18 czerwca 2025 roku na łódzkiej Atlas Arenie wystąpi Kylie Minogue. Diwa przyjedzie do Polski w ramach "Tension Tour".
Śmierć lub chwała, światłość i mrok – poznaj twórczość Palaye Royale!
Mieszanka dźwiękowa, mnóstwo energii i balansowanie między cięższymi brzmieniami a melodyjnym popem - tak prezentuje się twórczość Palaye Royale. Zespół niedawno wydał "Death or Glory" i zaprasza na wspólne świętowanie. Trio już wkrótce wystąpi w Polsce… trzykrotnie!
12.09.2024
Martyna Kościelnik
Artykuł może zawierać autopromocję eBilet.pl
Palaye Royale na trzech koncertach w Polsce
Trasa “Death or Glory” przewiduje aż trzy przystanki w Polsce! Palaye Royale wystąpi 22 listopada w poznańskim Klubie Muzycznym B17. Następnie formacja wróci do Gdańska, gdzie 7 grudnia zaprezentuje swój set w Klubie B90. Ostatnim punktem polskiej podróży stanie się wrocławskie Centrum Koncertowe A2 już 8 grudnia.
Kim oni naprawdę są?
“Who we Really are” – to zarówno elementarne pytanie dla wszystkich, którzy chcą poznać twórczość kanadyjskiego tria, jak i symbol ich debiutanckiej EP-ki, chociaż pod zupełnie innym szyldem. Pierwotnie bracia Sebastian Danzig, Remington Leith oraz Emerson Barrett ukształtowali zespół Kropp Circle. Pomyślicie sobie – pewnie zmienili nazwę, bo formacja okazała się być niewypałem… nic bardziej mylnego! Młodzi artyści pojawili się na antenie Radia Disney i nagrali kilka teledysków. Byli zapraszani do wywiadów, gdzie z pewną dozą nieśmiałości opowiadali o swoich muzycznych poczynaniach. Sebastian w wywiadzie z Rogue Planet wskazał, że od 2011 roku zespół funkcjonuje oficjalnie pod szyldem Palaye Royale. Muzycy poszli śladami sentymentu i swoistego hołdu – właśnie tak nazywała się sala taneczna w Toronto, w której poznały się “bardzo bliskie im dusze”. Danzig w tej samej rozmowie wymienił, że inspiruje się twórczością takich wykonawców, jak: The Animals, The Faces, Small Faces, The Rolling Stones, The Doors, David Bowie, T. Rex czy Velvet Underground. To solidne zaplecze klasyków, prawda? Czy ma to przełożenie na twórczość Palaye Royale?
Polecamy na eBilet.pl
Muzyczny wybuch i druga strona
Po drodze zespół zahaczył o kolejną EP-kę – “The End’s Beginning” z 2013 roku, jednakże ich pełnoprawnym debiutem jest… “Boom Boom Room”. Właśnie tak nazywano pomieszczenie koncertowe, które znajdowało się w domu braci. Pierwsza strona płyty ujrzała światło dzienne w 2016 roku. Ich głosy i świadomość muzyczna z pewnością musiała dojrzeć. Mieli dobry start we wcześniej wspomnianym Radio Disney, ale czy ktoś ich jeszcze pamięta? A może czas na to, by porzucić ten image i pokazać światu swój styl – zarówno muzyczny, jak i modowy? Odpowiedzi na te wszystkie pytania widnieją w 15 kompozycjach, które zasilają album.
Ludzie to “kupili” i się zachwycili, czego dowodem jest 21. miejsce na liście Billboard Heatseekers Albums. Chociaż nie zagrzali tam długo miejsca, to z pewnością za punkt honoru postawili sobie podbicie publiczności. Do tej pory wielbiciele chętnie wracają chociażby do teledysku “Don’t Feel Quite Right”. Archiwalne komentarze pod klipem są znakiem przemiany, przez którą przeszło trio, gdyż wspomina się tam również ich karierę pod szyldem Kropp Circle. Niezły kontrast, prawda?
Sebastian w rozmowie z New England Sounds przyznał, że zespół pisał płytę w sekretnym barze z lat 20, co dodatkowo podsyciło klimat wydawnictwa. Wskazał, że w nagrania został zaangażowany James Iha z The Smashing Pumpkins, więc stało się to niemałym wyróżnieniem dla młodej formacji. W rozmowie zapowiadano, że to nie koniec nagrań, a “Boom Boom Room” doczeka się bezpośredniej kontynuacji, tytułowanej jako “strona B”. Wkrótce okazało się, że druga część krążka pobiła zasięgi debiutu, osiadając na 9. miejscu Emerging Artists na Billboard.
Ciężki ładunek emocjonalny
“Lonely” – pod takim znakiem Palaye Royale zaznaczył swój nowy, muzyczny rozdział, opisany bardziej szczegółowo w 15 utworach składających się na krążek “The Bastards”. Singiel to zbiór osobistych doświadczeń Remingtona, których tłem jest między innymi przemoc fizyczna. Utwór ma podnieść na duchu wszystkich, którzy przeszli przez traumatyczne chwile, i dawać nadzieje, że te czasy mogą minąć. Jednocześnie cały album jest zbiorem poważnej tematyki, więc posłuchamy o problemach ze zdrowiem psychicznym, porzuceniu przez rodziców, przemocy z użyciem broni palnej czy używaniu substancji psychoaktywnych.
Jednak bracia postanowili, że nie będą serwować bezpośredniego przekazu. Zespół stwierdził, że osadzi utwory w innej rzeczywistości i wykreuje muzyczny świat. Tym samym Emerson opowiedział, że przenosimy się do 1888 roku na wyspę Obsidian. Pierwotnie miała pełnić funkcje terenu przyjaznego artystom i filozofom, ale w ostateczności została przejęta przez polityczną władzę i toksyczność. Muzycy stawiają warunek: Chcesz dalej w niej tkwić? Zakładaj maskę gazową!
Chociaż akcja krążka jest osadzona w specyficznej lokalizacji, to w rzeczywistości trio przebywało w kilku miejscach, z których czerpali inspiracje. Sebastian opowiedział, że “Little Bastards” napisali zaledwie tydzień przed oficjalnym oddaniem płyty do miksu i masteringu. Cóż, to pokazuje, że wena potrafi przyjść w najmniej spodziewanym momencie!
Gorączkowy sen pod znakiem Palaye Royale
“Fever Dream” jest uznawany jako wydawnictwo pełne nadziei. Mroczna tematyka została przyćmiona przez światłość, która unosi się wśród 15 kompozycji. Palaye Royale poświęcili rok na tworzenie płyty, by w efekcie trafiła na półki sklepowe 28 października 2022 roku. Emerson przyznał, że zespół całkowicie zanurzył się w świat sztuki i w końcu mógł pozwolić sobie na lepsze warunki. Brzmienie albumu jest określane jako mieszanka art-punka, glam-rocka i britpopu.
“Po raz pierwszy od dłuższego czasu pisanie i tworzenie piosenek niosą ze sobą poczucie nadziei. Naprawdę staramy się inspirować tych, którzy nas słuchają, aby przyjęli ten przekaz oraz tych, którzy mogą być zagubieni, bo na końcu tunelu zawsze znajdzie się światło.”
Płyta powstawała w pandemicznej rzeczywistości, więc zespół szukał natchnienia w każdej nucie i tekście, o czym muzycy wspomnieli na łamach rozmowy z Kerrang. Całkowicie wsiąknęli w świat nagrań i potrafili pracować przez 16-18 godzin dziennie. Chociaż przez taki tryb pracy może przemawiać zmęczenie, to Emerson pełen przekonania stwierdził, że najbardziej magiczne momenty dzieją się podczas sesji między 22:00 a 6:00. Krążek jest również swoistym symbolem wzmocnienia więzi między braćmi – w tamtym okresie nie odstępowali się na krok i muzycznie się uzupełniali.
Heavy i pop?
Na początku 2024 roku Palaye Royale wydał EP-kę “Songs for Sadness”. Zespół został zapytany przez Chaoszine o pomysł nagrania mini-albumu. Jak stwierdzili muzycy, nie mają w swojej dyskografii bogatej oferty mniejszych wydawnictw, a jednocześnie uznali, że to dzieło idealnie zakończy się po pięciu utworach. I mieli rację – krążek świetnie się przyjął, a spragnieni fani i tak nie musieli długo czekać na pełnoprawne wydawnictwo.
“Death or Glory” ujrzało światło dzienne 30 sierpnia 2024 roku. Utwory się nie pokrywają, więc wielbiciele tria z pewnością są szczęśliwi z powodu tak solidnej dawki muzycznej. Sebastian Danzig w rozmowie z Chaoszine opowiadał, że ich występy na żywo są umiejscowione zarówno między setami legend metalu, jak i wśród gwiazdek popu. To zainspirowało zespół to stworzenia złotego środka, który połączy zarówno cięższe oblicze Palaye Royale, jak i otuli ich twórczość lżejszymi dźwiękami. Czy im się to udało? Wsłuchajcie się w najnowszą płytę!
Palaye Royale w filmie “Joker: Folie à Deux”
W kwietniu zespół umieścił na YouTube swoją interpretację utworu The Turtles – “Happy Together”. Co ciekawe, coverowi towarzyszy teledysk… złożony ze scen pochodzących z filmu “Joker: Folie à Deux”!
Poprzedni artykuł
Następny artykuł