W kolejnym odcinku podcastu Scena Główna, Krzysztof Szyc i Jakub Wojakowicz pochylają się nad tym jak wizerunek i jakość muzyczna wpływają na postrzeganie artystów.
W tym roku mija 35 lat od wydania debiutanckiej płyty Alice In Chains! "Facelift" podbił świat muzyki i zainspirował wielu twórców. Jak wygląda historia powstania albumu?
21.08.2025
Martyna Kościelnik
Artykuł może zawierać autopromocję eBilet.pl
Muzyczne początki Alice In Chains
Wkroczyli w lata 90. z solidną porcją materiału… i zmienili oblicze muzyki! To właśnie Alice In Chains jest uważany za jednego z pionierów grunge’u, a brzmienie znacznie wyróżniało się wśród repertuaru podbijającego ówczesne listy przebojów. Ich priorytetem była autentyczność, stale zachwycająca nowe pokolenia słuchaczy. Tym sposobem w 1990 roku światło dzienne ujrzał debiutancki “Facelift”, czyli zbiór dwunastu utworów, które do tej pory figurują jako ponadczasowa muzyczna wizytówka w szeregach zespołu. Jak kształtował się ten fenomen?

Polecamy na eBilet.pl
Layne Staley i Jerry Cantrell skrzyżowali swoje ścieżki życiowe w 1987 roku. Gitarzysta został wyrzucony z domu rodzinnego, więc znalazł kąt u osoby, z którą wkrótce miał stworzyć jeden z legendarnych, twórczych duetów. Chociaż próbowali swoich sił w innych projektach, stało się jasne, że ich muzyczne porozumienie powinno mieć odzwierciedlenie w pełnoprawnym zespole. Pierwotnie wpadli w wir glam metalu, by wkrótce odbić się i podążać własną ścieżką. Tytułowa Alice na początku występowała z łańcuchami, a wkrótce sama w nie wpadła. Innymi słowy – Alice N’Chains została przemianowana na Alice In Chains. Według American Songwriter, muzycy zostali zainspirowani napisem “Welcome to Wonderland”, widniejącym za kulisami jednego z koncertów.
Twórczość wymaga poświęceń, a siła i moc muzyki jest niesamowita. Przekonał się o tym Sean Kinney, który był zdeterminowany, by rozpocząć sesje nagraniowe do płyty. Perkusista wówczas miał złamaną rękę, więc członkowie zaczęli angażować w próby Grega Gilmore’a z Mother Love Bone. Muzyk powiedział – “pieprzyć to, nie mogę tego przegapić!”, co przytoczono w Loudwire. Odciął gips w studiu, zaopatrzył się w wiadro z lodem… i oddał się twórczości! Perkusista wspominał – “trzymałem rękę przyłożoną lodem i grałem ze złamaną ręką“. Niczego nie żałuje.

Od tego się zaczęło!
Zanim jednak muzycy wydali na świat “Facelift”, światło dzienne ujrzała ich promocyjna EP-ka – “We Die Young”. Wydawnictwo złożone z trzech kawałków stało się ich przepustką do większego wydawnictwa. Utwór tytułowy jest opowieścią o przemocy gangów. “To coś, co otworzyło nam oczy” – tłumaczył Layne podczas rozmowy dla MuchMusic. Wokalista opowiadał, że wszystko wymknęło się spoza kontroli – dzieci były postrzelane, a z ich zwłok zrywano tenisówki. Te tragiczne i prawdziwe scenariusze napędziły muzyków do stworzenia utworu, który stał się ich pierwszym studyjnym reprezentantem. Jak się okazało, kawałek przyjął się na tyle dobrze, że postanowił otworzyć również ich debiutancki album.
Utwór, który ukształtował brzmienie Alice In Chains
Jednym z kluczowych elementów “Facelift” stała się druga pozycja wśród listy utworów – “Man In The Box”. Charakterystyczny utwór do tej pory jest uznawany za jeden z najpopularniejszych utworów Alice In Chains. Jerry Cantrell w rozmowie z Music Bank przyznał, że to właśnie dzięki temu riffowi zaczęli odnajdywać siebie. “To pomogło Alice In Chains się ukształtować” – tłumaczył gitarzysta. W jednym z archiwalnych wywiadów przyznał, że tekst opowiada o tym, jak rząd i i media kontrolują percepcję wydarzeń na świecie, wpajają pewien obraz, wciskając odbiorcę w pułapkę. “Chodzi po prostu o to, żeby się z niej wydostać i spojrzeć poza nią” – podpowiedział twórca.
Wśród rozdzierających uczuć
Na “Facelift” nie zabrakło również zmierzenia się z własnymi, trudnymi emocjami. To swoiste katharsis przeżył Jerry Cantrell na utworze “Sunshine”, poświęconemu jego zmarłej matce. Gitarzysta w rozmowie ze Spin mówił, że od najmłodszych lat mówił jej, że kiedyś stanie się sławny, kupi jej dom i nie będzie musiała już nigdy więcej pracować. Chciał zaopiekować się nią tak, jak ona nim. Gdy odeszła, nie wiedział, jak sobie z tym poradzić, więc oddał się twórczości.
Polecamy na eBilet.pl
Źródło inspiracji
Ich studyjna ścieżka rozpoczęła się w 1990 roku, a z biegiem lat zainspirowali wiele czołowych zespołów. Brian Welch wskazał, że mrok Alice In Chains dodał weny Kornowi. Chino Moreno dorzucił, że grupa również zagościła na liście inspiracji Deftones, a w 2016 roku postanowili zjednoczyć się z Cantrellem w utworze “Phantom Bride”. Sully Erna pod koniec lat 90. przyznał, że zespół miał ogromny wpływ na brzmienie Godsmack. Co więcej, nazwa zespołu przywołuje na myśl pozycję z krążka “Dirt”.
Chociaż debiutancki album ujrzał światło dzienne 35 lat temu, do tej pory nowe pokolenia słuchaczy zatracają się w korzeniach Alice In Chains. Chłoną uzależniające “Man In The Box”, rozrywające “Bleed The Freak” czy zwieńczające “Real Thing”. Album przetrwał próbę czasu i stał się muzycznym pomnikiem grunge’u.
Poprzedni artykuł
Następny artykuł