Tytus Grabski potwierdził zawieszenie działalności Asfalt Records. Katalogiem ich artystów dysponują obecnie Sony Music Polska i Universal Music Poland. Przypominamy kultowe albumy wydane przez tę wytwórnię.
Pantera – dzikość, brutalność i powrót na scenę
Pantera ponownie wkracza na polskie rewiry! Zespół zaprezentuje się już 4 lutego 2025 roku w krakowskiej Tauron Arenie. Z pewnością usłyszymy flagowe utwory formacji. Czas na krótki przegląd nowego składu i wspomnienie największych hitów.
25.06.2024
Martyna Kościelnik
Artykuł może zawierać autopromocję eBilet.pl
Pantera bez braci Abbott?
Nad oficjalnym powrotem Pantery gorąco dyskutowano przez lata. Według podcastu “Is Breakfast Included?”, wieloletni przyjaciel zespołu i inżynier dźwięku Sterling Winflied przyznał, że reaktywacja nabierała kształtów jeszcze dwa lata przed ogłoszeniem koncertów. Chociaż pierwotnie miał pewne obawy co do tego pomysłu, to jego wątpliwości zostały rozwiane po usłyszeniu głosu Phila. Jak twierdzi wcześniej wspomniany producent, Anselmo jest w doskonałej formie wokalnej, a Charlie Benante i Zakk Wylde idealnie odnaleźli się w roli członków zespołu. Nic dziwnego – w końcu za gitarę chwycił wieloletni przyjaciel Dimebaga, co chociażby pod kątem sentymentalnym sprawia, że jego rola w Panterze nabiera nowego znaczenia. Winflied zauważył, że wiele osób może narzekać na warsztat Wylde’a, ale przecież i tak nikt nie będzie brzmiał 1:1 jak pierwotny gitarzysta zespołu. Charlie w rozmowie z Rickiem Beato stwierdził, że zależało mu na tym, by wykrzesać z siebie brzmienie zbliżone do legendarnego perkusisty, gdyż to właśnie Vinnie Paul definiuje Panterę, więc Benante ma zamiar podążać w tym kierunku.
Reaktywacji towarzyszyły mieszane uczucia. Wielu wiernych fanów stanowczo podkreśla, że trzonem Pantery są bracia Abbott i ich roli nikt nie zastąpi. Jednak istnieje spore grono entuzjastów tego przedsięwzięcia, którzy widzą w koncertach swoisty hołd, a nie okazję do “naśladownictwa”. Tym samym Pantera przykuła uwagę polskich fanów podczas zeszłorocznego koncertu, jak i również nadchodzącego wydarzenia, które odbędzie się 4 lutego 2025 roku.
Klasyki prosto z lat 90.
Sterling Winfield we wcześniej wspomnianym wywiadzie z “Is Breakfast Included?” został zapytany o opinię na temat hipotetycznego wydania nowych brzmień w obecnym składzie zespołu. Producent stwierdził, że może i efekt byłby interesujący, ale uważa, że nie powinien widnieć pod szyldem “Pantera“, bo byłoby to niestosowne. Warto zaznaczyć, że to były tylko niezobowiązujące pytania – zespół nie podzielił się żadnymi twórczymi planami. W koncertowej setliście dominuje era “Vulgar Display Of Power” oraz “Far Beyond Driven”, czyli trzymania się “panterowych” klasyków.
Polecamy na eBilet.pl
Phil Anselmo uważa, że pierwszy z wymienionych albumów jest najistotniejszym nagraniem w ich karierze. W dokumencie stworzonym przez Loudwire muzycy wspominali, że materiał został nagrywany w intensywnych warunkach. Nic dziwnego, w końcu pełna mięsa twórczość potrzebowała kilkunastogodzinnej sesji nagraniowej, by finalnie zaserwować najlepsze kawałki na przełomowym krążku. Vinnie Paul wspominał, że zespół był dodatkowo naładowany monumentalnymi koncertami, które odbywały się pomiędzy nagrywkami. Dynamiczna energia ze sceny została przeniesiona prosto do studia, co zaowocowało 11 utworami. Legendarny perkusista powiedział Metal Hammerowi, że zanim producent Terry Date przygarnął Panterę pod swoje skrzydła, to zespół już miał w zanadrzu kilka utworów w wersji demo. Phil Anselmo w rozmowie z MTV nakreślił, że wylanie złości i frustracji prosto do warstwy tekstowej stało się w pewnym sensie terapeutycznym doświadczeniem. Podczas nagrań zespół nawet nie próbował wymyślić konkretnej koncepcji – muzycy pozwolili, by brzmienia same się tworzyły, o czym wspominał Dimebag Darrell.
“Far Beyond Driven” niosło za sobą widmo komercji, o czym mówił Vinnie Paul w rozmowie z Revolver. Muzyk wspominał, że po sukcesie “Vulgar Display Of Power” obawiano się skoku na lżejsze tony, jednakże to tylko nakręciło zespół do zaprezentowania jeszcze większej ekstremy gatunkowej. Właśnie ta autentyczność i pragnienie pogłębienia swoich brzmień doprowadziły zespół do szczytu listy Billboard. Muzykom zależało na tym, żeby okładka idealnie przedstawiała ramy gatunkowe formacji. Dean Carr miał w zanadrzu grafikę przedstawiającą wiertarkę wbijającą się kolesiowi w tyłek. Muzycy od razu kupili ten pomysł, ale wytwórnia – niekoniecznie. Poszli na kompromis – na okładce pojawił się koleś z wiertłem w głowę. Wyszła z tego ciekawa metafora – w końcu tak brzmienie Pantery działa na niejednego słuchacza.
Poprzedni artykuł
Następny artykuł