Iga Świątek staje przed kolejną szansą wygrania wielkoszlemowego turnieju. Tym razem Polka wraz z najlepszymi tenisistkami na świecie rozpoczyna zmagania w nowojorskim US Open. To dobry moment, by przypomnieć sobie najważniejsze momenty w karierze naszej najlepszej tenisistki w historii.

Playback i półplayback – czym są?
Artyści nie zawsze występują na żywo, co z pewnością wiesz. Ale być może nie zdajesz sobie sprawy z tego, że playback playbackowi nierówny i artyści korzystają z różnych rozwiązań. Nie zawsze oznacza to, że wokalista nie śpiewa na żywo. Z tego artykułu dowiesz się, czym jest playback i jakie są jego rodzaje. Na koniec mamy dla ciebie różne podejścia artystów do playbacku – niektórzy naprawdę zaskoczyli fanów i to… pozytywnie.
03.08.2025
Klaudia Jaroszewska-Kotradii
Artykuł może zawierać autopromocję eBilet.pl
Playback – co to jest?
Playback w teorii ma być ułatwieniem dla artystów muzycznych, a w rzeczywistości często staje się początkiem końca kariery danej osoby. Plejbek, bo tak się wymawia to słowo, to odtwarzanie wcześniej nagranej ścieżki dźwiękowej. Korzysta się z niego najczęściej:
- na koncertach,
- na festiwalach muzycznych,
- w telewizji.
Po co? Czy artyści nie powinni sami sobie dobrze radzić? Otóż powodów korzystania z playbacku jest wiele, a wśród nich są m.in.:
- względy techniczne (np. w telewizji łatwiej jest ogarnąć występ z playbacku niż na żywo, mimo tego że wielu artystów się temu sprzeciwia),
- wymogi organizatorów (powody jak wyżej),
- brak umiejętności wokalnych osoby śpiewającej,
- brak umiejętności grania na instrumentach muzycznych przez artystów,
- niewyrażenie zgody na śpiewanie na żywo przez artystę.
Są też powody, które można zrozumieć:
- choroby aparatu mowy,
- niesprawny sprzęt muzyczny,
- brak któregoś z członków zespołu (wtedy można występ uzupełnić o brakujący instrument).
Playback wykorzystywany jest także wtedy, gdy wokalista wykonuje skomplikowany, wymagający niesamowitego zaangażowania układ choreograficzny i przez to nie daje rady śpiewać (choć tutaj można by się zastanowić, co jest ważniejsze dla fanów: śpiew na żywo, czy pokaz tańca i czy nie mamy tu do czynienia z przerostem formy nad treścią).
Czy playback “widać”?
To, że ktoś śpiewa lub gra z playbacku, często bardzo łatwo zauważyć. Utwór grany “na żywo” jest do złudzenia podobny do tego studyjnego, który możemy usłyszeć z płyty. Ponadto ruchy ust potrafią się nie zgrywać z aktualnymi słowami utworu.
Nic dziwnego, skoro wokaliści udają, że śpiewają, a muzycy – że grają. Instrumenty i mikrofon są jednak wytłumione i wyciszone, by nie było ich słychać i by nie zdradziły prawdy o playbacku.
Zdarza się jednak, że mikrofon jest wyciszony tylko na czas śpiewania, by artyści mogli przed i po nim nawiązywać kontakt z fanami. Ma to dawać złudzenie tego, że wokalista występuje naprawdę.
Jakie są rodzaje playbacku?
Mamy do czynienia z różnymi rodzajami playbacku. W zależności od tego, który dany artysta wybierze, podczas występu będzie wyglądać mniej lub bardziej naturalnie.
Natural Playback (naturalny playback)
To nagranie, które jest identyczne z utworem studyjnym, czyli tym, który znamy z płyty. Jeśli słuchamy takiego nagrania często, od razu rzuci nam się w “uszy” podczas koncertu. Takim nagraniem bardzo łatwo się zdradzić przed publiką.
Przykładowo, gdy artysta już trochę występuje i nie tylko śpiewa, ale także tańczy czy skacze, normalnie łapie delikatną zadyszkę, którą słychać. Nie przeszkadza to w odbiorze, ale wiemy, że artysta śpiewa na żywo. W naturalnym playbacku tego nie ma. Artysta może robić nawet salta i piruety, a wokal będzie idealny.
Live Playback (żywy playback)
Playback żywy, znany także jako instrumentalny, to materiał, który jest przygotowywany w studiu, ale z myślą o koncertach. Sztab ludzi pracuje nad tym, by go:
- odpowiednio zaaranżować,
- przetransponować (czyli w wielkim skrócie zmienić tonację),
- zmodyfikować.
Ma on przypominać występ na żywo na scenie, by publiczność uwierzyła, że artyści występują bez playbacku.
Half Playback (półplayback)
Half Playback to odmiana, w której z nagrania odtwarzana jest jedynie muzyka (cyfrowy zapis gry instrumentów). Wokalista śpiewa na żywo (analogowo).
Zdarza się też, choć bardzo rzadko, że muzyka jest grana na żywo, a wokalista śpiewa z playbacku. W takiej sytuacji mówimy o Half Playback Averse (półplaybacku odwrotnym).
Special Playback (specjalny playback)
To najbardziej skomplikowany i “naturalny” playback. Gdy wokalista nie śpiewa – słychać playback. Jednak gdy śpiewa – nagranie cichnie. Dzięki temu artysta wygląda tak, jakby śpiewał tylko na żywo, ponieważ może on w dowolnym momencie “wstawić” swój głos, np. podczas chwilowej pauzy od śpiewania (gdy słychać tylko instrumenty), może zachęcić publikę do śpiewania razem z nim.
Taki playback bywa pomocny dla artysty w sytuacjach, w których z jakiegoś powodu nie może zaśpiewać (bo np. zakrztusił się śliną czy zadrapało go w gardle aż do łez).
Wpadki związane z playbackiem
Korzystanie z playbacku bywa pomocne, ale może też sprawić, że kariera danego artysty legnie w gruzach. Wszystko zależy od tego czy i ile wpadek zaliczy oraz jak się po nich zachowa. A wpadek może być wiele. Te zależne od muzyków to:
- niezgranie ruchu ust ze słowami utworu,
- poruszanie ustami wtedy, gdy nie leci wokal
- i w drugą stronę: nieporuszanie ustami, gdy ten wokal słychać,
- odejście od mikrofonu w chwili, gdy słychać wokal,
- upuszczenie mikrofonu, gdy słychać wokal,
- trzymanie mikrofonu do góry nogami,
- słyszalny głos artysty pomiędzy wersami, piosenkami czy w chwilach, gdy słychać tylko instrumenty,
- odtwarzanie wokalu niewłaściwego artysty (gdy jest ich kilku),
- fałszowanie, gdy wokalista zacznie naprawdę śpiewać,
- niedopasowanie tonacji, gdy wokalista zacznie śpiewać,
- upadek ze sceny, potknięcie itp. i ciągłe idealne “śpiewanie”.
To można jednak przećwiczyć, ale w chwilach, gdy playback nagle się wyłączy, a wokalista nadal “śpiewa” lub gdy playback nagle zwolni lub przyspieszy, zatnie się itp. – prawda od razu wychodzi na jaw.
Dlaczego artyści śpiewają z playbacku?
Często jest tak, że artyści chcą wystąpić na żywo, ale organizatorzy na to nie pozwalają. Najczęściej ma to miejsce w telewizji. Muzycy i wokaliści muszą wtedy podjąć decyzje, czy występują na zaproponowanych zasadach czy też z tego występu rezygnują.
Jak artyści podchodzą do playbacku?
Najczęściej artyści występują, bo to daje im szansę na dotarcie do nowych słuchaczy. To, jak podejdą do takiego występu, jest jednak ich decyzją. A zdarzały się już różne ciekawe sytuacje.
Luxtorpeda w “Pytaniu na śniadanie”
Luxtorpeda dostała propozycję wystąpienia w “Pytaniu na śniadanie”. Z racji tego, że to telewizja, występ miał być grany z playbacku. Artyści mogli udawać, że występują na żywo… ale zamiast tego zrobili coś zupełnie innego. Muzycy zażartowali i zamienili się swoimi rolami:
- wokalista i gitarzysta Litza zagrał na perkusji,
- wokalista Hans zagrał na gitarze,
- basista Kmieta grał na gitarze i śpiewał,
- perkusista Krzyżyk został wokalistą,
- gitarzysta Drężmak zagrał na basie.
Na tym żarty się nie skończyły, bo udostępniając nagranie na Facebooku napisali “Marmolada! Mordo kapusta to mi pomaga!”. O co chodzi? Otóż zespół zagrał utwór “Mambałaga”, którego prawdziwe słowa brzmią “Mambałaga, mambałaga / Wyrzucam śmieci – to mi pomaga”. Jak żartować, to na całego, prawda?
Fani podjęli temat i w komentarzach docenili wybitne zdolności wokalne Krzyżyka. Ktoś za to skomentował “Brakuje wam tylko trzymania gitary w drugą stronę” (to nawiązanie do występu Patty i jej “gitarzystki” Angeliki Fajcht w “Dzień dobry TVN”).
Muse występuje z playbacku
Podobnie zrobili chłopaki z brytyjskiego zespołu Muse. We włoskim programie telewizyjnym mieli zagrać z playbacku. Ten pomysł im się nie spodobał, ale zgodzili się bez mrugnięcia okiem. A potem zrobili swoim fanom i stacji telewizyjnej żart roku, zamieniając się rolami na scenie:
- wokalista Matt grał na perkusji,
- perkusista Dom grał na basie i śpiewał,
- basista Chris zagrał na gitarze i… na klawiszach (bo po co się ograniczać?).
Bawili się przy tym nieźle i jednocześnie “zagrali” profesjonalniej niż wielu innych artystów, którzy próbują playback ukryć. Osoby, które nie znajdą zespołu, mogłyby się spokojnie nabrać na ich umiejętności w nowych rolach. Wiele osób w studiu nie zauważyło, że coś jest nie tak – wśród oglądających program przed telewizorami z pewnością także.
Iron Maiden gra z playbacku
Kolejnym zespołem, który wykorzystał taki “trick” jest Iron Maiden. Panowie z zespołu są przeciwni śpiewaniu z playbacku, ale zdarzają się sytuacje, kiedy muzycy nie mają nic do gadania. Tak było w 1986 roku kiedy kapela występowała w niemieckim programie “P.I.T”. Zagrali wtedy utwór “Wasted Years”:
- Dave Murray i Steve Harris zamienili się instrumentami,
- wokalista Bruce Dickinson zagrał na gitarze,
- Nicko McBrain stwierdził, że porzuci perkusję na rzecz skakania przy mikrofonie.
Tym występem pokazali, co myślą o graniu z playbacku. Fani to docenili.
Kazik zaśpiewał z playbacku w Sopocie
Ostatnim przykładem artysty, który zbuntował się przed korzystaniem z playbacku, jest Kazik. W 1991 roku występował na festiwalu w Sopocie. organizatorzy wymagali korzystania z playbacku… więc skorzystał. Zamiast mikrofonu śpiewał do suszarki, by pokazać swój bunt. Pozostali członkowie zespołu wymienili się za to instrumentami. Jak się bawić, to się bawić.
Polecamy na eBilet
Kiedy playback wyjdzie na jaw…
Niektórzy artyści mieli jednak zupełnie inne podejście do playbacku. Są tacy, którzy dobrze z tego wybrnęli i fani nadal ich cenią, a są tacy, którzy… zobacz sam.
Milli Vanilli
Rob Pilatus i Fab Morvan jako duet Milli Vanilli podbili rynek muzyczny pod koniec lat 80. Dostali nawet nagrodę Grammy dla najlepszych debiutantów. Gdy jednak prawda wyszła na jaw, nagroda została im odebrana, a kariera duetu została bezpowrotnie zniszczona.
Jak się okazało, panowie śpiewali z playbacku. Wszyscy tak robią? Być może, ale raczej niewielu artystów w ogóle nie śpiewa swoich piosenek, a wokal na nagraniach należy do kogoś zupełnie innego.
Podejrzenia rozpoczęły się podczas wakacyjnego wydarzenia Club MTV w 1989 roku. W środku piosenki zaciął się playback. Panowie, zamiast wyjść z tego z twarzą, uciekli ze sceny. Później ktoś przypomniał sobie wywiady, w których muzycy ledwo mówią po angielsku, ale potem – podczas koncertów czy na płytach – śpiewają idealnie.
W końcu duet przyznał się do kłamstwa. Szkoda, że tak wyszło, bo panowie naprawdę potrafili śpiewać i mogli odnieść sukces. Ale przez to, że wokale z płyt należały do kogoś innego – Milli Vanilli odszedł w zapomnienie.
O tym duo (i skandalu z nagrodą Grammy) pisaliśmy także w tym artykule: Najważniejsze nagrody muzyczne – jakie są?
Ashlee Simpson
Kolejną osobą, która nie potrafiła sobie poradzić z playbackiem jest Ashlee Simpson. Artystka miała wystąpić w programie “Saturday Night Live” w 2004 roku. Miała zaśpiewać tylko jeden utwór, ale umówiła się z produkcją na dwa. Najpierw zaśpiewała “Pieces of Me” i ten występ był w porządku. Kiedy jednak chciała zaśpiewać drugi, z głośników popłynęła ta sama melodia. Artystka, zamiast udawać, że wszystko jest w porządku, spanikowała i… uciekła ze sceny.
Artystka tłumaczyła później, że chciała wystąpić na żywo, ale miała problemy z głosem, dlatego jej ekipa zaproponowała takie rozwiązanie. Fani nie byli zadowoleni.
50 Cent
50 Cent także rapował z playbacku – podczas ceremonii BET Awards w 2007 roku. Zaśpiewał wtedy utwór “Amusement Park”. Już na początku słuchacze zorientowali się, że coś jest nie tak, bo mikrofon był zbyt daleko od ust rapera, a jednak wokal brzmiał idealnie. Później artysta… nie otwierał ust wtedy, gdy powinien to robić. Gdy zdjął kurtkę, używając do tego obu rąk – mikrofon nadal “zbierał” idealny wokal. Na koniec raper przespacerował się po scenie i przed nią, co tylko pogorszyło już i tak kiepską sytuację.
Jak tłumaczył się artysta? Tym, że zdekoncentrował się po zderzeniu z jedną z tancerek… słaba wymówka, prawda?
Britney Spears
Zestawienie najgorszych wpadek zamyka Britney Spears, która wielokrotnie była oskarżana o śpiewanie z playbacku. To prawda, że połączenie śpiewu ze skomplikowaną choreografią jest bardzo trudne i wymagające, ale czy to usprawiedliwia korzystanie z playbacku na koncertach, za które ludzie płacą krocie?
Gdyby tylko Britney próbowała wypaść profesjonalnie… ale tak skupiała się na tańcu, że zapominała w ogóle o poruszaniu ustami lub robiła to zupełnie nierówno z utworem. Tłumaczyła się tym, że tak dużo tańczy na scenie, że korzysta z “odrobiny” playbacku. Według niej publiczność powinna doceniać to, co dla nich robi.
Mariah Carey
Na koniec artystka, która wybrnęła z sytuacji znacznie lepiej. Mariah Carey potrafi śpiewać i chętnie to robi na żywo. Jednak realizatorzy programu “Dick Clarks’s New Year’s Rocking’Eve” w 2016 roku nakazali jej śpiewać z playbacku. Niestety, jej odsłuch nie działał tak, jak trzeba.
Szybko wyszło na jaw, że Mariah “śpiewa” co innego niż słychać. Gdy zorientowała się, że coś jest nie tak… nie udawała, że występuje na żywo. Zamiast tego zaczęła się dobrze bawić. Spacerowała po scenie, uśmiechała się do publiczności i tańczyła. A rok później w tym samym programie zaśpiewała na żywo.
Jak widzisz, niektórzy potrafią wyjść z twarzą, gdy zdarzy się im wpadka z playbackiem. Za to inni powinni dokładnie przemyśleć, co oferują swoim fanom.
Poprzedni artykuł
Następny artykuł
Klaudia Jaroszewska-Kotradii – multipasjonatka, która nie potrafi usiedzieć w miejscu. Zafiksowana na punkcie rozwoju i zdobywania wiedzy wszelakiej. Prywatnie mama, żona i kreatywna dusza, która na równi uwielbia Sanah i The Hardkiss.