Sezon bożonarodzeniowy to ten cudowny czas w roku, kiedy w ofercie teatrów w całej Polsce pojawia się mnóstwo przedstawień, które pozwalają zanurzyć się w ukochanych zimowych historiach. W tym okresie mamy też bogatą ofertę koncertową z repertuarem, który pomoże nam lepiej wejść w świąteczny nastrój. Warto wybrać się całą rodziną na jeden z nich i posłuchać najpiękniejszych kolęd i pastorałek w wykonaniach na żywo.
Bedoes 2115 w jednym singlu upchał więcej niż większość sceny w rok
Kondycja polskiego rapu w 2025 nie pozostawia złudzeń. Liczba premier wyraźnie zmalała, zwłaszcza wśród najpopularniejszych artystów. Trudno jednak nie oprzeć się wrażeniu, że scena straciła rozpęd. Z pomocą przychodzi Bedoes 2115, który wraca po kilkuletniej przerwie. Głodny i gotowy do akcji. I bije przy tym kolejne rekordy.
09.12.2025
Igor Wiśniewski
Artykuł może zawierać autopromocję eBilet.pl
Grudzień to przede wszystkim czas podsumowań. Feedy zalane są “wrappedami”. Od Spotify przez YouTube do Apple Music. Wkrótce pojawią się pierwsze rankingi w portalach muzycznych, a internetowe dyskusje rozgorzeją na dobre. Ta potrzeba ułożenia wszystkiego w ranking przyprawia mnie o dreszcze.
Nie jestem fanem podsumowań. Zanim minie rok, zdążę zapomnieć o 80% nowości, po które sięgnąłem. W pamięci zostają te, które wywarły naprawdę silny wpływ na scenę, zaskoczyły czymś szczególnym lub trafiły na rynek niedawno. Sprawy nie ułatwia fakt, że współczesny rap nie jest już tak interesujący, jak jeszcze 3-4 lata temu. Świetnie pokazał to Spotify. Wśród TOP 10 albumów br., obok nowej płyty Sobla, “Trap or Die” Bambi, najnowszego krążka Kubana i “King Sento 2” (!), znajdują się tytuły niewydane w tym roku.
W zestawieniu znalazły się ostatnie płyty Okiego i Otsochodzi, ale też takie “starocie” jak debiut Matczaka, “Muzyka Komercyjna” Pezeta czy “Opowieści z Doliny Smoków” Bedoesa z Lankiem. Rap z 2025 stracił siłę przebicia, którą do niedawna dysponował. I chociaż toplisty pokazują, że nawijacze mają jeszcze chwilę, zanim z nich znikną, zmiana rozkładu sił wydaje się nieunikniona.
Co dobrego w 2025?
Nie przesadziłbym za bardzo, gdybym napisał “niewiele”. W tym roku zachłysnęliśmy się AI, które zawojowało listy przebojów, byliśmy świadkami rozczarowującego beefu między Young Leosią a Fagatą i bójki Mesa z kabackim domofonem. Nie porwał mnie ani słoneczny Mata, ani pochmurny Bonson.
Jednak “niewiele” nie oznacza “nic”. Pozytywnie zaskoczyłem się Pezetem, współpracą vkiego z Mielzkym na albumie tego drugiego, nowym krążkiem Asstera. Kuqe 2115 w końcu debiutował w pięknym, przekrojowym stylu, Jan-rapowanie wydał najdojrzalszy materiał w swojej karierze. W świetnej formie byli także VBS, Shellerini, Frosti, Kosma Król, Zippy Ogar.
Przeczytaj też:
2025 to również rok powrotów i pożegnań. Rapowe talent shows były angażujące i zrealizowane z rozmachem. W przypadku “Rythm and Flow” Netflixa – program był też skuteczny. Chociaż nie po drodze mi z trio Zippy Ogar, Boron, po prostu Kajtek, solowo każdy z nich zasłużył na wyróżnienie. Liczę jedynie na bardziej odważne ruchy muzyczne.
Byliśmy też świadkami bardzo przedłużającego się pożegnania. Chaos, który rządził ostatnim aktem Quebonafide, nie pozwolił na pełne oddanie się nostalgii. Nie przeszkodził jednak w podwójnym wyprzedaniu PGE Narodowego, zdobycia Diamentowej Płyty w przedsprzedaży i realizacji naprawdę dobrego musicalu. Jak na tak długą zabawę w kotka i myszkę z fanami, całkiem niezły wynik.
Jest robota do zrobienia
Niewielu raperów w Polsce jest w stanie wydać singiel trwający 3 minuty, który zatrzymałby uwagę słuchacza. Takich, którzy porwaliby się na 7 minut, jest jeszcze mniej. A jednak Bedoes 2115 temu podołał – znowu. Po niemal 5 latach przerwy od “Rewolucji Romantycznej” z Lankiem. Ostatniego dotychczasowego krążka sygnowanego ksywą bydgoszczanina.
Polecamy na eBilet.pl
Bedoes nie zniknął jednak z radaru. W tym czasie opuścił SBM Label i powołał do życia 2115 Label, wydał z chłopakami “Rodzinny Biznes”, następnie debiut Kuqe. Wystąpił także jako juror we wspomnianym już programie Netflixa, a całkiem niedawno starł się z Eripe w co najmniej zaskakującym beefie. Aktywność Bedoesa nie pozwoliła mi poczuć braku jego postaci w przestrzeni publicznej.
Okazało się jednak, że jestem w mniejszości. Trend, który zapoczątkował promocję singla “Kamień z serca” zaskoczył nie tylko skalą, ale również faktem, że Bedoes 2115 nie podzielił się nawet snippetem, którym mógłby przygotować słuchaczy na powrót w wielkim stylu.
Kwiat Polskich Młodych Dorosłych
“Kamień z serca” jawnie nawiązuje do “Kwiatu Polskiej Młodzieży”. Nie da się więc nie patrzeć na nowy singiel przez pryzmat chyba najważniejszego albumu w dyskografii autora. Analogie świetnie wychwycił Pat Kustoms odpowiedzialny za teledysk. W wideo – prócz oczywistych nawiązań do “Gustawa” – znajdziemy sporo symboliki i odwołań do dotychczasowej drogi Borysa. Od wrzutów na ścianach po wyściełany bagażnik porsche i konnych przepraw przez rzekę.
Efektowny klip to jedynie dodatek do świetnie zbudowanego utworu. Kubi Producent po raz kolejny dostarczył bardzo dobry, wielopłaszczyznowy bit. Wędrujący od chóru do trapu, od nostalgii po wściekłość. Jakby każdy takt podkreślał, co rapuje gospodarz.
Czas podsumowań udzielił się również Bedoesowi 2115, który w tych 7 minutach streścił nie tylko ostatnie wydarzenia, ale całą dotychczasową działalność. W tekście znajdziemy follow upy do poprzednich singli, jak i komentarze do bieżących spraw. Nie stara się również zerwać z żadnymi łatkami, a nawet jeszcze mocniej je do siebie przyszywa. Mamy więc wersy o rodzinie, o miłości do fanów, o życiu w zgodzie z zasadami. Wyrzucone z taką siłą i charakterem, jakby cementował w odbiorcach swój obraz i wyważał drzwi do kolejnego rozdziału.
Równie wiele dzieje się pod względem warsztatowym. Bedoes szepcze, krzyczy, przyspiesza, buduje dramaturgię, by za chwilę przejść do surowej nawijki. Pewnie siebie, bez miejsca na buchalterię i pstrokate ozdobniki. Nie chowa się za chwytliwym refrenem, tylko wypluwa kolejną serię sylab. Arsenał, który okazał, jest równie imponujący, jak ten widoczny w teledysku.
Żeby wydać taki singiel, jak “Kamień z serca”, trzeba mieć wiele do powiedzenia. I równie wiele trzeba przeżyć. Nic dziwnego, że padło akurat na Bedoesa. Naturalnie, po tak dobrym powrocie, apetyt na album mocno wzrósł. Jednak sam fakt, że się pojawił, mocno wyróżnia go na tle sceny. Bo niełatwo jest oczekiwać premier, kiedy większość niewiele może zaoferować. Czy Bedoes zaspokoi te potrzeby? To kwestia drugorzędna i w pełni indywidualna. Jednak cieszę mnie fakt, że ktoś w końcu rozbudził apetyt na więcej.
Poprzedni artykuł
Następny artykuł









