Kategorie
eBilet

Koncerty

Wiek to dla niego tylko liczba. Ponadczasowy Lenny Kravitz

Fot. PAP/EPA/Tolga Akmen

Ponadczasowy. Wybuchowy. Romantyczny. Inspirujący.  Tak można opisać Lenny’ego Kravitza, choć prawda jest taka, że żaden z tych przymiotników nie oddaje w pełni ani jego talentu, ani charakteru.

Artykuł może zawierać autopromocję eBilet.pl

Bezsprzecznie Lenny Kravitz jest artystą wyjątkowym. Nieszczególnie kłania się modom, bo w gruncie rzeczy tworzy swoją (jest przecież także projektantem). Realizuje się na tylu polach, że trudno określić go inaczej, niż jako twórcę wszechstronnego.

Najbardziej jednak, i nic dziwnego, jest znany jako znakomity gitarzysta. No i oczywiście – wokalista. Z muzyką był związany od najmłodszych lat. Początkowo śpiewał w kalifornijskim chórze chłopięcym, później, już występował nawet w Metropolitan Opera. Uczęszczał do Beverly Hills High School, szkoły, która, jak się potem okazało, wypuściła ze swoich murów największe gwiazdy rocka. Bo Lenny uczył się w niej ze Slashem.

Gitarzyści ze szkolnej ławki

Ja i Slash chodziliśmy razem do liceum, ale później nie mieliśmy ze sobą kontaktu. Po tym jak ukazał się mój pierwszy album, pojawiłem się na American Music Awards. Guns N’ Roses odbierali tam nagrody. Siedzieli akurat naprzeciwko mnie. Ja i Slash wymienialiśmy spojrzenia. Potem dotarło do nas, że znamy się z czasów szkolnych. Zaczęliśmy gadać i cieszyliśmy się, że nasze drogi znowu się skrzyżowały, zwłaszcza że obaj żyliśmy muzyką. Pracowałem właśnie nad ‘Mama Said’, a on przyszedł i zagrał solówkę do ‘Fields of Joy’. Potem chciał zagrać ją jeszcze raz, ale nie pozwoliłem na to, bo uwielbiam pierwsze wersje – opowiadał w rozmowie z “Music Radar”.

Przypadkowe spotkanie i na szybko zaaranżowana praca zaowocowała czymś więcej. Lenny i Slash mówili tym samym językiem. Językiem gitarzystów. Trudno więc się dziwić, że obaj nabrali apetytu na wspólne muzykowanie. – Potem zaczęliśmy razem grać i tak powstał riff do ‘Always on the Run’. Ten numer właściwie napisał się sam. [Slash] zagrał riff, ja siedziałem za bębnami. Początkowo mieliśmy więc tylko gitarę i perkusję. Następnie dograłem moją gitarę, a później gitarę basową. Slash zagrał solówkę, a ja zaaranżowałem instrumenty dęte. I dograłem wokal. To była świetna sesja. Wszystko było naprawdę płynne, szybkie i spontaniczne – dodał w wywiadzie.

Choć debiutanckiemu albumowi “Let Love Rule” (tak po latach zresztą zatytułował swoją autobiografię) nie da się odmówić przebojowości, to krytycy przed laty zarzucali Kravitzowi zbyt dużą inspirację Jimim Hendriksem. Lenny poszukiwał własnej formy wypowiedzi i już kolejny krążek, “Mama Said”, jest uznawany za jeden z najlepszych w jego dorobku. Pochodzący z niej “Always On The Run” to przecież do dziś jeden z największych hitów Lenny’ego. A na myśl o tym utworze charakterystyczny riff Slasha nasuwa się sam.

Lenny jednak imponującą karierę rozwinął bez pomocy sławnych kolegów. Zawsze był i wciąż jest muzykiem odrębnym. Płyta za płytą dowodził kunsztu tworzenia głębokiego, soulowego rock’n’rolla. Trzecia płyta “Are You Gonna Go My Way” ze świetnym tytułowym singlem, błyskawicznie zyskała status platynowej w Stanach Zjednoczonych. Sława Lenny’ego rosła w siłę. Nie tylko w USA zresztą. Później zaczęły się sypać coraz bardziej prestiżowe nagrody. Za “Fly Away” z piątej płyty dostał Grammy. Grammy zresztą dostał też za “Again” i “American Woman”.

Nie tylko utwierdził tym samym swoją mocną pozycję w świecie rock and rolla, ale także dowiódł bezsprzecznego talentu do tworzenia ponadczasowych przebojów.

Kravitz, rozwijając swoją karierę, świadomie kreował też swój wizerunek. Fakt, że oficjalnie i nieoficjalnie nosi miano wyjątkowo uwodzicielskiej gwiazdy rocka nie jest przecież przypadkiem. Kravitz doskonale zdaje sobie sprawę ze swojej fizyczności, ba przez dekady pieczołowicie na nią pracuje. Wie w końcu, że to jego znak rozpoznawczy. I że wystarczy, by założył rozpiętą lub prześwitującą koszulę, by wzdychały do niego fanki w różnych zakątkach globu. Do dzisiaj. Zamiłowanie do wyzywających strojów zresztą wytknęła mu po latach córka Zoe w zabawnej przemowie podczas honorowania go w Hollywood Walk of Fame.

Urokowi Kravitza ulegały nie tylko fanki. Muzyk ma na koncie wiele związków z aktorkami i piosenkarkami. Z Lisą Bonet doczekał się właśnie Zoe. Co ciekawe, Lenny zaprzyjaźnił się także z byłym już mężem Lisy, Jasonem Momoą i do dziś nazywa go “swoim bratem”. Jeśli chodzi o obecne życie prywatne, stroni od ujawniania szczegółów. Skupia się na karierze, a robić ma co, bo przecież dobrze sprawdza się także jako aktor. Na koncie ma sporo hollywoodzkich produkcji i w tej materii z pewnością też jeszcze nie powiedział ostatniego słowa.

Styl, który wykreował Kravitz, niezmiennie jest charakterystyczny, ale nie oznacza to, że nie ewoluował. “Black and White America” nie można niczego odmówić, “The Strut” przyniosła garść wpadających w ucho numerów, chociażby “The Chamber”, “Low” z “Raise Vibration” naprawdę trudno wyrzucić z głowy. Wydaje się jednak (choć moją sugestię „twardzi” fani mogą poddać w wątpliwość), że w ostatnich latach zadziorne riffy zmieniał na rzecz coraz bardziej sensualnego grania (umówmy się, jest mistrzem w tworzeniu „pościelów”) i można było zatęsknić za jego pazurem.

Błyskawica

“Blue Electric Light”, przynosi jakiś powiew świeżości. Płyta, która ukazała się niemal w dzień okrągłych, 60. urodzin Lenny’ego (tak, trudno w to uwierzyć), jest niewątpliwie prezentem: nie tylko dla niego, ale dla wszystkich jego fanów. Zdaje się też, że w ostatnim czasie giganci rocka przeżywają swojego rodzaju twórczą kolejną młodość (posłuchajcie tylko najnowszych płyt Pearl Jam i Rolling Stones!). Lenny Kravitz nie jest tu wyjątkiem.

Fot. Helle Arensbak/PAP/EPA

“Blue Electric Light” brzmi znakomicie. Tak elektryzująco, że… można odnieść wrażenie, że w Lenny’ego wstąpił duch Prince’a (osobista notka: od zawsze byłam przekonana, że w jakimś mistycznym sensie są “spokrewnieni”). Ale to jest dobra wiadomość. Lenny na tym krążku rzecz jasna zachowuje swoją tożsamość, ale och, jak przyjemnie znajomo brzmi (przyznajcie, dalibyście sporo za nową kolaborację Kravitza i Prince’a). To już niestety nie wydarzy się nigdy, ale Lenny’ego na żywo można będzie zobaczyć ze znakomitym nowym materiałem jeszcze wielokrotnie. Tylko tego lata zagra w Polsce dwa razy.

Pierwszy raz wystąpił w Polsce, koncertując na lotnisku Bemowo w Warszawie w 2004 w ramach trasy koncertowej promującej album Baptism. 20 czerwca 2009 zagrał w ramach krakowskich Wianków. W ramach trasy koncertowej Black and White Europe (płyta Black And White America) zagrał na warszawskim Torwarze (9 listopada 2011 roku). W ramach trasy koncertowej Strut Lenny Kravitz zagrał w łódzkiej Atlas Arenie (15 grudnia 2014 roku), w hali Ergo Arena na granicy Gdańska i Sopotu (8 sierpnia 2015)  oraz w krakowskiej Tauron Arenie (8 czerwca 2018). 8 maja 2019 wystąpił ponownie w Atlas Arenie w Łodzi. Niecały rok później miał wystąpić w Gliwicach. Teraz wraca z płytą “Blue Electric Light” i zagra 21 lipca w Tauron Arenie w Krakowie, a 23 lipca w Atlas Arenie w Łodzi.

Gorące wydarzenia

Gorące wydarzenia

Mystic Festival 2025

04.06.2025-04.06.2025
Gdańsk

ING SILESIA BEATS

19.06.2025-19.06.2025
Chorzów

Kryminalne Miasto 2025

17.05.2025-17.05.2025
Wrocław

Disney On Ice: Miki i Przyjaciele

27.03.2025-27.03.2025
Kraków, Warszawa

Koncert Muzyka Filmowa Harry Potter Symfonicznie orchestral tribute

27.01.2025-27.01.2025
Białystok, Bielsko-Biała, Gdańsk i inne

Justin Timberlake

17.06.2025-17.06.2025
Warszawa

Palion Tour 2025

25.01.2025-25.01.2025
Bydgoszcz, Gliwice, Kraków i inne

MTV Unplugged Ørganek

01.02.2025-01.02.2025
Białystok, Bielsko-Biała, Gdańsk i inne

Queens of the Stone Age: The End is Nero

30.07.2025-30.07.2025
Warszawa

MagicShock

15.02.2025-15.02.2025
Kraków

XTB KSW 104

08.03.2025-08.03.2025
Gorzów Wielkopolski

Sunrise Festival 2025

01.08.2025-01.08.2025
Kołobrzeg

EKIPA festiwal 2025

20.06.2025-20.06.2025
Kraków

Kaliber 44 Symfonicznie (Duży Kaliber)

25.01.2025-25.01.2025
Katowice, Warszawa

Muzyczne Hity Polskich Seriali – Koncert Symfoniczny

10.05.2025-10.05.2025
Gdańsk/Sopot, Warszawa, Wrocław

Wicked

06.04.2025-06.04.2025
Warszawa

„Azja” – koncert inspirowany nową produkcją BBC Studios

22.01.2025-22.01.2025
Warszawa

On Air Music Awards 2025

07.03.2025-07.03.2025
Gliwice

2025 PZM FIM Speedway Grand Prix of Poland – Warsaw

17.05.2025-17.05.2025
Warszawa

Open’er Festival 2025

02.07.2025-02.07.2025
Gdynia

Mystic Festival 2025

04.06.2025-07.06.2025

ING SILESIA BEATS

19.06.2025-21.06.2025

Kryminalne Miasto 2025

17.05.2025-18.05.2025

Justin Timberlake

17.06.2025-17.06.2025

Palion Tour 2025

25.01.2025-13.04.2025

MTV Unplugged Ørganek

01.02.2025-28.04.2025

MagicShock

15.02.2025-16.02.2025

XTB KSW 104

08.03.2025-08.03.2025

Sunrise Festival 2025

01.08.2025-03.08.2025

EKIPA festiwal 2025

20.06.2025-21.06.2025

Wicked

06.04.2025-29.06.2025

On Air Music Awards 2025

07.03.2025-07.03.2025

Open’er Festival 2025

02.07.2025-05.07.2025