Kategorie
eBilet

Muzyka

Sentyment ponad wszystko. O fenomenie playlisty “40-letnia rozwódka zmienia swoje życie”

Kadr filmu "Nigdy w życiu!"

W ostatnich tygodniach jednym z większych muzycznych virali stała się playlista na platformie Spotify zatytułowana "40-letnia rozwódka zmienia swoje życie"

Artykuł może zawierać autopromocję eBilet.pl

W erze retromanii

O tym, że żyjemy w erze wszechobecnej retromanii nie trzeba raczej nikogo przekonywać. Mamy na to wiele przykładów. Chociażby trend powrotu do syntezatorów w muzyce popularnej, ogromny wzrost słuchalności twórczości Kate Bush po pojawieniu się jej utworu w “Stranger Things”, sam fenomen “Stranger Things”, a teraz także… 40-letnia rozwódka. Tak, dobrze przeczytaliście. Playlista na platformie Spotify o tytule “40-letnia rozwódka zmienia swoje życie”, stała się prawdziwym viralem i właśnie powoli dobija do 60 tysięcy użytkowników, którzy dodali ją do swojej biblioteki. Na czym fenomen tego tworu i skąd właściwie wziął się ten nieco dziwny tytuł?

Królestwo kobiet i komedii romantycznych

Jeśli spojrzymy na polski mainstream filmowo-muzyczny w okolicach lat 2005-2010 możemy wyodrębnić pewne tendencje. W kinach królowały wówczas średniej (lub gorzej) jakości komedie romantyczne, w których nagminnie przewijały się te same twarze na czele z Janem Fryczem, Piotrem Adamczykiem czy Martą Żmudą-Trzebiatowską. Radia z kolei chętnie grały utwory promujące te filmy, wykonywane przez polskie wokalistki, które święciły wówczas zdecydowanie większe sukcesy niż wokaliści. Ewelina Flinta, Natalia Kukulska, Kasia Cerekwicka, bardziej rockowe Kasia Kowalska i Patrycja Markowska, czy stojące w nieco osobnym nurcie Monika Brodka i Ania Dąbrowska. Choć nie wszystkie one tworzyły utwory do komedii romantycznych, a ich twórczość mniej lub bardziej się od siebie różniła zarówno poziomem jak i estetyką, w każdej z nich możemy znaleźć pewne cechy wspólne, na czele z tematyką kobiecej siły i niezależności. 

Czytając wszystkie wyżej wymienione nazwiska, macie w głowie prawdopodobnie podobne obrazy co ja, ale w zależności od tego ile macie lat przepuszcza je inny filtr. W tym miejscu pojawia się sukces “40-letniej rozwódki”. Wielu osobom, mającym więcej niż 30 lat,  role wymienionych aktorów kojarzą się raczej negatywnie, a komedie romantyczne, w których grali, postrzega się jako stojące na dość niskim poziomie. W przypadku muzyki sprawa jest bardziej złożona, ale prawdopodobieństwo występowania sentymentu jest dużo mniejsze, niż dla obecnych dwudziestokilkulatków, a więc osób z pogranicza pokoleń Millenialsów i Zetek. Przytoczony przeze mnie wcześniej dość spójny kierunek polskiej kultury popularnej stał się bowiem dla ludzi urodzonych w okolicach lat 1995-2000 jedną z bardziej charakterystycznych rzeczy w otaczającej ich dziecięcej rzeczywistości.

Sentymenty i kicz

Playlista “40-letnia rozwódka zmienia swoje życie” (której tytuł nawiązuje, do stereotypowych fabuł komedii romantycznych i treści utworów, które się na niej znajdują), przywodzi na myśl poprzez muzykę nie tylko te konkretne filmy, ale i obrazy, sytuacje z dzieciństwa, którym towarzyszyło słuchanie zawartych na niej piosenek. To jedne z pierwszych sentymentów, które udało się wytworzyć pokoleniu obecnych dwudziestokilkulatków. To podróż w sytuacje, za którymi się tęskni. I choć z pewnością wielu słuchaczy miało w swojej bibliotece podobną playlistę to selekcja dokonana przez jej autorki, Kasię Zumską i Sylwię Krzywonos, sprawiła, że w podróż z nimi chciało się wybrać kilkadziesiąt tysięcy osób. 

Milan Kundera stwierdził kiedyś, że cokolwiek się nie stanie, na koniec naszego życia wszyscy zostaniemy przemienieni w kicz. Warto w tym wszystkim jednak zastanowić się, czy nie jest przypadkiem tak, że tego właśnie chcemy? Ten właśnie kicz traktujemy z sentymentem. Każdy ma swoje guilty pleasure, każdy ma coś przy czym przymyka oko na wady i po prostu oddaje się przyjemności, jaką odczuwa. A może odczuwa ją właśnie także dzięki tym wadom? Nie będę się dalej zapędzał w te rozważania, ale myślę, że fenomen “40-letniej rozwódki” kryje się gdzieś właśnie tam, a sentymenty, jakie by nie były, warto pielęgnować.