Muzyka rap nigdy nie była gatunkiem jednolitym. Inspiracje zbierane z różnych zakątków kultury i sztuki wpłynęły na powstanie i rozwój licznych odnóg, które dziś funkcjonują jako osobne twory. Wielu raperów, wciąż eksperymentując z brzmieniem, wychodzi przed szereg, stając w opozycji do licznych, podobnych sobie, twórców. Wśród nich jest chociażby Sobel, którego muzyka wyróżnia się na tle polskiej sceny muzycznej.

60 lat Westbama. Poznaj historię legendy elektroniki
Niemiecki DJ i producent to jedna z najważniejszych postaci kultury klubowej XX oraz XXI wieku. Współtwórca legendarnej imprezy MAYDAY, wytwórni Low Spirit Recordings oraz takich elektronicznych hymnów jak "Hard Times", "Sonic Empire" czy "Beatbox Rocker", 4 marca świętował swoje okrągłe urodziny.
14.03.2025
Elvis Strzelecki
Artykuł może zawierać autopromocję eBilet.pl
Od punkrockowa po DJ-a
Maximilian Lenz, bo tak naprawdę nazywa się artysta, przyszedł na świat w 1965 roku w Münster. Jego rodzice związani byli związani ze środowiskiem artystycznym i hipisowskim – ojciec Otto Lenz był profesorem edukacji artystycznej, a matka nauczycielką plastyki, która zajmowała się również tworzeniem surrealistycznych dzieł sztuki. Swoje dzieci wychowywali w duchu antyautorytarnym. To właśnie dzięki rodzicom młody Max poznał muzykę The Rolling Stones, choć jak wyznał w jednym z wywiadów, pierwszym utworem muzycznym, który naprawdę go zafascynował był Marsz Radetzky’ego.
Jako nastolatek zainteresował się punk rockiem. Pod pseudonimem Frank Xerox uczestniczył w życiu münsterskiej sceny punkowej, współtworząc z Andreasem Bleckmannem zespoły Anormal Null oraz Kriegsschauplatz. Jego zainteresowania muzyczne zaczęły jednak skręcać w kierunku eksperymentalnej elektroniki spod znaku Fad Gadget, Cabaret Voltaire i D.A.F. Równolegle za sprawą pierwszych wizyt w Berlinie, do którego ściągnął go jego mentor, William Röttger, zainteresował się sztuką DJ-ingu. Po powrocie do rodzinnego miasta ćwiczył miksowanie nagrań po kilka godzin dziennie, by wreszcie w 1983 roku stanąć po raz pierwszy za dekami w tamtejszym klubie Odeon, gdzie swoje kariery zaczynali również m.in. Moguai oraz Oliver Froning z projektu Dune. Rok później przeprowadził się na stałe do Berlina, z którym związany jest do dzisiaj.
Pionier
Kto mógł przypuszczać, że Westbam pisząc swój manifest o DJ-u jako muzyku przyszłości, stanie się kimś w rodzaju popkulturowego proroka? Tymczasem Max szybko przeszedł do realizacji swojej wizji i w towarzystwie kumpla z dzieciństwa Klausa Jankuhna, wcześniej wspomnianego w tym tekście Williama Röttgera, Sandry Molzahn i swojego brata Fabiana (pseudonim DJ Dick) w 1986 roku założył wytwórnię Low Spirit Recordings. Jako jeden z pierwszych DJ-ów zaczął też produkować single oraz albumy. Dodajmy do tego występ na igrzyskach olimpijskich w Seulu w 1988, gdzie został wysłany przez Instytut Goethego, angażowanie się w organizację takich imprez jak MAYDAY, bycie częścią Love Parade, książki (napisaną w formie wywiadu, który przeprowadził z Westbamem niemiecki pisarz Rainald Goetz “Mix, Cuts & Scratches” oraz “Die Macht Der Nacht”), a otrzymamy obraz ważnego animatora kultury klubowej, który konsekwencją w działaniu pokazał, że DJ-e są kimś więcej niż tylko osobami nakręcającymi publikę do zabawy.

W kwestiach muzycznych Maximilian Lenz również okazał się osobą przewidującą trendy. W 1990 roku wydał eksperymentalny singiel “Saxophone”, na którego stronie B znalazł się “Alarm Clock“. Na 5 lat przed ukazaniem się debiutanckiego albumu The Chemical Brothers, DJ zaprezentował światu big beatowy kawałek, oparty na samplu gitary z utworu “What We All Want” grupy Gang Of Four oraz loopach perkusyjnych zapożyczonych z nagrań “I Like Funky Music” formacji Uncle Louie i “Shack Up” zespołu Banbarra.
W 1993 roku pojawił się z kolei “Celebration Generation”. Był to jeden z tych numerów, które spopularyzowały w Europie szybkie melodyjne nagrania z mocnymi beatami i przyspieszonymi wokalami. Nurt happy hardcore, bo o nim mowa, niedługo potem wdarł się do stacji radiowych za sprawą takich hitów jak “Wonderful Days” Charly’ego Lownoise’a i Mental Theo czy “Hardcore Vibes” Dune.
Kolejna wolta miała miejsce w 1996 roku, kiedy to Westbam wydał “Terminatora”, rozpoczynając tym samym modę na techno-electro. Kontynuował ją, tworząc takie numery jak “Hard Times”, “Crash Course”, “Beatbox Rocker” czy “Love Bass”, a także współpracując z legendami hip-hopu – Afriką Bambaataą (projekt I.F.O. i utwór “Agharta – The City of Shamballa”), któremu notabene zawdzięcza swój pseudonim (Westbam to skrót od Westphalia Bambaataa, przyp. red.) i Afriką Islamem (projekt Mr. X & Mr. Y), a także powołując do życia sublabel Low Spirit – Electric Kingdom.
Kariera Westbama pokazuje, że artysta nie boi się eksperymentować, a co za tym idzie budować pomostu pomiędzy undergroundem a mainstreamem. Potwierdza to odkrycie Marushy, Marka’Oh, RMB, Raver’s Nature, duetu Lexy & K-Paul czy Hardy Harda wcześniej znanego jako Hardsequencer. Nagrania niektórych z nich wszak lądowały na listach przebojów, sprawiając, że muzyka znana dotąd z rave’ów, stawała się częścią głównego nurtu, nie tracąc przy tym jakości.
Przeczytaj też:
Ważną postacią w historii Westbama oraz Low Spirit jest producent Klaus Jankuhn, który współpracował z naszym bohaterem od początku kariery (wspierał też w studiu Marushę oraz DJ-a Dicka). To z nim Max stworzył praktycznie całą swoją dyskografię, łącznie z projektami Members Of Mayday (pod tym pseudonimem tworzyli hymny imprezy MAYDAY) oraz The Love Committee (pod tą ksywką produkowali hymny Love Parade od 2001 do 2008 roku – wcześniej towarzyszył im twórca parady, Dr. Motte, a projekt nazywał się Dr. Motte & Westbam, przyp. red.).
Wracając jednak do muzycznej otwartości Westbama, jej najlepszym przykładem jest pojawianie się w nagraniach artysty takich postaci jak m.in. Nena, Iggy Pop, Lil Wayne czy Richard Butler z The Psychedelic Furs.
Ulubieniec Polaków
Artysta uwielbia grać dla polskiej publiki. Jego oddanie Polakom potwierdza fakt, że nawet wtedy, gdy na skutek braku porozumienia z agencją I-Motion, zajmującą się organizacją MAYDAY od 2007 roku, w 2014 zrezygnował z występów na nim, dla mieszkańców naszego kraju zrobił wyjątek i pojawił się na polskiej edycji imprezy w 2019.
Polecamy na eBilet.pl
– Polacy od zawsze byli moją najbardziej lojalną grupą fanów. Byłem na całym świecie i wiem, że każdy artysta, który spotka się z takim wsparciem, powinien być wdzięczny. To jednak nie wszystko. Będąc wiele razy w waszym kraju, miałem okazję poznać waszą mentalność. Podziwiam ją. Polski naród przetrwał dzięki pamięci, co jest rzeczą rzadko spotykaną i szlachetną – opowiadał w wywiadzie dla serwisu IgiMag.
Wszystkiego, co najlepsze Westbam!
Poprzedni artykuł
Następny artykuł