Mystic Festival wystartował z pierwszymi ogłoszeniami na 2025 rok! Festiwal odbędzie się w dniach 4-7 czerwca w Gdańskiej Stoczni. Wśród zaproszonych znajdują się: Alcest, Exodus, In Flames oraz Nile. Zapoznajcie się z ich twórczością!
Utwory z “przypadku”, czyli nieplanowane hity
Wena potrafi spontanicznie zaskoczyć! Ma na nią wpływ wiele czynników: eksperyment, uczucia, a nawet znużenie. W wyniku przypływu inspiracji może powstać wiele nieplanowanych hitów. Co więcej, artyści nie zawsze są w 100% przekonani, że ich utwór faktycznie wyróżni dyskografię. Niniejsze zestawienie łączy oba wątki - ukazuje, że pokonanie pewnego rodzaju niepewności i oddanie się spontanicznym pomysłom może przynieść zespołom ogólnoświatowy rozgłos.
30.04.2024
Martyna Kościelnik
Artykuł może zawierać autopromocję eBilet.pl
“Livin’ On A Prayer” ociekający niechęcią
Jon Bon Jovi pierwotnie nie darzył singla wystarczającym zaufaniem. Nie do końca odpowiadało mu brzmienie. Według Ulitmate Classic Rock, wokalista miał wiele zawahań co do rockowego klimatu owego singla. Richie Sambora od samego początku upierał się, że piosenka jest genialna i powinna znaleźć się na albumie. Według Udiscover Music, tekściarz Desmond Child żartobliwie przyznał, że wraz z gitarzystą błagali Jona, by zdecydował się na nagranie kawałka. I tak się stało – singiel trafił na “Slippery When Wet” z 1986 roku. Z biegiem czasu okazało się, że wszelkie wątpliwości zostały zdetronizowane przez sukces, który odniósł “Livin On A Prayer”. Kawałek osadził się na szczytach list przebojów i do tej pory jest jednym z singli definiujących dyskografię Bon Jovi.
Polecamy na eBilet.pl
“Sweet Child O’ Mine” jako spontaniczny przypływ inspiracji
Cyrkowa melodia? Nie, to nie obraźliwe określenie, lecz ujęcie inspiracji Slasha. Fani Guns N’ Roses wielokrotnie słyszeli tę nieco owianą legendą historię. Wiele źródeł donosi, że hitowy “Sweet Child O’ Mine” jest wynikiem spontanicznego jammowania gitarzysty, który przypomniał sobie melodię zasłyszaną w cyrku. Jasne, rockowa muzyka to czasami niezłe jaja, ale czy na tyle, by przenieść cyrkową arenę na brzmienia? Cóż, sama melodia nie brzmi stereotypowo oraz nie przywodzi na myśl klaunów czy akrobatów, więc kto wie – może uległa bardziej lub mniej świadomej modyfikacji Slasha? American Songwriter przywołuje słowa gitarzysty – twierdzi, że utwór nabrał kształtu w około godzinę. Każdy z muzyków dorzucił część od siebie, by finalnie przeobrazić cyrkową muzykę w romantyczną piosenkę.
“Kiss From A Rose” pełne nieśmiałości
Przed umowami, kontraktami… Seal był pochłonięty pomysłami! Genius donosi, że w 1987 roku artysta eksperymentował w magnetofonami, a wynikiem tych prób stał się “Kiss From A Rose”. Singiel widocznie był na tyle intymny, że wokalista nie miał odwagi, by podzielić się nim ze światem. Czuł pewnego rodzaju nieśmiałość związaną z wykonaniem utworu na żywo, więc nie zaprezentował kawałka swojemu producentowi. Tym samym nie zarejestrowano go na debiutanckim “Seal” z 1991 roku. Na szczęście w pewnym momencie piosenka wyszła ze strefy komfortu wokalisty – zaprezentował ją przyjacielowi, który w następstwie opowiedział o niej producentowi. W końcu wokalista się ugiął i zaprezentował światu “Kiss From A Rose”. Utwór szybko podbił listy przebojów, pojawił się w soundtracku “Batman Forever” i zgarnął trzy statuetki Grammy. Jednocześnie jest to jedna z bardziej rozpoznawalnych dzieł wokalisty. Warto było się przełamać!
“Nothing Else Matters” przełomem w twórczości Metalliki
Tęsknota sprzyja twórczości – o tym przekonał się James Hetfield na początku lat 90. Wokalista napisał tekst pełen emocji, który tematycznie odstawał od dotychczasowej twórczości formacji. Metallica utożsamiana była z szybkimi, brutalnymi hitami, więc uczuciowe “Nothing Else Matters” było przełomem w ich karierze. Na początku Hetfield nie miał zamiaru ujawniać swojego dzieła, jednak po namowach zgodził się na umieszczenie ballady wśród listy utworów kultowego już Czarnego Albumu. Publikacja singla wywołała żywą dyskusję wśród zagorzałych fanów Metalliki – jedni go pokochali, a inni byli w niemałym szoku. Tekst opowiada o byciu daleko od domu i tęsknocie za ukochaną osobą.
“Smells Like Teen Spirit” zainspirowane dezodorantem
Czy zapach dezodorantu może stać się symbolem grunge’u? Oczywiście! Dowodem jest hit “Smells Like Teen Spirit”. Wielu pasjonatów muzyki jest już na tyle “osłuchanych” z brzmieniem tytułu, że nie zwracają na niego większej uwagi. Jednak czyha za nim ciekawa i przypadkowa historia. Cofnijmy się w czasie do początku lat 90. Impreza, zabawa i mnóstwo żartów. Kathleen Hanna, ówczesna partnerka Dave’a Grohla, napisała sprayem “Kurt Smells Like Teen Spirit”. Nie sądziła jednak, że hasło w wersji nieco zmodyfikowanej stanie się wkrótce tytułem piosenki i symbolem sukcesu Nirvany. Słynne “Teen Spirit” nawiązuje do dezodorantu używanego przez Tobi Vail, z którą spotykał się Kurt Cobain. Louder Sound podzieliło się cytatem wspomnianej perkusistki – uważa, że pierwotnie singiel Nirvany miał nosił tytuł “Anthem”, jednakże Bikini Kill już miało singiel o takiej nazwie, co doprowadziło do serii nieporozumień. Ale i tak trzeba przyznać – “Smells Like Teen Spirit” spełnił rolę swoistego hymnu formacji. Kawałek jest wzbogacony o charakterystyczny teledysk. Według MTV, sesje nagraniowe do klipu trwały zaledwie jedenaście godzin, a budżet był mocno ograniczony. W rolę woźnego wcielił się… woźny, a cheerleaderkami zostały striptizerki. Louder Sounds dokopał się do oryginalnego ogłoszenia zespołu – rekrutowali do teledysku osoby od 18. do 25. roku życia, które miały odzwierciedlić licealny klimat. Czy się udało? Dave Grohl stwierdził, że teledysk w dużej mierze przyczynił się do sukcesu grupy.
Poprzedni artykuł
Następny artykuł