić ból podczas porodu!
09.04.2024
Aleksandra Gieczys
Artykuł może zawierać autopromocję eBilet.pl
Playlisty na każdą okazję
Jak brzmi ścieżka dźwiękowa waszego życia? Każdy z nas ma swoją. Podobno w szufladkach naszej pamięci na wszystko znajdzie się jakaś melodia, którą jesteśmy gotowi przypisać konkretnym nastrojom, wydarzeniom z życia, porom roku, itd. Życie jest po prostu jedną wielką playlistą!
Nie wiem, jak wy, ale ja uwielbiam muzykę, która gra w tle praktycznie przez cały czas. Osobiście jak powietrza potrzebuję odpowiedniej muzyki, która będzie mnie napędzać od początku do końca dnia. Niezależnie od tego, czy pracuję, szykuję obiad, ćwiczę, czy odpoczywam w wannie – słuchanie muzyki sprawia, że wszystko, co robię, staje się przyjemniejsze.
Zauważyłam też, że zależnie od tego, czy chcę się skupić, nabrać energii, odpocząć, czy utulać swoje wewnętrzne dziecko, idealnie skomponowana playlista pozwala mi odpowiednio wyregulować nastrój, aby pasował do danej chwili i konkretnego celu.
W dni, kiedy moja uśpiona serotonina potrzebuje trochę więcej wsparcia niż tabliczka czekolady sprawdza się soul z lat 70. Gdy chcę się przez chwilę poczuć jak w komedii romantycznej Nancy Meyers, wybieram jazz. Na muzykę klasyczną stawiam, kiedy kończy mi się termin i potrzebuję czegoś, co odizoluje mnie od świata, abym mogła się maksymalnie skupić. A gdy zdarzają mi się te dni, w których oprócz kilku kubków kawy przydałaby się dodatkowa pomoc w godzinach od ósmej do szesnastej, nic nie sprawdza się lepiej od rocka albo mojej ukochanej bluesowo-rockowej składanki “Southern Gothic” na Spotify z kawałkami n.in. Jonnego Casha i Toma Waitsa.
Ale właściwie dlaczego tak się dzieje? Odpowiedź na to pytanie przynosi nauka oraz … Spotify, który w oparciu o badania psychologów przygotował najlepsze playlisty na każdą okazję – od ćwiczeń lub skupienia się na pracy, po … przygotowywanie do porodu.
Muzyka, która daje szczęście
Muzyka ma szczególne znaczenie neurologiczne, ponieważ stymuluje do działania niemal cały nasz mózg. Działa jak dodatkowy bodziec, zwiększa naszą produktywność i poprawi nasze funkcjonowanie. Dlatego muzykoterapia coraz częściej stosowana jest jako uzupełnienie innych metod leczenia pacjentów m.in. z depresją, bezsennością i zaburzeniami lękowymi. Badania wykazują także, że nawet 15 minut muzyki dziennie pomaga wzmocnić nasz układ odpornościowy!
Naukowcom z Uniwersytetu w San Francisco kilka lat temu udało się potwierdzić to, co każdy miłośnik muzyki wiedział “od zawsze” – słuchanie muzyki sprawia przyjemność, uwalniając w naszym mózgu dopaminę nazywaną hormonem szczęścia. Gdy ta substancja pojawi się w rejonie mózgu, zwanym jądrem półleżącym, pozwala porozumiewać się ze sobą komórkom nerwowym, co daje uczucie euforii. Czego jednak słuchać by wywołać u siebie psychologiczno-emocjonalną reakcję napędzaną przez dopaminę i wykorzystać neurologiczną moc oddziaływania muzyki? Oczywiście przede wszystkim należy wybierać takie utwory, z którymi mózg kojarzy dobre i przyjemne chwile.
Stworzona przez neurobiologów playlista zatytułowana “Now That’s What I Call Dopamine Daydreams” zawiera 15 utworów podnoszących poziom dopaminy. Znalazły tam się piosenki takich artystów jak: Max Richter, Miles Davis, Nina Simon, SZA, Post Malone, Mazzy Star czy The Velvet Underground.
Sposób na stres
Badania kliniczne wykazały, że słuchanie odpowiedniej muzyki obniża poziom kortyzolu we krwi, odpowiedzialnego za odczuwanie stresu. Muzyka w tempie i dynamice 60 ćwierćnut na minutę powoduje, że fale mózgowe ulegają synchronizacji, a co za tym idzie uspokojeniu. Zmniejsza się produkcja hormonów stresu, ciśnienie obniża, wyrównuje się praca serca.
Naukowcy z Massachusetts General Hospital przeprowadzili serię badań, które dowiodły, że codzienne półgodzinne słuchanie sonat fortepianowych Mozarta pozwala osiągnąć o wiele lepsze wyniki badań czynnościowych serca i łagodzenia stresu niż wtedy, gdy Mozarta nie słuchamy. Jednym z naukowców, który również dowiódł, że słuchanie sonat fortepianowych Mozarta może wspierać leczenie depresji i lęków był chirurg Claudius Conrad z Harvard Medical School w Bostonie. Do podobnych wniosków doszli też badacze z uniwersytetu w niemieckim Ruhr, którzy wykazali, że słuchanie 40. symfonii Mozarta i walców Johanna Straussa obniża ciśnienie krwi odpowiednio o 4,7 mm Hg i 3,7 mm Hg i to bez względu na to, czy pacjenci uznają ją za miłą dla ucha, czy nie. Z kolei w badaniach przeprowadzonych przez chirurgów z John Radcliffe Hospital w Oksfordzie wykazano, że odtwarzanie muzyki klasyków podczas zabiegów w znieczuleniu miejscowym może nie tylko zredukować lęk pacjentów, ale nawet przyspieszyć gojenie po zabiegach!
Polecamy na eBilet.pl
W Polsce podobne badania prowadził prof. Wojciecha Pospiecha z Katedry i Zakładu Muzykoterapii Collegium Medicum w Bydgoszczy. Ustalił on, że nic tak nie łagodzi stresu jak muzyka barokowa Jana Sebastiana Bacha, Georga Philippa Telemanna i Georga Friedricha Händla.
Wniosek? Najlepsza na stres jest muzyka klasyczna!
Leczenie bólu
Pamiętacie, jak Bob Marley w piosence “Trenchtown Rock” śpiewał, że “dobra rzecz w muzyce, to to, że gdy cię trafi, nie czujesz bólu”? Miał rację! Muzyka już od jakiegoś czasu wykorzystywana jest z powodzeniem w terapii leczenia bólu. Wyniki badań naukowców z University of Kentucky w Lenxington pod kierownictwem muzykoterapeutki, dr Lori Gooding udowodniły, że muzyka klasyczna – znowu Bach i Mozart – łagodzi u pacjentów po zabiegach chirurgicznych ból i dyskomfort podczas rekonwalescencji, a także skraca czas powrotu do zdrowia oraz zmniejsza konieczność stosowania leków przeciwbólowych i uspokajających.
Do nauki i pracy
Są też badania, które dowodzą, że muzyka usprawnia pracę mózgu, rozwija pamięć, umiejętności motoryczne i poprawia koncentrację. Fińscy uczeni z uniwersytetu w Jyväskylä zapewniają, że najlepiej się myśli i przyswaja większą ilość informacji przy dźwiękach o tempie uderzeń 60–70 ćwierćnut na minutę. Znowu więc najlepsza tutaj jest klasyka – udowodniono, że jej słuchanie wpływa najkorzystniej na koncentrację.
Muzyka na sen
Słuchanie muzyki przez 45 minut przed snem pozytywnie wpływa na jego jakość – zasypiamy szybciej, śpimy głębiej i dłużej. Warunkiem tutaj jest powolne tempo i mała amplituda pomiędzy najcichszym i najgłośniejszym dźwiękiem i powtarzalna sekwencja dźwięków. Najbardziej relaksacji, odprężeniu, wyciszeniu przed snem sprzyjają odgłosy naśladujące szum morza, deszcz, mruczenie kota, cykanie świerszcza, łagodny śpiew ptaków. Można też spróbować specjalnie skomponowanej muzyki fortepianowej i łagodnej muzyki klasycznej.
Playlista do ćwiczeń
Jaka jest najlepsza muzyka do biegania? Z przeprowadzonego na uniwersytecie w Dalhous eksperymentu wynika, że najlepsza efektywna muzyka do treningu powinna mieć tempo i dynamikę powyżej 100 uderzeń ćwierćnut na minutę. Do ćwiczeń najlepiej wybrać hip hop, rocka, muzykę taneczną i latynoamerykańską, bo najlepiej aktywizuje organizm do fizycznego wysiłku, podnosi ciśnienie krwi, zwiększa napięcie mięśni i dodaje energii. Na opracowanej przez naukowców liście najlepszych piosenek do biegania, które spełniają te kryteria znalazły się takie utwory jak m.in. “Tough love” Jessie Ware , “Run the World (Girls)” Beyonce i “Beautiful day” U2. Nie oznacza to jednak, że im szybszy jest rytm piosenki, to tym szybciej będziemy biegać – każdy utwór powyżej 100 będzie dawał podobne efekty.
Playlista, która ratuje życie
Wszystkie piosenki, które mają regularne, powtarzalne tempo 100 uderzeń na minutę mogą ratować życie! Zdaniem lekarzy z New York Presbyterian Hospital jest to bowiem tempo muzyki, której słuchanie może pomóc podczas wykonywania CPR (resuscytacja krążeniowo-oddechowa, stosowana m.in. w przypadku zawału serca).
New York Presbyterian Hospital kilka lat temu przygotował na Spotify specjalną kompilację piosenek, która zawiera piosenki z różnych gatunków muzycznych i w różnych językach. Co zrobić, by była ona pomocna w udzielaniu pierwszej pomocy?
“Wybierz jedną i zapamiętaj na wypadek, gdybyś komuś musiała uratować życie” – tak opisują swoją playlistę pracownicy nowojorskiego szpitala.
Nucąc lub słuchając któregoś z utworów będzie nam łatwiej utrzymać odpowiednie tempo wykonywania CPR.
A jakie piosenki znalazły się na liście nowojorczyków? M.in.: “The Man” Taylor Swift, “Just Dance” Ladi Gagi, “Rumour Has It” Adele, “Sorry” Justina Biebera oraz “Rock Your Body” Justina Timberlake’a.
Playlista Spotify lepsza od porannej kawy
Spotify już od kilku lat współpracuje psychologami, którzy w oparciu o wyniki badań pomagają w tworzeniu playlist. Wszystko po to, by jeszcze bardziej pomóc nam się zrelaksować, podkręcić nasz metabolizm podczas treningu albo … złagodzić ból podczas porodu!
Dla przykładu – w 2015 roku psycholog David M. Greenberg z Uniwersytetu Cambridge i City University of New York, został poproszony, aby stworzyć idealną playlistę na poranne przebudzenie. Jak z naukowego punktu widzenia wyglądała idealna playlista do porannej kawy?
Na szczycie listy znalazły się takie utwory, jak “Viva La Vida” Coldplay, “Lovely Day” Billa Withersa, “Downtown” Macklemore’a i Ryana Lewisa, “Money On My Mind” Sama Smitha, “On Top of the World” Imagine Dragons i “Wake Me Up” Avicii. Co zdaniem psychologa sprawia, że słuchanie właśnie tych piosenek sprawi, że nasze poranki mogą być lepsze? Zdaniem dr Greenberga ich sekretem jest to, że rozwijają się powoli, mają odpowiednie tempo i mocny beat oraz wysyłają pozytywne przesłanie:
“Poranne wstawanie jest trudne. To jest naprawdę cierpienie, czasem nawet i walka, by ze stanu bycia zmęczonym, stać się nagle zmotywowanym i w pełni przygotowanym na nadchodzący dzień. Nauka pokazuje, że muzyka oddziałuje na nas pod różnymi względami, m.in. emocjonalnym, psychologicznym, działa na nasz mózg. Odpowiednia muzyka – jak np. Viva La Vida zespołu Coldplay – z pozytywną energią i mocnymi momentami w trakcie utworu – może pomóc nie tylko przy porannej pobudce, ale również odpowiednio nas nastawić na cały nadchodzący dzień” – powiedział David Greenberg.
Idealna playlista do rodzenia
Serwis Spotify postanowił też przygotować idealną playlistę dla …rodzących kobiet!
Zaprojektowana pod kątem naukowym kompilacja Spotify powstała we współpracy ze znanym nowojorskim ginokologiem, dr Jacquesem Moritzem.
Odpowiednio dobrana kompilacja utworów ma towarzyszyć kobietom w tej ważnej chwili, jaką jest poród i odzwierciedlać jego doświadczenie. Dlatego – jak tłumaczy lekarz – “na początku zestawu znajdują się utwory wolne i łagodne, a następnie pojawiają się utwory oparte na silnym rytmie na czas parcia”. Dwugodzinny zestaw kończy utwór, który zdaniem dr Mortiza jest idealny na moment pierwszego spotkania matki z dzieckiem, czyli suita na wiolonczelę solo J.S. Bacha w aranżacji wiolonczelisty Yo-Yo Ma.
Na playliście znajdziemy też utwory takich artystów jak: John Legend, Regina Spektor, D’Angelo, U2, R.E.M., Pearl Jam, Sigur Rós, John Lennon, Muse czy David Bowie i Queen.
“Muzyka ma ogromny wpływ na układ limbiczny naszego ośrodkowego układu nerwowego, który niejako zarządza naszymi wspomnieniami, emocjami, a także tym, jak radzimy sobie w sytuacjach pełnych bólu i strachu. To naprawdę ma sens by muzyka stała się dla kobiet źródłem komfortu i odprężenia w trakcie porodu. Ponadto, szpitale, a w szczególności sale porodowe, potrafią być bardzo głośne i rozpraszające. Dlatego dobra playlista pomaga matkom nie skupiać się na panujących hałasach i lepiej radzić sobie z bólem i strachem, a tym samym sprawić, że doświadczenie porodu będzie przyjemniejsze” – wyjaśnia dr Moritz.
Poprzedni artykuł
Następny artykuł