Muzyka rap nigdy nie była gatunkiem jednolitym. Inspiracje zbierane z różnych zakątków kultury i sztuki wpłynęły na powstanie i rozwój licznych odnóg, które dziś funkcjonują jako osobne twory. Wielu raperów, wciąż eksperymentując z brzmieniem, wychodzi przed szereg, stając w opozycji do licznych, podobnych sobie, twórców. Wśród nich jest chociażby Sobel, którego muzyka wyróżnia się na tle polskiej sceny muzycznej.

Nie tylko bambi. Najciekawsze gwiazdorskie collabo z McDonald’s
Bambi śmiało można nazwać ikoną - jej fenomen jest wręcz zatrważający. Mało kto pamięta, że zaczynała od śpiewania i talent show “The Voice Kids”, zanim znalazła swoją drogę u boku Young Leosi. Rap dał jej popularność, oddanych słuchaczy i… potężne collabo z jedną z największych światowych marek. Nie ona jedna - i nie ostatnia - związała się z McDonald’s.
02.10.2024
Maja Kozłowska
Artykuł może zawierać autopromocję eBilet.pl
Można spierać się o artystyczną wartość bambi, dywagować czy wersy “baby bambi in real life, słodziakowy las, choć pokażę ci mój świat” mają sens, ale faktów nie przeskoczy nawet największy hejter. W ostatnim czasie artystka przyciąga średnio 2,5-3 miliona słuchaczy miesięcznie – i to na samym Spotify. W czerwcu pokonała poprzeczkę trzech milionów, co jest kamieniem milowym w historii polskiego rapu – do tej pory udało się to tylko jej. Jeśli chodzi o innych polskich twórców z (regularnie) większą słuchalnością niż te trzy miliony, mamy ich garstkę: raper kets4ekiego z silnym zagranicznym fanbasem i… Fryderyka Chopina. W dorobku raperki oprócz chorych liczb są także wyprzedane trasy koncertowe, platynowe płyty…Nie pozostało nic innego, jak zaakceptować taki stan rzeczy. Bambi zdominowała Polskę.
Może jej twarzy nie ma jeszcze na okolicznościowych banknotach (tbh nie zdziwiłoby mnie to wcale, w końcu to królowa), ale zgarnęła deal równie ekscytujący, co kontrowersyjny. Bambi zrobiła z Makiem, co chciała: to znaczy zagrała koncert na dachu jednej z warszawskich restauracji pod Złotymi Łukami oraz wprowadziła w obieg “zestaw bambi”, który zrobił sold out kilka tygodni przed zakończeniem promocji (ale jeszcze wróci!). Nice.
Bambi robi z Makiem, co chce – bo każdemu należy się mały prezent od życia
McDonald’s od lat utrzymuje się w ścisłej czołówce najbardziej rozpoznawalnych marek o największej wartości i dopiero niedawno otworzył się na współpracę z polskimi artystami. Do tej pory zawiązał ich trzy (o pozostałych szerzej za chwilę) i za każdym razem na tapet wyciągany był jeden i ten sam problem. Promowanie niezdrowego trybu życia i otyłości.
Jest takie powiedzenie: co cię nie zabije, to cię wzmocni, a nie wierzę, by ktoś padł od jednorazowego spożycia 1100 kcl – mniej więcej tyle zawierał zestaw bambi w największej wersji składającej się z :
- sześciu sztuk McNuggets,
- trzech Serowych Cheddar Gwiazdek,
- małych frytek,
- czarnego sosu na bazie sosu sojowego i pieprzu,
- małego napoju
- McFlurry Skittles.

Do każdego zestawu dodawane były naklejki, a oprócz tego goście restauracji mają szansę wydropić ubrania TRAPSTARterpack bambi x McDonald’s w zamian za punkty zbierane w aplikacji.
Fun dla fanów, ciekawostka dla pozostałych; trudno oskarżać bambi o demoralizację młodzieży. Jednorazowe wyjście do Maka reguły nie czyni i magicznie nie przerodzi się w uzależnienie: to jednak rodzice mają ostateczną władzę nad dzieckiem – i to do nich należy kształtowanie ich nawyków. W odpowiedniej dawce wszystko może być trucizną – cheat day należy się każdemu, a w trasie – Maczek często jest tym pewnym, bezpiecznym wyborem. No i zawsze poratuje kawą…
Zestaw Maty i bal w Maku Ralpha Kaminskiego
Prekursorem współprac McDonald’s z Polakami był Mata i to on zebrał największe cięgi za “niemoralne collabo”. Jego zestaw składał się potrójnego Cheeseburgera, Vanilla Matcha(k) Latte oraz średnich frytek i kosztował 18 zł. Do każdego zamówienia wydawane były także naklejki, a później w aplikacji pojawił się też drop limitowanych ubrań. Matcha(k) Latte raczej nikomu nie smakowała, a dietetyczki płakały, ileż to tłuszczu i kalorii będą pochłaniać młodociani fani rapera. DRA-MAT.
Ralph Kaminski nie dostał zestawu (jego fani zdecydowanie byli zawiedzeni), ale i tak oberwało mu się za promocję restauracji. Zarzuty w jego stronę były wymierzone z dubeltówki: jedna kulka za “hype’owanie niezdrowego trybu życia”, druga za… hipokryzję. Ralph wielokrotnie wspominał, że nie je mięsa, a McDonald’s raczej nie jest miejscem przyjaznym wegetarianom.
Polecamy na eBilet.pl
Z drugiej strony podczas tras koncertowych często pokazywał przystanki pod Złotymi Łukami, więc… chyba wszystko się zgadza? W ramach collabo artysta zagrał “bal w Maku” – koncert w rozszerzonej rzeczywistości. Oprócz tego odbyła się seria intymnych, kameralnych koncertów, na które fani mogli wygrać bilety, rozwiązując quiz w aplikacji McDonald’s.
Kto następny z polskich artystów czy celebrytów dochrapie się collabo z McDonald’s? Można to nawet… obstawiać (chociaż nie zachęcamy do hazardu). Na liście przypuszczalnych gwiazd są m.in. Young Leosia, Książulo czy Skolim.
#famemma
— Chlor 🗿 (@chlor215) September 11, 2024
Czaicie zestaw Jacka Muranskiego w maku xD coś pięknego by to było pic.twitter.com/6sUpLK2LxJ
Travis Scott, BTS, Mariah Carey i… Michael Jordan. McDonald’s zmontował niezłą ekipę
Pierwszą gwiazdorską współpracę z Makiem podjął Michael Jordan. Legendarny koszykarz wprowadził do menu restauracji McJordan Special – zestaw składał się z dużych frytek, napoju oraz burgera – cwierćfunciaka z okrągłym bekonem, plasterkiem amerykańskiego sera, cebulą, piklami, musztardą i specjalnym sosem barbecue. Można było go spróbować w 1992 r.

Kolejne collabo po niemal 30 latach Mak skręcił z Travisem Scottem i tam działo się grubo. Część zysków ze współpracy przekazano na cele charytatywne, oprócz autorskiego posiłku rapera pojawił się też drop ubrań, gadżetów oraz figurek do zgarnięcia. Dodatkowo artysta zaprojektował uniformy dla pracowników McDonald’s. Jego zestaw składał się z burgera – cwierćfunciaka z serem, bekonem, sałatą, piklami, keczupem i musztardą, średnich frytek (z sosem barbecue do maczania i Sprite’a.
Spośród najbardziej grzejących gwiazdorskich współprac należy oczywiście wymienić BTS, czyli najsłynniejszy k-popowy zespół na świecie. Boysband zaproponował fanom posiłek rodem z dziecięcego menu złożony z 10 McNuggets, średnich frytek, średniej Coli i dwóch sosów – Sweet Chili i Cajun. Te smaki nie były wcześniej dostępne w USA, więc wywołały niemałe poruszenie. Niektórzy dotąd nie przeboleli, że nie mieli okazji go spróbować.
powiem wam ze nigdy sobie nie wybacze ze nie udalo mi sie sprobowac bts meal😞 pamietam jak w 2021 ogladalam caly czas mukbangi ludzi ktorzy to jedli i bylam tak zazdrosna ze szokXDDDD pic.twitter.com/9g12BET0eN
— 𝙠𝙖𝙮𝙖 ⁷ 아포방포 ༊ (@mikrokosmojks) September 29, 2024
Z kolei Mariah Carey, jako świąteczna diwa, stworzyła okolicznościowe, gwiazdkowe menu oparte na gratisach. W czasie obowiązywania promocji (od 13 do 24 grudnia 2021 r.) do każdego zamówienia przez aplikację powyżej jednego dolara, był dodawany zupełnie za darmo jeden z dwunastu klasyków McDonald’s. Za free można było zgarnąć m.in. Big Maca, 6 McNuggets, Cheesburgera, ciastko jabłkowe czy McChikena.
This holiday season at @McDonalds, you’re not getting the Mariah meal… you’re getting a whole menu! Introducing The Mariah Menu: get free daily deals w/ $1 min purchase Dec. 13 to 24, only in the app dahhling! #ad pic.twitter.com/Wkz90NvMWy
— Mariah Carey (@MariahCarey) November 10, 2021
Wisienka na torcie. Sad Meal Tommy’ego Casha to inna gęstość
McDonald’s dorobił się jeszcze kilku collabo, ale już nie tak ekscytujących. Swój zestaw zaprezentował także J. Balvin (Big Mac bez ogórka, średnie frytki z ketchupem i Oreo McFlurry), Saweetie (Big Maca,4 kawałki McNuggets, średnie frytki, średni Sprite, pikantny sos BBQ i sos „Saweetie ‘N Sour”), a Cardi B z Offsetem stworzyli walentynkowe zamówienie idealne dla pary (Cheeseburger, pikantny sos barbecue, duża Cola, ćwierćwunciak z serem i duża Hi-C Orange Lavaburst, a do tego duże frytki i szarlotka – na spółkę).
Największym goatem bez wątpienia jest jednak Tommy Cash, który co prawda “zaszczytu” oficjalnej współpracy z McDonald’s nigdy nie dostąpił, ale wykonał za to koncept własnego zestawu – Sad Mealu, “smutnego posiłku”, odwrotności popularnego wśród dzieci Happy Mealu, w którym oprócz jedzenia znajduje się także zabawka.

Estoński artysta zadbał o najmniejszy szczegół: Sad Meal zawiera ogórki kiszone zamiast frytek, kanapkę na ciemnym pieczywie z rybami, krwistego shake’a, coś przypominającego szota wódki, a w ramach zabawki do zestawu miałby być dołączony czarny balonik oraz scyzoryk.
Para pa pa pa… I’m hate’in it?
Poprzedni artykuł
Następny artykuł