Żywa legenda niemieckiego rocka doczeka się własnej filmowej biografii. Zdjęcia do produkcji mają ruszyć w maju tego roku. Kiedy premiera kinowa?

Doczekaliśmy się “najczarniejszego charakteru” w kobiecym tenisie. Poznaj Danielle Collins
Danielle Collins wrosła na najbardziej barwną postać w kobiecym tenisie w ostatnich latach. Charakterna zawodniczka, która uwielbia prowokować, wzbudza wokół siebie wiele kontrowersji. Niedawno wywołała burzę wokół przywitania z Igą Świątek, następnie zaczęła z tego szydzić. W trwającym Australian Open już zdążyła wkurzyć miejscowych kibiców swoim zachowaniem, wskazując, że mogą ją pocałować w d… . Poznajcie "Karen", najbardziej irytującą tenisistkę w tourze.
22.01.2025
PC
Artykuł może zawierać autopromocję eBilet.pl
Konflikt, który narasta od miesięcy
Danielle Collins, zacięta tenisistka o silnym charakterze, od zawsze była osobą, która nie bała się wyrażać swojego zdania, co nie zawsze spotykało się z uznaniem wśród innych zawodniczek i kibiców. Jej kontrowersyjna postawa odgrywa ważną rolę w jej karierze. Wokół Amerykanki zrobiło się bardzo głośno podczas Igrzysk Olimpijskich, gdy po meczu z Igą Świątek powiedziała Polce, że ta jest fałszywa.
Danielle Collins and Iga Swiatek’s handshake before the United Cup Final 💀
— The Tennis Letter (@TheTennisLetter) January 5, 2025
pic.twitter.com/1ymn0vMZgn
Na początku roku konflikt z naszą zawodniczką rozgrzał się na nowo. Uwagę mediów przykuła sytuacja przed meczem Polski z USA w ramach United Cup. Po uścisku dłoni z Igą Świątek, Collins wykonała minę, która szybko stała się viralem. Społeczność tenisowa nie mogła przejść obojętnie obok tego incydentu, a sama Amerykanka tylko podsycała emocje, odnosząc się do tego z dystansem i kpiąc. Jej reakcja na ten “skandal” nie była niczym zaskakującym – Collins słynie z tego, że nigdy nie przejmuje się opinią innych. Wyzwanie, które stanowi dla niej rywalizacja z Igą, to tylko kolejna okazja do wyeksponowania swojego charakterystycznego, nieco buntowniczego podejścia do sportu.
Kibice mogą ją pocałować w…
Sceny podczas tegorocznego Australian Open tylko umocniły reputację Collins jako “czarnego charakteru” kobiecego tenisa. W meczu z australijską zawodniczką Destanee Aiavą, Amerykanka wywołała wściekłość miejscowych kibiców. Prowokowanie publiczności stało się jej znakiem rozpoznawczym, a po zakończeniu starcia wykonała gest, który miał jasno pokazać, że kibice mogą pocałować ja w… tyłek.
American Danielle Collins went full villain mode at the Aussie Open last night blowing the booing crowd kisses and taunting them before thanking the haters for her 'big fat paycheck'
— Barstool Sports (@barstoolsports) January 16, 2025
story in reply pic.twitter.com/mbYUrkKdhC
Collins zakończyła mecz zwycięstwem 7:6(4), 4:6, 6:2, a fani, którzy przyszli na spotkanie, z pewnością nie zapomną o jej postawie. Zawodniczka nie ukrywała, że ma w sobie wrodzoną pewność siebie i, jak sama powiedziała, “serio, powodzenia w próbach zdenerwowania kogoś, kto naprawdę ma to gdzieś”.
“Czarny charakter” w WTA
Takie zachowanie Collins – prowokujące, pewne siebie, a często wręcz aroganckie – sprawia, że jest ona jedną z najbardziej kontrowersyjnych postaci w kobiecym tenisie. Dla niektórych jest “czarnym charakterem”, który dodaje rywalizacji koloru i sprawia, że staje się ona bardziej ekscytująca. Dla innych jest po prostu irytującą postacią, której postawa na korcie może być zbyt mocno nacechowana agresją i brakiem szacunku do przeciwników. Nieprzypadkowo doczekała się pseudonimu “Karen”, który w nomenklaturze amerykańskiej jest odpowiednikiem… polskiej Grażyny.

Niemniej, Collins pozostaje niezłomna, nie zmienia swojego charakteru i nadal walczy o każdy punkt, udowadniając, że jej droga do sukcesu była pełna trudnych wyborów i walki o swoją pozycję.
Aby zrozumieć, kim tak naprawdę jest Danielle Collins, warto spojrzeć na jej karierę. Choć od samego początku nie była ona łatwa, nie można zaprzeczyć, że Amerykanka potrafiła przekształcić swoje wady w atuty.
Dziś jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych nazwisk w kobiecym tenisie, ale nie zawsze tak było. Pochodząca z rodziny klasy średniej, Collins zdecydowała się na drogę uniwersytecką, zamiast natychmiastowego wkraczania do zawodowego tenisa. W 2016 roku, po ukończeniu studiów na University of Virginia, rozpoczęła swoją zawodową karierę, chociaż nie miała za sobą żadnych wielkich sponsorów czy protektorów. Działała na własną rękę, tworząc swoją karierę od podstaw.

Collins od samego początku udowodniła, że jest zawodniczką, która nie boi się pracy. Jej kariera nie opierała się na błyskawicznych sukcesach w młodym wieku, jak to bywa w przypadku wielu innych tenisistek, które trafiają na szczyt w wieku 14 czy 15 lat. Amerykanka rozwinęła się dopiero w czasie swojej kariery uniwersyteckiej, gdzie zdobyła tytuł NCAA zarówno w singlu, jak i w deblu, co potwierdziło jej rosnącą dominację na poziomie amatorskim. W tamtym okresie zyskała również reputację nie tylko za świetną grę, ale i za silny charakter. Collins nie była nastoletnim fenomenem, jak np. Coco Gauff, ale zbudowała swoją siłę dzięki latom ciężkiej pracy i wytrwałości.
“Myślę, że to, że nie byłem supergwiazdą w młodym wieku, z pewnością zbudowało mój charakter… sprawiło, że ciężej pracowałem na swoje cele. Byłam utalentowana i wysportowana, ale może nie na takim poziomie, jak inne zawodniczki w wieku 14, 15, 16 lat. Nie będąc cudownym dzieckiem, wybrałem inną drogę. Nie byłam pewna, czy dam radę grać w tenisa zawodowo, kiedy byłem w tym wieku. Pójście na studia było dla mnie i mojego rozwoju naprawdę kluczowe. Myślę, że to sprawiło, że byłam bardziej głodna” – mówiła Collins w wywiadzie dla ESPN. Te słowa ukazują jej osobowość i postawę, która nie opiera się na błyskawicznych sukcesach, ale na ciągłej pracy i doskonaleniu swojego warsztatu.
Życie jej nie oszczędziło. Walczyła z ogromnym bólem
Kiedy już weszła do zawodowego tenisa, Collins musiała stawić czoła nie tylko wymagającej rywalizacji, ale i własnym problemom zdrowotnym. Zdiagnozowano u niej reumatoidalne zapalenie stawów, a w 2021 roku przeszła operację endometriozy. Obie choroby powodowały ogromny ból i ograniczały jej zdolność do gry. Z perspektywy czasu, Collins przyznaje, że był to dla niej trudny moment, ale nie poddała się. “Doszło do punktu, w którym nie mogłam już sobie z tym poradzić fizycznie ani psychicznie… Teraz mogę żyć najlepszym życiem i czuć się jak normalna osoba” – mówiła w jednym z wywiadów.
Polecamy na eBilet.pl
Pomimo tych trudności, Collins potrafiła szybko wrócić na szczyt. Wkrótce po operacji osiągnęła swoje pierwsze turniejowe finały i dołączyła do pierwszej dziesiątki rankingu WTA, co jest dowodem na jej niezłomność i determinację. “Pochodzę z niczego. A kiedy pochodzisz z niczego, nie masz nic do stracenia” – mówiła podczas US Open 2022, co doskonale oddaje jej mentalność.

Siła, agresja i upór – to cechy Danielle Collins
Dziś Collins jest uważana za jedną z najbardziej zaciętych zawodniczek w kobiecym tenisie. Jej agresywny styl gry, który łączy siłę, szybkość i technikę, sprawia, że jest niezwykle trudna do pokonania. Jej najbardziej charakterystycznym uderzeniem jest fenomenalny backhand wzdłuż linii, który wielu ekspertów uważa za jedno z najlepiej wyczuwanych uderzeń w całym kobiecym tenisie.
Do tego dochodzi jej znakomita umiejętność returnu, dzięki której potrafi atakować zarówno pierwszy, jak i drugi serwis przeciwnika. Z racji swojej siły, Collins często potrafi przewyższyć rywalki nie tylko techniką, ale także mentalnością – to właśnie ta mentalność pozwala jej przetrwać trudne momenty i wciąż dążyć do swoich celów.
Dodała “pazura” kobiecej rywalizacji
Choć dla wielu jest osobą trudną i kontrowersyjną, to właśnie dzięki takim osobom tenis nabiera wyrazistego charakteru. Danielle Collins bez wątpienia jest “czarnym charakterem” kobiecego tenisa, ale to właśnie dzięki jej nieprzejednanej postawie i unikalnemu stylowi rywalizacja na najwyższym poziomie staje się jeszcze bardziej ekscytująca.
Poprzedni artykuł
Następny artykuł