Muzyka rap nigdy nie była gatunkiem jednolitym. Inspiracje zbierane z różnych zakątków kultury i sztuki wpłynęły na powstanie i rozwój licznych odnóg, które dziś funkcjonują jako osobne twory. Wielu raperów, wciąż eksperymentując z brzmieniem, wychodzi przed szereg, stając w opozycji do licznych, podobnych sobie, twórców. Wśród nich jest chociażby Sobel, którego muzyka wyróżnia się na tle polskiej sceny muzycznej.

Foo Fighters znów w Polsce. Koncert na Open’erze zbiega się ze szczególną rocznicą
To będzie czwarty koncert Foo Fighters w Polsce, w tym trzeci… nad samym Bałtykiem. To właśnie tutaj pierwszy raz zaprezentowali się polskiej publiczności 28 lat temu. Na Open’erze będzie więc co świętować.
03.07.2024
Urszula Korąkiewicz
Artykuł może zawierać autopromocję eBilet.pl
Foo Fighters nie są częstymi gośćmi nad Wisłą. Na ich koncerty trzeba czekać długie lata, ale warto. Bo Grohl i spółka rozłąkę wynagradzają z nawiązką. Tak było chociażby podczas krakowskiego koncertu w Tauron Arenie w 2015 roku. Przez ponad dwie godziny muzycy raczyli największymi przebojami twierdząc, że zamiast bisu będą grać tyle, ile się da. Zresztą, długie koncerty to ich znak rozpoznawczy. Po tym secie prawdopodobnie każdy fan FF był ukontentowany.
Tym bardziej że Grohl z właściwym dla siebie poczuciem humoru pomiędzy piosenkami przepraszał za długą, bo praktycznie 19-letnią nieobecność w Polsce. Pierwszy raz zagrali w latach 90., a potem niedługo mieli wrócić. Tyle że to “niedługo” ciągnęło się w nieskończoność, aż, jak przyznał w Krakowie Dave, w końcu “zapomniał” o odwiedzinach. Przyznał się do tego bez skrępowania, wywołując solidną salwę śmiechu. Obiecał, że będą przyjeżdżać częściej. I nawet przez chwilę się udało, bo niecałe dwa lata później grali już na Open’erze.
Na kolejny koncert trzeba było czekać znowu znacznie dłużej. Foo Fighters wracają na gdyński festiwal po siedmiu latach. I więcej niż pewne, że będzie to występ wyjątkowy. W ostatnim czasie zespół przeszedł sporo, przede wszystkim śmierć wieloletniego perkusisty, Taylora Hawkinsa. Bez niego nie jest już tym samym bandem, ale też – nie schodzi ze sceny. Wydał wymowną, bardzo udaną płytę “But Here We Are”.
Foo Fighters nadal tu są i nadal dowodzą, że jeśli chodzi o rockandrollowe show, niewielu może się z nimi równać. Na Open’erze nie zabraknie więc emocji. Po raz pierwszy w tym składzie polskiej publiczności zaprezentuje się nowy bębniarz Josh Freese, który wcześniej współpracował m.in. z Nine Inch Nails, The Offspring czy Guns’n’Roses.
Ten koncert jednak będzie też wyjątkowy z jeszcze jednego powodu. Foo Fighters razem z fanami będą świętować szczególną rocznicę. Pierwszy koncert, który zagrali w Polsce, ten, po którym tak długo trzeba było na nich czekać, zagrali w 1996 roku, niedługo po wydaniu pierwszej płyty, dokładnie… 3 lipca. I 3 lipca właśnie zagrają teraz, na Open’erze.
Co więcej, wtedy też zagrali w Trójmieście, z tym, że po sąsiedzku, w Sopocie. I to w Operze Leśnej. Dziś trudno to sobie wyobrazić, a jednak tak się wydarzyło. FF dzielili wtedy scenę m.in. z Acid Drinkers, którzy wówczas, w Polsce byli prawdopodobniej bardziej rozpoznawalni niż nowy zespół bębniarza Nirvany. Dziś z perspektywy czasu można śmiało stwierdzić, że to Foo Fighters byli największa atrakcją. A wszystko działo się podczas Sopot Rock Festival, sponsorowanym przez… Malboro.
Pozostaje tylko gdybać, czy podczas openerowego koncertu Dave będzie wspominał szalone lata 90. Kto wie, być może ktoś z tłumu przypomni mu o szczególnej rocznicy. Pewne jest jedno – FF dadzą w Kosakowie rewelacyjne show. A jeśli chcecie przypomnieć (lub zobaczyć) sopocki występ i przy okazji zrobić rozgrzewkę przed Open’erem, jest dostępny na You Tube. W całości.
Poprzedni artykuł
Następny artykuł