Po raz kolejny przyłączamy się do wspólnego grania z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy. Podczas 33. finału gramy dla onkologii i hematologii dziecięcej. Weźcie udział w naszych aukcjach! Do wylicytowania m.in. prywatny koncert Lanberry oraz wejście na backstage finału trasy Męskie Granie i gali KSW!
Ta kobieta ma już dość. Proszę, zostawcie “Jolene” w spokoju
Mówię piosenka z imieniem w tytule, ty mówisz “Jolene”. Dolly Parton z Bobem Fergusonem równo pięćdziesiąt lat temu stworzyli hit, który jest czymś znacznie więcej niż przebłyskiem geniuszu.
22.04.2024
Maja Kozłowska
Artykuł może zawierać autopromocję eBilet.pl
Największe przeboje dobrze uzbroić w historię. Niech stoi za nimi coś więcej niż praca w studio. Wyeksponowany czynnik ludzki to najlepszy haczyk na emocje: background może być jedyny w swoim rodzaju lub wręcz przeciwnie, szalenie uniwersalny, by każdy mógł dopasować się do nałożonego filtra. Takie uszczknięcie kawałka codziennej fabuły pomogło m.in. Nirvanie w wylansowaniu kawałka “Smells Like Teen Spirit”.
“Jolene”, czyli bez dwóch zdań najsłynniejszy utwór Dolly Parton, opiera się na dwóch stabilnych fundamentach. Po pierwsze: jest to piosenka czysto narracyjna, a na jej podstawie można by śmiało nakręcić film. Po drugie: dysponujemy tłem (już historycznym), które stało się zapalnikiem do napisania numeru, a ponadto podkręca emocje słuchacza, łechce je, wydobywa z nich więcej. Oddzielenie dzieła od autora? To nigdy (raczej) się nie uda.
Love story prosto z Nashville. Hollywood pokochałoby Jolene
“Jolene, Jolene, Jolene, Jolene… Błagam cię, nie zabieraj mojego mężczyzny” – to dosłownie dwa pierwsze wersy piosenki. Żałosne, przejmujące – po prostu smutne. Zależnie też od interpretacji: naiwne, desperackie, odważne lub wręcz porażająco realistyczne. Być może współczesna kobieta od razu pognałaby Alvaro, który ma czelność oglądać się za inną czy też wchodzić z kimś w niepokojąco angażującą relację uczuciową, ale lata 70. w USA to dopiero kolejne uderzenie feministycznej fali.
Bohaterką piosenki jest gospodyni domowa, która podejrzewa swojego męża o romans z tajemniczą, piękną Jolene. Nawet Dolly (dla ułatwienia: narratorka = Dolly) jej uroda zapiera dech w piersiach: przyznaje, że nie może się nią równać. Ból fizycznego i emocjonalnego odsunięcia od męża, kochanka czy przyjaciela na rzecz femme fatale pali wewnątrz, pali zewnątrz, drenuje do sucha. Do niewypowiedzianych trosk śmiało można dołączyć niepokój o byt materialny i pozycję społeczną. Kobiety dopiero zaczynały się aktywizować i uniezależniać od mężczyzn, ale ich sytuacja zależała również od czynników zewnętrznych: presji bliskich czy stanu, w jakim żyły. Gdyby Jolene nie usłuchała błagań Dolly, naszą bohaterkę czekałby niechybnie marny los. Albo rozwód, albo życie zdradzanej żonki ze złamanym sercem.
“Jolene”. Dwa archetypy nemezis Dolly Parton
Wspomina się o dwóch “Jolene” w życiu Dolly Parton. Jedną z nich była mała rudowłosa dziewczynka, która podeszła do artystki po koncercie. Piosenkarka zachwyciła się jej dźwięcznym imieniem, a później “powtarzała je całą drogę, by go nie zapomnieć i użyć w piosence”. To jest oficjalna wersja, potwierdzona przez Dolly Parton. Ale w kuluarach krąży również urban legend o pracownicy banku, która stała się zbyt bliska jej mężowi – Carlowi Thomasowi Deanowi. Podobno mężczyzna chadzał tam na tyle często, że wzbudziło to podejrzliwość Dolly.
Artystka nigdy nie zdecydowała się na powiązanie tego epizodu z historią “Jolene”, lecz opinia publiczna zrobiła swoje. Opowieść o pożądaniu, zazdrości, niekoniecznie czystych intencjach to samograjka, idealnie wpisująca się w narracyjną linię piosenki. Element tajemnicy, naruszonej prywatności, a może nawet pikantnego romansu? Niewiadoma działa jak kropla, która drąży skałę. Nie przestaje intrygować.
Biedna “Jolene”. Od 50 lat nie zaznała spokoju
Piosenka Dolly Parton ma pół wieku i mnóstwo coverów. Regularnie wracała do mainstreamu m.in. dzięki genialnym wykonaniom The White Stripes, Miley Cyrus czy Måneskin.
Pani z banku już dawno musiała pożałować zażyłości z mężem Dolly Parton, bo od pięćdziesięciu lat jest czarnym charakterem miłosnej historii, która jest na ustach całego świata. Jakby tego było mało: gdzie są zarzuty w stronę bawidamka, który lgnie do Jolene i gorączkowo poszukuje jej atencji? Cały ciężar relacji spada na barki kobiety, która… mogła wcale nie wiedzieć o tym, że jej amant ma żonę. Dziś ten trójkąt miałby rozwiązanie rodem z jednego z romantycznych zakończeń “Wiedźmina 3”. Men gets nothing.
Alee, realia są, jakie są i to Jolene jest na językach. Na domiar złego do akcji wkroczyła Beyoncé, która nie tylko zaśpiewała hit Dolly Parton na swojej najnowszej płycie w vibie country “COWBOY CARTER”, ale na domiar złego… rzuciła “uwodzicielce” poważne wyzwanie. Queen Bey już nie błaga – Queen Bey ostrzega Jolene, by ta nie ważyła się zbliżyć do jej męża.
Jeśli naprawdę istnieje, Jolene musi mieć dziś około 70 lat. Mogę się tylko domyślać, ale w tym wieku raczej chce się spokoju, a nie walki na noże – i to z Beyoncé. Najlepsze, co możemy zrobić, to dać Jolene odpocząć.
Poprzedni artykuł
Następny artykuł