Męskie Granie 2025: poznaj skład tegorocznej orkiestry!

Orkiestra Męskiego Grania 2025 z utworem “To bardzo ziemskie”

Gotowi na Męskie Granie? W tym roku szykujcie się na imprezy w siedmiu miastach: w Żywcu, Poznaniu, Gdańsku, Szczecinie, Wrocławiu, Krakowie i w Warszawie! Szesnastej edycji przewodniczyć będzie wyjątkowa orkiestra, w której skład wchodzą: Natalia Przybysz, Igor Herbut, Ralph Kamiński oraz Błażej Król. Poznaj ich twórczość!

Męskie Granie podzieliło się również hymnem tegorocznej imprezy – “To bardzo ziemskie”!

Natalia Przybysz

Jej kariera pierwotnie była zakorzeniona w Sistars, ale od niemal dwóch dekad kroczy ścieżką solowej twórczości. Jej dyskografię zasila “Prąd”, generujący “Światło nocne”, a także instrukcja “Jak malować ogień”. Romansowała z twórczością Janis Joplin, kooperowała z Envee, wyśpiewywała teksty Kory oraz pokazała inne oblicze dzięki MTV Unplugged. Tam jest manifestem jej miejsca na świecie, czyli punkcie pewnego nasilenia, o czym opowiedziała w wywiadzie z Polska Płyta – Polska Muzyka. Wokalistka poczuła, że ukończenie czterdziestego roku życia otworzyło zupełnie inną erę w jej życiu, dzięki któremu wykrzesała lepszy kontakt sama ze sobą. Stwierdziła, że częściej pozwala sobie na odczuwanie emocji, które mają swoje ujście zarówno w śmiechu, jak i w płaczu. W rozmowie z Interią Muzyką wspomniała, że płyta jest wyważona i przemawia przez nią większa samoświadomość uczuć i emocji. Skontrastowała ją z krążkiem “Prąd” (2014), który, choć przełomowy, jest bardziej nieokrzesany. Wskazała, że przez lata nauczyła się twardszego stąpania po ziemi, ale jednocześnie docenia słoneczne dni.

Natalia Przybysz uważa, że piosenki powinny przekształcać lub uwalniać emocje, co wspomniała w rozmowie z Onet Muzyką. Zależy jej na tym, by twórczość stała się pewnego rodzaju remedium dla odbiory, a nie wyłącznie wentylem dla samej twórczyni.

Igor Herbut

Igor Herbut od ponad dekady rozkochuje polską publiczność swoją wrażliwością, ujętą zarówno w dyskografii zespołu LemON, jak i na kartach solowej twórczości. Zakorzeniona w łemkowskiej tradycji formacja w 2011 roku podbiła serca widzów i wygrała trzecią edycję Must Be The Music. Chociaż nazwa bezsprzecznie kojarzy się z cytryną, w rzeczywistości ma inne znaczenie. Igor Herbut w rozmowie z Radiem Szczecin powiedział, że “lem” oznacza “tylko” po łemkowsku, a “ON” to zapożyczenie z angielskiego. To połączenie prowadzi do “tylko włącz”, co jasno zachęca słuchaczy do natychmiastowego zapoznania się z ich twórczością. Debiutanckie wydawnictwo utorowało im drogę do rozgłośni radiowych, a “Napraw” czy “Będę z Tobą” do tej pory figurują jako swoiste wizytówki zespołu. Na kolejny przebój nie musieliśmy długo czekać, ponieważ LemON w 2013 roku zaprezentował Scarlett, pochodzącą z krążka o tym samym tytule. Cztery lata później pokazali, że są “Tu”, a w 2023 roku pokazali zupełnie inne oblicze pod postacią krążka “PIATKA”. Igor zapowiadał: “mamy nadzieję, że każdy odnajdzie w tym albumie coś dla siebie, cząstkę swojej duszy“. Dodatkowo zespół sprezentował fanom “Etiudę zimową” w dwóch odsłonach, a najświeższa z nich ujrzała światło dzienne pod koniec 2024 roku.

Igor Herbut ma na swoim koncie również debiutanckie, solowe wydawnictwo – “Chrust”. Twórca w rozmowie z Plejadą Onet przyznał, że traktował płytę jako formę autoterapii. Podpowiedział, że jest w niej nuta retrospekcji, która przeprowadza nas przez 14 utworów. Przyznał, że jest w nim charakter pamiętnika, a historie, choć często opowiedziane wprost, są interpretowane przez słuchaczy jako rodzaj metafory.

Błażej Król

Przez dekadę intensywnej twórczości, na kartach jego dyskografii pojawiło się osiem albumów studyjnych. Błażej Król zadebiutował w 2014 roku, i chociaż krążek nazywał się “Nielot”, twórca udowodnił, że jego muzyka wzbiła się wysoko w świadomości słuchaczy. Czy zagościła “W każdym (polskim) domu”? Jeśli zaliczymy do tego grona wszystkich, którzy z umiłowaniem wsłuchiwali się w jego krążek z 2023 roku – wtedy odpowiedź jest twierdząca. Wtedy zdecydował się na nowy ruch, by oficjalnie przypiąć do pseudonimu swoje imię, a nie figurować wyłącznie jako Król. W rozmowie z Kmag określił, że zbudował pewną postać, która ewoluowała, co możemy dostrzec chociażby w teledyskach. Dla Polska Płyta – Polska Muzyka opowiedział, że kiedyś bał się wychylić ze swojej bezpiecznej strefy, ale poczuł, że w jego życiu nastąpił przełom. Zaczął balans między alternatywą a popem, jednak nie próbuje na siłę się kategoryzować. Czwórce powiedział, że “będę grał to, co chcę, tam, gdzie chcę, i z kim chcę – tak jak zawsze”.

Znajdą się tacy, którzy odkryli jego twórczość na nowo, a to wszystko za sprawą najświeższej kooperacji – “Kasia i Błażej” (2024). Nosowska skomentowała współpracę: “Błażej pilnie strzeże tego, co w nim wrażliwe i ufne. Najbliżej tej strefy można się dostać chyba właśnie wspólnie tworząc. To moja ukochana płyta, nigdy nie pracowało mi się szybciej i bez wysiłku. Czasem myślę, że mi się to wszystko przyśniło, a może jednak nie – bo płyta przecież jest”.

Ralph Kamiński

Dziewięć lat temu Ralph Kamiński przeprowadził nas przez “Morze” swojej twórczości. Już na początku podkreślał, że jego ścieżka muzyczna jest zasłana emocjonalnością oraz próbą otwarcia się przed publicznością, co przyznał w rozmowie z Głosem Kultury. Podpowiedział, że ten album faktycznie powstał nad tytułowym morzem oraz mocno związany jest z przeżyciami, które tam zostawił. Twórca uważa krążek za swoiste pożegnanie i zostawienie pewnego etapu w jego życiu. W efekcie Ralph otworzył sobie drzwi do kariery – trzy lata później przeżywał swoją “Młodość”, podczas której wykrzesał z siebie chociażby “Kosmiczne energie”. Jego druga opowieść studyjna jest jeszcze większym zagłębieniem się w emocje. Przyznał, że oddał słuchaczom kawałek swojej intymności, a większość płyty tworzył podczas terapii i badania wewnętrznego świata, o czym powiedział dla Mad Music. Następnie zagwarantował nam przeprawę przez twórczość Kory, dedykując artystce płytę przepełnioną aranżacjami Ralpha. Usłyszymy jego interpretację takich przebojów, jak “Wyjątkowo zimny maj” czy “Po prostu bądź”. W 2022 roku zaprosił nas na “Bal u Rafała”, określając dzieło jako “dość wesołą płytę”. Autor twardo podkreśla, że nie ma zamiaru podążać za trendami, czego dowodem jest jego dyskografia. W rozmowie z Vogue powiedział, że pragnie, by jego muzyka była ponadczasowa: “tworzę dla siebie, a nie po to, by ludzie mnie kochali”.