Do kin w Polsce trafi film koncertowy Imagine Dragons zatytułowany "Imagine Dragons: Live From The Hollywood Bowl (with the LA Film Orchestra)".

Przywrócił wiarę w wielkie Chicago. Derrick Rose zakończył sportową karierę
Najmłodszy MVP w historii ligi, Derrick Rose, ogłosił zakończenie kariery w wieku 35 lat.
27.09.2024
Jakub Wojakowicz
Artykuł może zawierać autopromocję eBilet.pl
Wjazd z buta
Kariera Derricka Rose’a zaczynała się niczym z filmu. Wychowany w Englewood, najgorszej dzielnicy Chicago jest zapatrzony w wielkiego idola całego miasta, Michaela Jordana i mistrzowską drużynę Bulls. Jego kariera juniorska przebiega błyskawicznie i po zaledwie jednym sezonie spędzonym w collage’u zostaje w 2008 roku wybrany z pierwszym numerem w drafcie przez, a jakże, Chicago Bulls. Dziecko tego miasta ma przywrócić Byki na tron. I tak naprawdę wszystko od początku zmierzało w tę stronę.
W swoim pierwszym sezonie w NBA Derrick Rose został wybrany debiutantem roku. I choć Bulls odpadli w pierwszej rundzie play-off z Boston Celtics, poczucie, budowania podwalin pod coś wielkiego podtrzymywało na duchu kibiców z Chicago. Sezon 2009/10 również skończył się na tym etapie. Dopiero kampania 2010/11 dawała nadzieję, że to będzie ten sezon. Chicago wygrało konferencję w sezonie zasadniczym z bilansem 62 zwycięstwa i 20 porażek, a na ich czele stał zaledwie 22-letni Derrick Rose, który regularnie bił swoje rekordy punktowe. Wspierany m.in. przez znajdującego się w świetnej formie Joakima Noaha uczynił z Bulls głównego pretendenta do tytułu.
Najmłodszy MVP
To w tym sezonie Derrick Rose, został MVP sezonu zasadniczego, przerywając dominację LeBrona Jamesa i zostając najmłodszym graczem w historii, któremu udało się zdobyć to wyróżnienie. Jednocześnie filigranowy skrzydłowy stał się pierwszym graczem Bulls od czasów Michaela Jordana, który został MVP.
Tak samo ważne, a być może nawet ważniejsze było jednak dla Rose’a zdobycie pierścienia mistrzowskiego. Dwie pierwsze rundy Bulls przebyli dość gładko rozprawiając się z Indiana Pacers i Atlanta Hawks. Krok przed wielkim finałem na ich drodze stanęli jednak Miami Heat. Ekipa, w której wielkie trio Dwayne Wade, Chris Bosh i LeBron James grało jak z nut, nie dała szans niedoświadczonym Bykom i wygrała aż 4:1. Marzenia o wygranej lidze w 2010/11 prysły, jednak wciąż kibice mieli spore nadzieje na przyszłość. W końcu mieli w drużynie MVP. Te marzenia niestety szybko się rozwiały.

Seria kontuzji
Po kolejnym świetnym sezonie zasadniczym 2011/12 i jeszcze pewniejszym wygraniu konferencji niż sezon wcześniej, pierwszym play-offowym rywalem Chicago Bulls była Philadelpdia 76ers. Już w pierwszym meczu tej potyczki Derrick Rose zerwał więzadło krzyżowe w lewej nodze. Bulls dali mimo tego radę 76ers, jednak w kolejnej rundzie na ich drodze stanęli, a jakże, Miami Heat, którzy kolejny raz zakończyli przygodę Byków.
Co gorsza, kontuzja Rose’a wykluczyła go z całego sezonu 2012/13, a zaledwie kilka tygodni po powrocie w trakcie sezonu 2013/14 DRose, doznał kolejnego urazu, tym razem uszkodził łękotkę w prawym kolanie. Tym samym stracił kolejny sezon, a gdy wrócił, nic nie było już takie samo.
Życie po Chicago
Chicago Bulls przeszli dużą przebudowę, a sam Rose po kontuzjach grał po prostu nieco słabiej. Rozgrywał zresztą mniej spotkań w sezonie z powodu licznych drobniejszych urazów. To już nie była drużyna, która mogła bić się o mistrzostwo. Gwoździem do trumny Derricka w Chicago był brak zakwalifikowania się do play-offów w sezonie 2015/16. Wówczas władze klubu zdecydowały się na rozpoczęcie nowego projektu.
Kolejne lata Derricka Rose’a to ciągłe przeprowadzki. Występy w New York Knicks, Clevland Cavaliers, Minnesota Timberwolves, Detroit Pistons i Memphis Grizzlies. Występy przerywane niekończącymi się kontuzjami, przez które stracił np. większą część sezonów 2017/18 i 2018/19. Nigdy nie udało mu się już nawiązać do najlepszych lat, a u schyłku kariery rozgrywający występował zwyczajnie mało.
Tydzień przed startem sezonu 2024/25 Memphis Grizzlies zrezygnowali z usług Rose’a, zdecydował więc o zakończeniu kariery w wieku 35 lat. Trwają wciąż rozmowy na temat ewentualnego przyjścia Derricka do Chicago Bulls, w ramach jednomeczowego kontraktu, by mogli go należycie uhonorować w jego rodzinnym mieście, jednak można jasno powiedzieć, że pewna era się skończyła. Era, która niestety nie doczekała się happy endu, a Chicago Bulls, wciąż czekają na swoje pierwsze mistrzostwo NBA od 1998 roku.
Poprzedni artykuł
Następny artykuł