Droższe czy tańsze? Bliżej płyty czy wyżej? W rogu czy równolegle? Jak wybierać miejsca na stadionie na wydarzenia sportowe?

Rewolucja w sportach walki czy marketingowy dodatek?
"Niewykluczone, że tendencja tego typu konfrontacji będzie zwyżkowa. Z prostej przyczyny - aktywizuje się wtedy dwa wielkie rynki sportów walki: boksu i MMA, a grono potencjalnych odbiorców jest większe". Tak o zestawieniach wielkich gwiazd najpopularniejszych dyscyplin w sportach uderzanych mówi komentator pięściarstwa w TVP Sport, Piotr Jagiełło.
03.04.2024
Redakcja
Artykuł może zawierać autopromocję eBilet.pl
Walka naszych legend okazała się strzałem w “dziesiątkę”
Niedawno podczas gali KSW Epic kibice mogli obejrzeć starcie dwóch legendarnych zawodników: Mameda Chalidowa i Tomasza Adamka. Pojedynek był czysto marketingowym wytworem, mimo to wzbudził gigantyczne zainteresowanie, o czym świadczą statystyki sprzedanych pakietów PPV. Współwłaściciel federacji KSW, Martin Lewandowski, w jednym z wywiadów zdradził, że gala Epic sprzedała trzykrotnie więcej PPV od dotychczas najlepiej sprzedanej. ”Sporty walki to w dużej mierze wielka machina biznesowa, by tak się jednak działo, potrzebne są wielkie nazwiska, które mogą przykuć uwagę kibiców i mediów. Gala KSW była zresztą fantastyczne medialnie opakowana i wydaje się, że te zabiegi pozwoliły zainteresować kibiców z obu ‘frakcji’” – przyznał Piotr Jagiełło.
Sam pojedynek, który odbył się w oktagonie na zasadach pięściarskich, był bardzo ciekawy. Końcówka trzeciej rundy i kapitalna wymiana ciosów z obu stron, ogromnie podniosła poziom emocji w gliwickiej hali. Niestety finał starcia był najgorszy z możliwych, gwiazdor MMA musiał poddać pojedynek z powodu kontuzji ręki.
To się wszystkim opłaca
Mimo niefortunnego finału walki wieczoru, kibice nie mogli być zawiedzeni. Tak samo jak włodarze federacji, dlatego powinniśmy się spodziewać kolejnych prób zestawienia największych wojowników związanych ze sportami walki. “Niewykluczone, że tendencja tego typu konfrontacji będzie zwyżkowa. Z prostej przyczyny – aktywizuje się wtedy dwa wielkie rynki sportów walki: boksu i MMA, a grono potencjalnych odbiorców jest większe” – przyznaje Jagiełło.
Zaczęło się od starcia Floyda Mayweathera Juniora z Conorem McGregorem
Starcie Chalidowa z Adamkiem nie jest niczym nowym. W ostatnich latach mieliśmy już na świecie do czynienia z zestawieniami gwiazd, które swoją popularnością przyciągają kibiców z całego globu. Najgłośniejszym dotychczas zestawieniem było starcie Floyda Mayweathera Juniora i Conora McGregora. Sama walka, wygrana przez pięściarza nie była porywająca i próżno było szukać w niej fascynujących wymian, choćby z tej przyczyny, że Mayweather ma bardzo defensywny styl. Ale obaj zawodnicy są ikonami w swoich dyscyplinach i wielokrotnymi mistrzami. Do tego świetnie poruszają się w świecie mediów, również tych internetowych. To przełożyło się na gigantyczną sprzedaż pakietów PPV, która wyniosła 4,4 mln. Warto powiedzieć, że w Stanach Zjednoczonych koszt takiego pakietu waha się, w zależności od jego rodzaju, między 89 a 99 dolarów.
Gigantyczne zasięgi dały jasny sygnał
Czy miarą popularności tej walki można uznać oficjalną sprzedaż PPV? Nic z tych rzeczy, dużo więcej o skali zasięgu mogą nam powiedzieć zasięgi nielegalnych streamów, a te są wręcz porażające. W 2017 r. w “Forbsie” opublikowano dane firmy “Solutions”, tropiące nielegalne streamy, a z nich wynikało, że walka miała łącznie 132 mln odbiorów, oglądających transmisję za pośrednictwem takich portali jak Facebook, Periscope i You Tube.
Świat boksu był zszokowany
Patrząc na takie dane, kwestią czasu były próby organizowania kolejnych zestawień głośnych nazwisk MMA i boksu. Pod koniec zeszłego roku pięściarski mistrz świata wagi ciężkiej, Tyson Fury zmierzył się z Francisem Ngannou. Pojedynek miał być spacerkiem dla brytyjskiego mistrza, ale okazało się, że gwiazdor UFC o mało nie doprowadził do gigantycznej sensacji, gdy powalił “Króla Cyganów” na deski potężnym ciosem w trzeciej rundzie.
Fury zdołał przetrwać najtrudniejsze chwile i w dalszej części pojedynku punktował przeciwnika, wyprowadzając więcej celnych ciosów (71 do 59). Mimo to, po zakończeniu walki wszystkim wydawało się, że starcie na punkty wygra Ngannou. Przeważającym argumentem miał być nokdaun z 3. rundy. Nie wiedzieć czemu, sędziowie uznali, że zwyciężył Fury. Po walce nie brakowało krytycznych komentarzy na temat decyzji sędziów punktowych. “Ngannou jest moralnym zwycięzcą tego pojedynku” – mówił na łamach TVP Sport znany ekspert pięściarski, Janusz Pindera.
Bolesna lekcja od Joshuy
Kameruńczyk na tyle swobodnie poczuł się w świecie pięściarstwa, że niedawno stoczył kolejny pojedynek z zawodowym bokserem. Tym razem stanął naprzeciwko Anthony’ego Joshuy, mistrza olimpijskiego i byłego zawodowego mistrza świata federacji IBF, WBO, superczempiona WBA i IBO. Starcie, które odbyło się w Rijadzie, tym razem brutalnie pokazało różnicę między zawodowym bokserem i zawodnikiem MMA. Walka toczona była na zasadach pięściarstwa. Dla Anglika Ngannou okazał się bardzo łatwym celem. Już w drugiej rundzie “posadził go” na deskach. Kameruńczyk zdołał się podnieść, jednak po odliczeniu przez sędziego ponownie otrzymał bombę, po której trzeba było kończyć starcie.
Jeden kierunek może zyskać na organizacji takich pojedynków
Medialne zestawienia wojowników z dwóch światów sportów walki staną się czymś naturalnym w sporcie? Piotr Jagiełło ma swoją teorię: “zwyżkowa tendencja nie oznacza jednak, że w najbliższym czasie sporty walki będą opierały się, choćby jedną nogą, na tego typu konfrontacjach. Taka mieszanka freakowa w świecie sportu może być co najwyżej dodatkiem, nigdy nie będzie fundamentem, na bazie którego organizatorzy będą opierali swoje działania” – zaznacza dziennikarz. Po chwili dodając:
“Jestem spokojny o to, że wielki sport, czy to w MMA, czy w boksie, obroni się zawsze i ta pozycja nie powinna być zagrożona. Na dzisiaj już wiemy, że bardziej realnym scenariuszem jest oparcie MMA i boksu o rynek Bliskiego Wschodu. Arabia Saudyjska ze swoimi mocarstwowymi planami może być nową ziemią obiecaną”.
To nie będą częste walki
Mimo ogromnej popularności raczej nie powinniśmy oczekiwać zbyt częstych tego typu zestawień. I są ku temu konkretne argumenty. Przede wszystkim limit największych gwiazd. “Trzeba pamiętać, że to właśnie wielki sport buduje narrację walk zawodnika MMA z bokserem. Spoglądając na dwa największe przypadki “freak-boksu” to mieliśmy do czynienia z arcymistrzami rozpalającymi wyobraźnię widzów — Mayweather Junior, Joshua, Fury, McGregor i Ngannou byli liderami sprzedaży swoich rynków, zatem wyciągnięci zostali Ci z absolutnej elity sportowo-finansowej. Starcie reprezentanta klasy B w MMA z drugoligowym pięściarzem nie byłoby w stanie podziałać nawet na skalę lokalną” — wyjaśnia Jagiełło.
Polecamy na eBilet.pl
Starcie Fury’ego z Ngannou zdobyło serca
Która z walk “freak-boksu” była najlepszą w oczach naszego eksperta? “Bez wątpienia najlepszym zestawieniem była walka Fury’ego z Ngannou, z kilku względów. Arabia Saudyjska na niespotykaną wcześniej skalę promowała to wydarzenie. W dniu gali w Rijadzie oglądaliśmy plejadę gwiazd na trybunach. Sam pojedynek zaś był nadspodziewanie ciekawy, z sensacją utrzymującą się w powietrzu. Cios Ngannou, jednego z największych bombardierów w UFC, który powalił Fury’ego, będzie obrazem wspominanym jeszcze przez lata, a pikanterii dodały jeszcze kontrowersje sędziowskie i punktacja samej potyczki” – zakończył Jagiełło.
Kwestią czasu kolejny hit?
Wracając na polski rynek i do federacji KSW, nie ma wątpliwości, że włodarze, widząc tak doskonałą oglądalność, będą próbowali jeszcze powtórzyć coś podobnego. Trudno przypuszczać, czy uda się doprowadzić do rewanżu, ale ponowna próba zestawienia atrakcyjnych nazwisk z różnych światów sportów walki nie jest wykluczona. Pytanie, czy wzbudzi tak wielkie zainteresowanie jak w przypadku starcia podczas gali KSW Epic.
Poprzedni artykuł
Następny artykuł