Kategorie
eBilet

Drake

Sportowcy nie chcą, by… Drake im kibicował. Czy istnieje klątwa Drake’a?

Materiały prasowe/Universal Music Polska

Popularni kibice to zazwyczaj duma sportowców. Wyjątkiem jest jednak Drake. Kanadyjczyk to kibic, który zdaniem wielu jest... przeklęty.

Artykuł może zawierać autopromocję eBilet.pl

Drake pojawił się niedawno w budynkach klubowych akademickiej drużyny koszykówki Houston Cougars. Ekipa ze stolicy Teksasu pewnie wygrała swoją dywizję, dzięki czemu zakwalifikowała się do finałowego turnieju nazywanego march madness. Władze Uniwersytetu w Houston zaprosiły kanadyjskiego rapera na pierwszy mecz turnieju, który Cougars rozegrają z Longwood Lacers. I choć ekipa z Teksasu jest zdecydowanym faworytem, część kibiców nie chce, by Drake pojawił się na meczu. A to wszystko za sprawą tzw. klątwy Drake’a.

Klątwa od blisko dekady

Klątwa Drake’a jest już terminem tak głęboko zakorzenionym zarówno w muzykę jak i sport, że prawdopodobnie każdy już gdzieś się z nim zetknął. Część zdaje sobie sprawę z pewnością czego ona dotyczy. Nieliczni jednak mają świadomość, że to przesąd mający swoje korzenie blisko dekadę temu! Jako pierwsza doświadczyła jej legendarna Serena Williams. W 2015 roku amerykańska tenisistka pewnie zmierzała po tzw. Klasycznego Wielkiego Szlema. Pod tą nazwą kryje się zwycięstwo we wszystkich czterech turniejach wielkoszlemowych w sezonie. Gdy Serena wygrała trzy z nich postanowiła zrobić sobie zdjęcie z Drake’iem przed turniejem US Open. W półfinale tego turnieju odpadła sensacyjnie z dużo niżej notowaną Robertą Vinci. Niedługo po tym, ludzie zaczęli znajdować kolejne przykłady sportowców, którzy zrobili sobie zdjęcie z Drake’iem po czym doznali spektakularnej porażki. Choć część z nich brzmi mocno naciąganie to jest parę przykładów, które muszą dawać do myślenia.

Dominator do momentu zdjęcia z Drake’iem

Pięściarz Anthony Joshua w okolicach 2019 roku wyglądał na człowieka, który zdominuje wagę ciężką w boksie niczym niegdyś słynni bracia Kliczko (udało mu się zresztą pokonać Władimira). Jego walka z Andym Ruizem Juniorem, miała być niczym kolejny dzień w biurze. 23 zwycięstwo i zachowany status niepokonanego. Joshua zrobił sobie jednak zdjęcie z Drake’iem, a rzeczywistość okazała się dla niego inna. Ruiz Junior, z którego tuszy naśmiewali się niektórzy fani boksu, znokautował Joshuę i zabrał mu pasy mistrzowskie IBF, WBO i WBA. Choć Joshua wygrał rewanż z Ruizem Juniorem i odzyskał pasy, stracił je szybko na rzecz Oleksandra Usyka. Ukrainiec pokonał Anthonego dwukrotnie i wyłączył go z dyskusji na temat najlepszego pięściarza wagi ciężkiej na świecie. W kwestii sportów walki sporo do zarzucenia Drake’owi może mieć także legendarny Conor McGregor, który po zrobieniu sobie z nim zdjęć przegrał z Floydem Mayweatherem Jr., a przy okazji walki Khabibem Nurmagomedovem, Drizzy towarzyszył mu przy ważeniu. Obie walki Irlandczyk przegrał.

Temat Drake’a i NBA jest dużo bardziej złożony niż tylko sam fakt klątwy, z racji na to, że raper jest wręcz maskotką drużyny Toronto Raptors, a jego trash talk i konflikty z zawodnikami przeszły wręcz do legendy. Niewiele osób jednak pamięta o powiązaniach piłkarskich Kanadyjczyka. Lista zawodników, których dosięgła klątwa Drake’a jest bardzo długa. Ale znajduje się na niej jeden spektakularny przykład. Daniel Sturridge z dzisiejszej perspektywy uchodzi za piłkarza, który nigdy nie zrealizował swojego potencjału przez liczne kontuzje, jednak miał w swojej karierze moment, kiedy naprawdę zachwycał. Sezon 2013/14, gdy reprezentował barwy Liverpoolu. Zdobył aż 25 bramek i 9 asyst w 33 rozegranych spotkaniach. Kampania ta była dla jego drużyny wyjątkowa nie tylko z tego powodu. Ekipa z Merseyside do końca sezonu liczyła się wówczas w walce o swoje pierwsze mistrzostwo Anglii w erze Premier League. Wydawało się wręcz w pewnym momencie, że mają je w garści. Niestety Daniel Sturridge zrobił sobie zdjęcie z Drake’iem. Na trzy kolejki przed końcem sezonu Liverpool przegrał mecz z Chelsea (legendarne poślizgnięcie Stevena Gerrarda), a mecz później zremisował z Crystal Palace mimo prowadzenia 3:0 do 79 minuty. Tym samym The Reds stracili szansę na upragnione mistrzostwo. Co więcej, Daniel Sturridge już nigdy nie rozegrał tak dobrego sezonu, a jego szybki zjazd sportowy był połączony, ze wspomnianymi już, licznymi kontuzjami.

Przegrana fortuna

W pewnym momencie wydawało się, że klątwa Drake’a ustała, gdy w 2019 roku jego ukochani Toronto Raptors zdobyli pierwsze w historii mistrzostwo NBA. Temat powrócił jednak gdy Kanadyjczyk zaczął chwalić się w social mediach swoimi kuponami postawionymi u bukmacherów na niebagatelne sumy. I tak FC Barcelona przegrała w 2022 roku mecz z Realem Madryt gdy Drake postawił na nich 800 tysięcy dolarów. W tym samym roku po postawieniu 230 tysięcy dolarów przez Drizzy’ego kierowca F1 Charles Leclerc musiał wycofać się z wyścigu o GP Hiszpanii z powodu problemów z silnikiem. 500 tysiąca to kwota jaką raper stracił na porażce faworyzowanego zawodnika MMA Israela Adesanyi w walce z Seanem Stricklandem. Nigeryjczyk z kolei stracił pas mistrza UFC w wadze średniej.

Koniec klątwy Drake’a?

W tym samym sporcie, MMA, Drake jednak przełamał swoją klątwę w 2023 roku. Jon Jones, zgodnie z typowaniem rapera wygrał swoją walkę o pas mistrzowski wagi ciężkiej UFC z Cirylem Gane’m poprzez zmuszenie przeciwnika do poddania. Kanadyjczyk wygrał w ten sposób aż 1,7 mln dolarów z postawionych 250 tysięcy. Czy to oznacza, że klątwa Drake’a ustała? Żeby znaleźć odpowiedź na to pytanie trzeba zacząć od pytania, czy wierzycie, że kiedykolwiek w ogóle istniała. Z jednej strony to bardzo dużo zbiegów okoliczności, z drugiej znajdziemy wyjątki, kiedy zdjęcie z Drake’iem czy postawiony przez niego kupon nie oznaczał porażki. Ja raczej stoję po stronie tych, którzy w klątwy nie wierzą. Ale i tak na miejscu kibiców Houston Cougars wolałbym nie zobaczyć Drake’a na widowni podczas meczu. Bo w zasadzie, po co kusić los?