Muzyka rap nigdy nie była gatunkiem jednolitym. Inspiracje zbierane z różnych zakątków kultury i sztuki wpłynęły na powstanie i rozwój licznych odnóg, które dziś funkcjonują jako osobne twory. Wielu raperów, wciąż eksperymentując z brzmieniem, wychodzi przed szereg, stając w opozycji do licznych, podobnych sobie, twórców. Wśród nich jest chociażby Sobel, którego muzyka wyróżnia się na tle polskiej sceny muzycznej.

Eminem okradziony. Do akcji wkroczyło FBI
Były pracownik Eminema został zatrzymany przez FBI. Mężczyzna sprzedał nielegalnie... niewydane utwory rapera.
21.03.2025
Redakcja
Artykuł może zawierać autopromocję eBilet.pl
Uważaj komu ufasz
Produkcja albumu muzycznego to ogromne przedsięwzięcie. W proces powstawania płyty zaangażowani są między innymi producenci, reżyserzy klipów, scenarzyści, aktorzy, graficy, styliści, wizażyści, pracownicy wytwórni na przeróżnych stanowiskach, a także realizatorzy w studiu nagraniowym. Realizatorzy, którzy mają dostęp do nagrań utworów, które potem trafiają na album. I tutaj zaczyna się historia pewnego współpracownika Eminema.
Tak duzi artyści jak Em w zasadzie na każdym ze stanowisk mają zaufane osoby, to nie są przypadkowi ludzie. Taką osobą był Joseph Strange, który w latach 2007-2021 pracował w studiu Eminema. Postanowił on jednak wykorzystać swoją pozycję i nieco dorobić na boku na twórczości swojego pracodawcy.
12 tysięcy ścieżek
Joseph Strange przy pomocy internetowego pośrednika o pseudonimie Doja Rat sprzedał nieopublikowane dotychczas utwory Eminema za kwotę 50 tysięcy dolarów, które następnie trafiły do sieci. Całą sprawą zainteresowało się FBI, któremu udało się porównać pliki, które trafiły do internetu, z tymi znajdującymi się w posiadaniu Strange’a. Po przeprowadzeniu dochodzenia w jego domu służby znalazły aż 12 tysięcy ścieżek audio, materiały VHS, a także arkusze tekstowe. Wszystko to, nigdy nie ujrzało światła dziennego. W związku z zebranym materiałem Strange został oskarżony o naruszenie praw autorskich i przewożenie skradzionych dóbr przez granicę. O ile sama sprawa wydaje się dość jasna, mamy tyle pytań… 12 tysięcy plików? Trzeba oczywiście założyć, że część z nich to wersje demo, różne wersje jednego utworu, ścieżki wokali w tle i inne pliki związane z warstwą producencką utworu, ale wciąż możemy mówić o setkach, a może i tysiącach utworów Eminema, których świat nigdy nie usłyszał. Aż chciałoby się zajrzeć do tej szuflady…
Poprzedni artykuł
Następny artykuł