Kategorie
eBilet
Fot. Materiały promocyjne/Napalm Records/Jakub Alexandrowicz

Wywiad

Wampiryzm, miłość i śmierć na nowej płycie Cradle Of Filth. Dani Filth o “The Screaming Of The Valkyries”

"Każdy utwór ma być wciągający i dawać słuchaczowi możliwość ucieczki od horroru życia codziennego. Usłyszycie o wampiryzmie, stracie, miłości, seksie czy śmierci. Ten album jest tak wielowymiarowy, że używam hasła 'eskapizm' jako szerokiego parasola, którym obejmuję wspomniane kwestie" - Dani Filth o inspiracjach stojących za "The Screaming Of The Valkyries", najnowszym albumie Cradle Of Filth.

Artykuł może zawierać autopromocję eBilet.pl

Martyna Kościelnik: Album nazywa się “The Screaming Of The Valkyries”. Czy mógłbyś wytłumaczyć dla osób, które jeszcze nie miały szansy go przesłuchać – co kryje się pod tym tytułem? Czy to oznacza, że narracja płyty jest prowadzona z perspektywy walkirii?

Dani Filth: Nie, to tylko tytuł. To nie jest album koncepcyjny. “The Screaming Of The Valkyries” jest o eskapizmie. Porusza się w nim wiele kwestii, a każdy utwór opowiada inną historię. Tytuł został zaczerpnięty z ostatniego kawałka – “When Misery Was a Stranger”, co jest rodzajem ostrzeżenia i najmroczniejszą warstwą liryczną na albumie. Nazwa zaczerpnięta jest z mojego odkrycia – jesteśmy zaledwie sekundy od północy na Zegarze Zagłady (nawiązanie do Doomsday Clock, przyp. red.) co oznacza, że znajdujemy się bardzo blisko pełnowymiarowej wojny nuklearnej, trzeciej wojny światowej. Używając tego jako analogii, cały czas miałem to w głowie. Gdybyś mogła sobie wyobrazić, że stoisz u progu Sądu Ostatecznego, słyszysz te wszystkie krzyki wydobywające się z niebios na całym świecie. Wiesz, że jakaś siła przejmuje władzę nad światem – zabija walkirie, szturmuje Asgard i niebo, sprowadzając Ragnarök, czyli koniec wszystkiego. Uznałem to za bardzo potężną metaforę, a także świetny tytuł dla albumu heavy metalowego.

Płyta rozpoczyna się nieziemskim klimatem, ponieważ pierwszym utworem jest “To Live Deliciously”. Czy to sugeruje, że po przesłuchaniu całego albumu poczujemy faktyczną rozkosz? Jak myślisz, jakie emocje płyta wyzwoli w słuchaczu?

Cóż, wybraliśmy ten utwór, ponieważ najlepiej nadaje się na rozpoczęcie płyty, a dodatkowo zaczyna się od bardzo wysokiego dźwięku. Mówiliśmy, że jest bardzo chwytliwy, dynamiczny i pełny pasji. To kawałek o rozpieszczaniu i czerpania radości z życia. I myślę, że jest pozytywny w porównaniu z zakończeniem – album jest zwieńczony ponurym tonem, ale bije od niego nadzieja. Opowiada historię – ostatnia piosenka o rozpaczy i zniszczeniu. Ale ponieważ to się jeszcze nie wydarzyło, istnieje poczucie, że można tego uniknąć, co daje promyk nadziei. Reszta albumu, jak wspominałem, jest o eskapizmie, ale i nie tylko. Każdy pojedynczy utwór ma taki klimat – ma być wciągający i dawać słuchaczowi możliwość ucieczki od horroru życia codziennego. Usłyszycie o wampiryzmie, stracie, miłości, seksie czy śmierci. Ten album jest tak wielowymiarowy, że używam hasła “eskapizm” jako szerokiego parasola, którym obejmuję wspomniane kwestie.

Co zdecydowało o nadaniu kierunku tej płyty? Co cię zainspirowało?

Inspiracja pochodzi ze wszystkiego. Nie potrafię wyszczególnić, co natchnęło mnie na tytuł albumu, ale tak ogólnie to wszystko daje mi wenę. Może być nią pogoda, pora roku, wydarzenia na świecie, ludzie, z którymi się spotykam, muzyka, sztuka, teatr, wiesz – nieskończenie wiele źródeł. Świat jest bardzo inspirującym miejscem, jeśli pozwolisz mu takim być. Taki jest też cel płyty – eskapizm polega na znalezieniu pewnego rodzaju radości w świecie, co też przywodzi mi na myśl swoje doświadczenia. Gdy miałem 12-13 lat, odkryłem heavy metal. Ktoś pożyczył mi płytę, a ja nie mogłem oderwać się od okładki i tekstów. Muzyka mnie całkowicie oszołomiła, zacząłem pożyczać i kupować płyty, powoli przechodząc od heavy metalu do thrashu, a ten świat zaczął stawać się moim sposobem bycia. Myślę, że Cradle Of Filth to też styl życia – przynajmniej dla mnie – i staramy się wypełnić je sztuką, nagraniami, merchem, występami i tak dalej.

Pierwszym singlem, który promował płytę, jest “Malignant Perfection”. Co zdecydowało, że to właśnie ten utwór będzie pierwszą zapowiedzią albumu? Czy uważasz, że to idealne podsumowanie płyty?

To po prostu idealny utwór i nasz pierwszy wybór – to właśnie jego chcieliśmy. Wybraliśmy trzy kawałki, które dobrze reprezentowały przekrój płyty i nie były zbyt długie. Jeśli masz singiel, który trwa pięć i pół minuty, a potem kolejny, który ma osiem i pół minuty, ten drugi stanie się cholernie droższy. O ile nie jesteś Metallicą, długie utwory zwykle nie pojawiają się nigdzie, ponieważ, jeśli słuchasz ich w radiu studenckim, słuchacze dotrą do połowy i je wyłączą. Myślę, że trzy single z nadchodzącym czwartym teledyskiem to wystarczająco dużo, by ludzie przekonali się do zakupu lub odsłuchania płyty… albo żeby stwierdzili, że im się nie podoba i brzmi jak gówno. Więc tak, “Malignant Perfection” stał się dokładnie tym, czego chcieliśmy. Zależało nam, by ujrzał światło dzienne w okresie Halloween.

Wielu słuchaczy od lat postrzega Cradle Of Filth jako poetycki zespół. Czy to idealne określanie na wyrażanie siebie? Dajesz się ponieść chwili podczas pisania i tekst powstanie w ekspresowym tempie? A może to długi, czasochłonny proces? Czy to zależy od utworu?

To zależy od utworu. Niektóre są bardziej złożone niż inne, ze względu na ich charakter. Nie chodzi o napisanie poematu, a następnie próbę dopasowania go do melodii – zależy mi na pisaniu do utworu. Czasami to bywa trochę ograniczające. Na przykład nie możesz w pełni wyrazić siebie za pomocą wiersza, ponieważ brakuje mu muzycznych atrybutów – i na odwrót. Czasami krótsza kompozycja dyktuje, że tekst musi być prostszy. Koniec końców słuchasz albumu, a nie recytujesz poezję, więc przez cały czas chodzi o znalezienie właściwej równowagi.

Piszę poezję. Niestety, na chwilę przestałem, ponieważ zaktualizowałem komputer, przez co straciłem wszystkie pliki. Przepadły dosłownie dwa lata moich wierszy, więc pomyślałem sobie, że teraz nie chcę się tym zajmować.

Ale tak poza tym… uwielbiam tworzyć teksty tak interesujące, ozdobne i pełne znaczenia, jeśli jest to tylko możliwe. Ale nie chcę, żeby odbywało się to kosztem utworów, zwłaszcza na nowym albumie. Zależy mi na tym, by były chwytliwe. To był nasz modus operandi, kiedy zdecydowaliśmy się nagrać tę płytę – może być ciężka, szybka, ponura, mieć blastowe prędkości, ale musi być zapadająca w pamięć.

Fot. Materiały promocyjne/Napalm Records/Jakub Alexandrowicz

Myślę, że jednym z najbardziej wyróżniających się utworów na płycie jest “White Hellebore”. To sam środek tracklisty, który przecięty jest wręcz operowym klimatem. Czy nie kusiło cię, by wydać cały album w takim klimacie?

Nie, to nie byłoby w porządku. Gdybyśmy zaśpiewali duet w każdej piosence, to byłoby zbyt “słodkie”, co nie wpasowałoby się w Cradle Of Filth. Wiesz, są chwile magii, którymi można się delektować i do których można wracać, a nie przytłaczać nimi. Gdyby jednak tak się stało, byłoby to kosztem innej piosenki. Chodzi o właściwy balans. I również o to, żeby nie było to sztuczne. Gdy próbujesz napisać piosenkę z żeńskim wokalem w każdym refrenie, wtedy już zaczynasz wymagać tego elementu, więc nie przychodzi on naturalnie. To nie pozwala na ewolucję. Skończylibyśmy w podobnych ramach co Lacuna Coil, Within Temptation, Epica czy inny zespół z silną kobietą. Oczywiście bez urazy, kocham wszystkie te zespoły, ale to po prostu nie jest kolebka brzmienia Cradle Of Filth.

W najnowszy album zaangażowała się Zoe Federoff. Wasze głosy się świetnie uzupełniają. Czy pracowaliście wspólnie nad tekstami? Czy wokalistka miała swoje pomysły? A może po prostu dostosowała się do twoich wskazówek? Jak wspominasz tę współpracę?

Cóż, po prostu podążała za moimi wskazówkami. Napisałem wszystkie teksty. Jednak trzeba przyznać, że Zoe ma bardzo mocną osobowość. Jej własne pomysły zostały przelane na to, w jaki sposób coś zaśpiewa, co się idealnie zgrało. Byłem mile zaskoczony. To był też pierwszy czas, gdy przystąpiła do nagrań z zespołem. Była zdenerwowana, i myślę, że nie czuła się też najlepiej – jakby nie była w pełnej formie. To pewnie dlatego, że mieszka w Ameryce i przyleciała aż do Anglii, by nagrywać, a całość musiała być zarejestrowana w przeciągu tygodnia. Ale pamiętam, że to był świetny okres. Współpraca z nią i z naszym producentem Scottem Atkinsem, stała się całkiem niezłą zabawą. Pamiętam, że byłem pod wrażeniem efektu – wszystko zadziałało tak, jak sobie to wyobrażałem.

Skoro mowa o współpracy, muszę zapytać o pracę z Edem Sheeranem. Czy wasz wspólny utwór w końcu ujrzy światło dzienne? Może pojawi się na jakiejś edycji rozszerzonej płyty?

Nie będzie wersji rozszerzonej płyty. Nie chcieliśmy jej robić. Dostarczyliśmy dziewięć piosenek, które łącznie trwają ponad 50 minut. Ostatnio z Nuclear Blast zrobiliśmy dodatkową edycję “Existence Is Futile”, a ludzie narzekali, że jest za długa. Pomyśleliśmy, że jaki jest sens marnowania świetnych utworów? Równie dobrze możemy je zachować na inną płytę. Naprawdę nie rozumiem albumów rozszerzonych, tym bardziej, że wychodzi w tym czasie, co podstawowy album. I to nie jest nic niezwykłego – podstawowa płyta i dodatkowe piosenki. Stwierdziliśmy, że nie chcemy tego robić. Nie ma żadnych bonusów Japonii lub Timbuktu ani niczego takiego, żadnych remiksów ani żadnego innego gówna. Po prostu jest to, co sugeruje nazwa. To nasz album. Zupełnie jak zespoły w latach 70. czy 80. – dostarczasz materiał i to wszystko. Ewentualnie gdy mijają lata, po prostu dopełniasz go dodatkami.

Utwór z Edem Sheeranem… wyjdzie, kiedy wyjdzie. Nie chcieliśmy, by wspólny kawałek przyćmił płytę. Ed szykuje też coś nowego, czego również nie chce niczym przysłonić. Na pewno piosenka zostanie wydana, ale nie ma znaczenia kiedy – i tak jest ponadczasowa… i bardzo ważna. Brzmi bardzo ponuro, ale też ma klimat Eda Sheerana – gra w niej na gitarze akustycznej, może nie przez cały czas, ale jednak. Brzmi również jak Cradle – ma blast beat, ma krzyki, jest bardzo ciężka. To naprawdę świetny kawałek, ale nie ma co się z nim spieszyć.

Uważasz, że każdy utwór jest dla ciebie równie ważny?

Cóż, kocham wszystkie kawałki. Nawet gdy robiliśmy specjalne edycje utworów na ostatni album, nie były to strony B. Wszystkie zostały napisane tak jak standardowe piosenki. Dlatego też pomyślałem, że robienie długiego albumu nie ma sensu. Później słuchacze mówią, że to jest za długie, co wydaje mi się dziwne, bo jeśli tak sądzisz, to po prostu możesz przestać słuchać, albo po prostu nie kupować edycji specjalnej. Więc naprawdę nie widzę w tym żadnego problemu.

Czy masz swojego ulubieńca wśród nowych dzieł? Czy jest tu utwór, który odznacza się dla ciebie szczególnym znaczeniem? Albo praca nad nim wymagała szczególnego wysiłku?

Tak, “Ex Sanguine Draculae”, czyli pierwszy utwór napisany na płytę. Tym samym jako pierwszy do mnie “przemówił”. Przypomniała mi atmosferę i czasy, w których tworzyliśmy “Dusk” czy “Cruelty” (“Dusk & Her Embrace” oraz “Cruelty & The Beast” – przyp. red.). Gdy tylko został przywołany ten temat, od razu wiedziałem dokładnie, o czym chcę napisać utwór. Podoba mi się fakt, że jest w stylu Dissection (szwedzki zespół melodic black/death metalowy, przyp. red.). Jest bardzo dynamiczna, ale ma też wolniejsze momenty. Ale wszystkie z kawałków to moje dzieci, kochamy je po równo… poza tym jednym.

Mija ponad 30 lat od waszych muzycznych początków i pierwszych albumów studyjnych. Czy czujesz, że Cradle Of Filth nadal tkwi w swoich muzycznych korzeniach? Czy ta płyta jest dla was ewolucyjna? A może łączy tradycję i nowoczesność? Jaki jest przepis na zaspokojenie muzycznych potrzeb starych fanów i zdobycie nowych słuchaczy?

Nigdy nie obchodziło nas, co mówią inni – zawsze byliśmy wierni naszym muzycznym korzeniom. Ludzie zastanawiali się: oni grają black metal? A może death metal? Szczerze – nie obchodzi mnie to. Piszemy dla siebie, a jeśli decydujemy się połączyć gatunki w jednym utworze, by uczynić go świetnym, to tak właśnie zrobimy. Już od dawna przestałem się interesować tymi, którzy nie widzą w nas autentyczności. Większość z nich nawet się nie urodziła, gdy byliśmy w trasie z Emperor, Dissection, Immortal i tak dalej. Ale tak, mamy jedno oko skierowane na naszych fanów, ponieważ nie chcemy ich zawieść i nagrać niderlandzkiego techno czy coś w tym stylu. Nie, żebyśmy to kiedykolwiek zrobili. Ale zasadniczo piszemy dla siebie i jesteśmy z tego zadowoleni. Nie zawsze da się ocenić, jak coś zostanie przyjęte przez fanów i krytyków, ale dałem już około 200 wywiadów i zdaje się, że ci drudzy to kochają. Wydaje mi się, że nasi słuchacze również pokochają nowy krążek. Reakcje na klipy są naprawdę bardzo dobre. Myślę, że fani kochają ciężkość i powrót do wcześniejszych dzieł. Uwielbiają również krok ku nowym dźwiękom, produkcji, opowieści, żeńskich wokali, krwistości i kinematograficznej natury teledysków. Przynajmniej tak mi się wydaje.

Gorące wydarzenia

Gorące wydarzenia

PGE Projekt Warszawa sezon 2024/2025

04.05.2025-04.05.2025
Warszawa

Orange Warsaw Festival 2025

30.05.2025-30.05.2025
Warszawa

Gdzie na Majówkę w 2025?

FIBA EuroBasket 2025

28.08.2025-28.08.2025
Katowice

Strefa 57 Festival

02.05.2025-02.05.2025
Przytkowice

Alphaville – Forever Young

04.10.2025-04.10.2025
Szczecin, Warszawa, Wrocław

12 points go to… Finał Eurowizji 2025 w kinie

17.05.2025-17.05.2025
Warszawa

XTB KSW 107

14.06.2025-14.06.2025
Gdańsk/Sopot

Las Festival 2025

25.06.2025-25.06.2025
Lubawka

Mecze Towarzyskie Reprezentacji Polski w piłce siatkowej

23.05.2025-23.05.2025
Gliwice, Katowice, Koszalin

Be Active Tour 2025 powered by Reebok Ewa Chodakowska

10.05.2025-10.05.2025
Gdańsk/Sopot, Kraków, Łódź i inne

AC/DC

04.07.2025-04.07.2025
Warszawa

WSZYSCY JESTEŚMY KACPERCZYK TOUR

22.10.2025-22.10.2025
Gdynia, Katowice, Lublin i inne

CEV Champions League Volley 2025 / Final Four

16.05.2025-16.05.2025
Łódź

VNL 2025 – Siatkarska Liga Narodów Kobiet

23.07.2025-23.07.2025
Łódź

Open’er Festival 2025

02.07.2025-02.07.2025
Gdynia

Sylwia Grzeszczak

14.11.2025-14.11.2025
Gdańsk/Sopot, Kraków, Poznań i inne

OFF Festival Katowice 2025

01.08.2025-01.08.2025
Katowice

Sunrise Festival 2025

01.08.2025-01.08.2025
Kołobrzeg

Męskie Granie 2025

27.06.2025-27.06.2025
Gdańsk, Kraków, Poznań i inne

Orange Warsaw Festival 2025

30.05.2025-31.05.2025

Gdzie na Majówkę w 2025?

01.01.1970-01.01.1970

FIBA EuroBasket 2025

28.08.2025-04.09.2025

Strefa 57 Festival

02.05.2025-13.09.2025

Alphaville – Forever Young

04.10.2025-29.11.2025

XTB KSW 107

14.06.2025-14.06.2025

Las Festival 2025

25.06.2025-25.06.2025

AC/DC

04.07.2025-04.07.2025

Open’er Festival 2025

02.07.2025-05.07.2025

Sylwia Grzeszczak

14.11.2025-19.12.2025

OFF Festival Katowice 2025

01.08.2025-02.08.2025

Sunrise Festival 2025

01.08.2025-03.08.2025

Męskie Granie 2025

27.06.2025-23.08.2025