Niezwykle głośny koncert Coldplay w Foxborough zapisze się z pewnością w pamięci wielu osób, choć nie ze względów muzycznych. Oto pięć innych, legendarnych koncertów.
Jej legendarny głos stanowił ścieżkę dźwiękową lat 80. Kto z nas nie zna "Moonlight Shadow", "Everytime We Touch" czy "To France"? Już niebawem nadarzy się niezwykła okazja, by usłyszeć te hity na żywo! 30 września Maggie Reilly wystąpi w gdańskim Starym Maneżu, a 1 października w warszawskiej Progresji. Setlista koncertu obejmie całe spektrum jej kariery, dlatego warto już teraz przypomnieć sobie zarówno te największe przeboje, jak i najciekawsze projekty artystki, które ta zrealizowała w ostatnich latach. Przygotowaliśmy dla was ich poglądowy przekrój!
01.08.2025
Aleksandra Gieczys
Artykuł może zawierać autopromocję eBilet.pl
Maggie Reilly: kariera trwająca ponad cztery dekady
Kariera Maggie Reilly rozpoczęła się na początku lat 70., kiedy wraz z keyboardzistą Stuartem MacKillopem, założyła zespół Cado Belle, który szybko zdobył uznanie na szkockiej scenie folk-rocka. Jednak po nagraniu dobrze przyjętego album i jednej EP-ki Maggie przez kolejną dekadę pracowała jako wokalistka sesyjna, zresztą niezwykle ceniona i poszukiwana, o czym świadczą współprace m.in. z Morrissey Mullen, Hamishem Stuartem i Kokomo.
Urokliwy, krystalicznie czysty, kojący wokal oraz sceniczny spokój i opanowanie stały się jej znakiem rozpoznawczym. Urzekł on samego Mike’a Oldfielda, który gdy w 1980 roku usłyszał ten słynny eteryczny, “anielski” głos, z miejsca zaproponował Reilly udziału w swojej trasie koncertowej. Wkrótce Maggie zaśpiewała też na jego albumie “QE2” i następnie brała udział w nagraniu płyt “Five Miles Out” i “Crises”.
Unikalne brzmienie wokalu Maggie idealnie wpasowało się w muzyczną wizję Oldfielda, co zaowocowało serią ich wspólnych, globalnych hitów – utwory “Family Man”, “Moonlight Shadow” i “To France” na stałe zapisały się w historii muzyki popularnej a samej Reilly zapewniły międzynarodową rozpoznawalność.
– Maggie wniosła magię do tych piosenek. Była idealna. Po prostu trafiła w sedno uczuć, które próbowałem przekazać. Jej głos był dokładnie tym, czego szukałem w tamtym czasie – mówił o tej kooperacji Oldfield.
Jednak po latach udanej współpracy drogi muzyków się rozeszły. Po krótkiej przerwie, w czasie której poświęciła się rodzinie, Maggie zdecydowała się rozwijać karierę solową, której pierwszym owocem był wydany w 1992 roku, wypełniony przebojami album “Echoes”. Powodzenie krążka utwierdziło artystkę w decyzji kontynuowania obranej ścieżki.
Na przestrzeni kolejnych lat i dekad Reilly konsekwentnie budowała więc swój solowy dorobek, wydając albumy, które, choć może nie osiągnęły komercyjnego sukcesu, zyskały naprawdę olbrzymie grono wiernych fanów.

Maggie Reilly – Moonlight Shadow Tour 2025
“Moonlight Shadow Tour” Maggie Reilly już jesienią w Polsce
Choć Maggie Reilly ma już 68 lat, wciąż nie zwalnia tempa. Artystka stale nagrywa nowe płyty, koncertuje i utrzymuje bliski kontakt z publicznością, która docenia jej sceniczną autentyczność, ciepło, a przede wszystkim “ten” głos, który pozostaje tak czysty i urzekający, jak dziesiątki lat temu.
Jak piszą recenzenci jej ostatnich koncertów:
– Maggie Reilly wciąga publiczność w swój magiczny świat swoim anielskim głosem. Jej obecność na scenie jest zarówno subtelna, jak i potężna – pisze Venue Specific Review. – Cicha uroda jej twórczości i introspektywne teksty oferują kojącą ucieczkę od codziennego zgiełku – podkreśla z kolei Ambient Music Guide.
Setlista najnowszej koncertowej trasy “Moonlight Shadow Tour” obejmuje całe spektrum kariery artystki. Jesienne koncerty Reilly w warszawskiej Progresji oraz gdańskim Starym Maneżu będą więc obfitowały zarówno w jej największe hity, jak i ukochane przez publiczność utwory z solowego katalogu wydawnictw piosenkarki. Występ obejmuje więc całą karierę Maggie – od czasów współpracy z Mike’em Oldfieldem, aż po solowe dokonania, obejmujące cztery dekady działalności scenicznej.
Przed wizytą Maggie Reilly warto przypomnieć sobie jej piosenki. Poniżej przygotowałam dla was poglądowy przekrój jej najważniejszych albumów z całej kolekcji 10 solowych wydawnictw. Szczególnie skupiłam się na najciekawszych projektach artystki, które ta zrealizowała w ostatnich latach, w tym na wydanym w 2024 roku albumie “Elfinguard”. Jest to oczywiście wybór jak najbardziej subiektywny. Mam jednak nadzieję, że ten krótki bryk z bogatej dyskografii Maggie najbardziej definiuje jej styl.
Echoes (1992)
“Echoes” to debiutancki solowy album Maggie Reilly, wydany po jej rozstaniu z Oldfieldem. Płyta ta stanowiła dla artystki otwarcie nowego, niezależnego rozdziału w jej karierze. Krążek pełen nastrojowych ballad, z wyraźnymi wpływami synth-popu, new age i soft rocka do dziś stanowi największy komercyjny sukces artystki, a pochodzące z niego przeboje “Everytime We Touch” i “Wait” to dziś prawdziwe szlagiery i klasyczny przykład radiowego popu lat 90.
– Tworzenie “Echoes” było dla mnie bardzo osobistą podróżą, sposobem na odnalezienie własnego głosu po tylu latach pracy z Mikie’em. Chodziło o wyrażanie moich własnych uczuć i pójście naprzód – mówiła o płycie Maggie.
Solowy debiut Reilly pięknie i w całej okazałości ukazuje jej eteryczny głos. Na pewno też “Echoes” dowiodło, że Maggie to nie tylko wokalistka gościnna, ale artystka, która ma swój własny charakterystyczny styl i pomysł na swoją karierę.
Midnight Sun (1993)
Drugi solowy album Maggie, wydany zaledwie rok po “Echoes”, kontynuował eksplorację nastrojowego popu i synth-popu, jednak wyraźniej też można było na “Midnight Sun” wychwycić wpływ folk rocka i subtelnych, “nordyckich” brzmień.
Chociaż wydawnictwo nie dostarczyło takich hitów, jak debiutancki krążek, to po dziś dzień jest uwielbiane przez fanów wokalistki, którzy w zdecydowanej większości określają płytę mianem “czystej poezji” lub “muzycznego klejnotu”.
– Na “Midnight Sun” poczułam pociąg do tematów eksplorujących mistyczne elementy świata. Chodziło o odnalezienie piękna w cichych godzinach i rozległych krajobrazach – mówiła o płycie artystka.

Dziennikarze muzyczni i miłośnicy talentu Maggie docenili w szczególności utwory “All My Heart Can Hold”, “Folow the Minight Sun” i “Every Single Little Tear”, które – jak napisał European Pop Reviews – są wspaniałym świadectwem na to, że “piosenki Reilly oferują kojące i empatyczne objęcie słuchaczowi”.
– Eteryczny klimat albumu, w połączeniu z subtelnymi wpływami folkowymi, tworzy urzekające doświadczenie słuchowe – pisał o płycie The Daily Music
Elena (1996)
“Elena” choć nadal utrzymana w charakterystycznym dla Reilly stylu, eksploruje nieco odmienne, odważniejsze brzmienia i bardziej zróżnicowaną paletą nastrojów, co dodało do repertuaru artystki bardziej dynamiczne elementy:
– Na “Elenie” chciałam zbadać szerszą paletę dźwięków, włączając więcej optymistycznych elementów, jednocześnie zachowując emocjonalny rdzeń, który definiuje moją muzykę. Chodziło mi o znalezienie dodatkowych pokładów radości i siły – mówiła o płycie artystka.
Jasne melodie i szczere teksty piosenek zostały docenione przez fanów wokalistki i krytyków:
– Wspaniale zbalansowana płyta, która pokazuje rozwój Reilly jako artystki, jednocześnie pozostającej wierną swojej podstawowej esencji – docenił wydawnictwo Music Express Review.
Jednym z najbardziej docenionych utworów na płycie okazała się być tytułowa “Elena”, która łączy celtyckie, folkowe wpływy z popową produkcją oraz klasyczna power ballada “Listen to Your Heart” i podnosząca na duchu, ciepła i optymistyczna popowa piosenka z delikatnymi elementami folkowymi “All My Heart”.
Rowan (2006)
“Rowan” wydany po kilkuletniej przerwie stanowi mieszankę utworów autorstwa Maggie (głównie mocno osadzonych w stylistyce world music) z tradycyjnymi szkockimi i angielskimi pieśniami ludowymi. Tworzy to bardzo udaną kolekcję melodii, odzwierciedlających głęboki związek Reilly z jej szkockim dziedzictwem i z naturą rodzinnego regionu.
Warto zwrócić uwagę na to wydawnictwo, bo uważane jest przez krytyków za jedną z najbardziej udanych i spójnych płyt w jej karierze.
Heaven Sent (2010)
“Heaven Sent” to siódmy solowy album w dorobku Reilly. Na tej płycie artystka ponownie łączy popowe melodie z elementami ambientu i new age, tworząc przestrzenne i relaksujące muzyczne pejzaże. Sama artystka zdradzała w wywiadach, że to dla niej bardzo szczera i osobista płyta, która tematycznie skupia się na poszukiwaniu sensu w życiu, a słuchaczom – w intencji Maggie – ma nieść pociechę, ukojenie i poczucie spokoju:
– Ten album był refleksją nad wiarą, nadzieją i ideą, że zawsze jest coś pięknego do znalezienia, nawet w trudnych czasach. Chodzi o poczucie połączenia z czymś większym niż ty sam.
Nie jest to przebojowe wydawnictwo ale zawiera kilka wyróżniających się utworów pop i soft-rockowych – np. piękna ballada “If” – i także kilka bardziej śmiałych utworów – jak np. niemal progresywny “Break of Day” – które pokazują wszechstronność Reilly i jej chęć eksperymentowania i przekraczania swojej muzycznej strefy komfortu.
“Elfinguard” (2024)
Dyskografię 68-letniej wokalistki zamyka płyta “Elfinguard” wydana w 2024 roku. Tematycznie artystka zanurza się na niej w świecie szkockiej mitologii i pradawnych legend, zapraszając nas do magicznego królestwa elfów i leśnych duchów. Z kolei muzycznie płyta jest bardzo udanym powrotem do celtyckich i folkowych korzeni Maggie – w aranżacjach często słychać tradycyjne instrumenty, takie jak flety i harfy – wzbogaconych elementami new age i subtelną elektroniką.
Polecamy na eBilet.pl
Proces powstawania tego albumu był naznaczony poszukiwaniem idealnego balansu między tradycyjnymi brzmieniami a nowoczesną produkcją, co było możliwe dzięki kluczowej współpracy ze Stuartem MacKillopem – szkockim producentem, kompozytorem i multiinstrumentalistą, który odegrał fundamentalną rolę w kształtowaniu brzmienia “Elfinguard”. Znany z umiejętności łączenia akustycznych instrumentów z eterycznymi syntezatorami MacKillop, okazał się świetnym partnerem do realizacji wizji Reilly. Jak mówiła w wywiadach Maggie to on pomógł jej przemienić wyobrażone wizje bajkowych krajobrazów w dźwięk.
Dzięki synergii tego twórczego duetu “Elfinguard” stał się nie tylko zbiorem piosenek, ale spójną opowieścią, która oddaje zarówno bogactwo szkockiego dziedzictwa, jak i charakterystyczny styl Reilly.
Album spotkał się z bardzo ciepłym przyjęciem:
– Głos Reilly pozostaje nieziemskim instrumentem, idealnie pasującym do mitycznych narracji wplecionych w “Elfinguard” – napisał o płycie FolkWorld Magazine. – Album to zapierająca dech w piersiach podróż do serca celtyckego folkloru, odbywająca się ze spokojną elegancją, jaką może zapewnić tylko Maggie Reilly – wtórował mu New Age Music Guide.
Współpraca z The Sisters of Mercy i nie tylko!
A na koniec ciekawostka! Maggie Reilly w swoim zawodowym dorobku ma również współpracę z … The Sisters of Mercy! Wokalistka zaśpiewała chórki na kultowym dziś albumie zespołu “Vision Thing” z 1990 roku. Jej wokalne partie można usłyszeć w kilku utworach, w tym m.in. w kawałkach “Vision Thing”, “More”, “Detonation Boulevard”, “Something Fast” i “Doctor Jeep”.
Współpraca ta jest o tyle intrygująca, że bardzo eteryczny i liryczny styl Maggie z pozoru ciężko by skojarzyć z ikoną gotyckiego rocka. A jednak! Jej subtelny, “niebiański” wokal wspaniale wzbogacił surowe, mroczne brzmienie zespołu.
Andrew Eldritch – lider The Sisters of Mercy – tak komentował udział Reilly w tworzeniu tej niestety ostatniej płyty w dość krótkiej dyskografii grupy:
– Jej partie dodają produkcji pewnej radości. Kiedy masz razem kupę facetów, nietrudno o agresywne i szalone brzmienie. Dlatego dobrze było dodać do tego trochę jej słodyczy.
Mimo że Maggie słyszymy na “Vision Thing” tylko w tle, kolaboracja jest świetnym przykładem wszechstronności artystki. Pokazuje, że jej talent wokalny na przestrzeni dekad doskonale wpasowywał się w różnorodne konteksty muzyczne, a ona sama otwarta była zawsze na kolejne wyzwania zawodowe i eksplorowanie nowych obszarów artystycznych. Dlatego obok współpracy z Sisters Of Mercy i wspierania Mike’a Oldfielda gościnnie mogliśmy ją usłyszeć m.in. w solowych projektach Nicka Masona z Pink Floyd (zaśpiewała w duecie z Davidem Gilmourem piosenkę “Lie For A Lie”) i Jacka Bruce’a (kawałek “Ships In The Night”) z Cream. Gościnnie wystąpiła też na albumie Smokie “Wild Horses – The Nashville Album” – w utworze “Wrong Reasons”.
– Zawsze lubiłam współpracować z innymi artystami. To wspaniały sposób, by rzucić sobie wyzwanie i wyjść poza własną strefę komfortu. Kiedy pracujesz z różnymi muzykami i producentami, uczysz się tak wiele i masz okazję odkrywać brzmienia i style, których sam byś nie brał pod uwagę. Chodzi o wniesienie swojego głosu do czyjejś wizji i sprawdzenie, jak się w nią wpasuje. To bardzo wzbogacający proces – mówi Maggie.
Poprzedni artykuł
Następny artykuł