Muzyka rap nigdy nie była gatunkiem jednolitym. Inspiracje zbierane z różnych zakątków kultury i sztuki wpłynęły na powstanie i rozwój licznych odnóg, które dziś funkcjonują jako osobne twory. Wielu raperów, wciąż eksperymentując z brzmieniem, wychodzi przed szereg, stając w opozycji do licznych, podobnych sobie, twórców. Wśród nich jest chociażby Sobel, którego muzyka wyróżnia się na tle polskiej sceny muzycznej.

To może być ich rok. 5 mainstreamowych albumów, na które czekamy w 2025 roku
Koniec roku to czas podsumowań, ale także spoglądania w przyszłość. Co szykuje dla nas 2025 rok w świecie muzyki? Dużo dobrego.
27.12.2024
Jakub Wojakowicz
Artykuł może zawierać autopromocję eBilet.pl
Kto będzie świecił najjaśniej w 2025 roku?
Jako, że światowa muzyka rządzi się pewnymi cyklami, co roku czekamy na nieco inny zestaw artystów, cyklicznie wydających nową muzykę co dwa, trzy, cztery czy pięć lat. Każdy rok jest dzięki temu ekscytujący, a okraszają go liczne niespodzianki, nieoczekiwane powroty i debiuty. Tych nie ma co przewidywać, natomiast warto skupić się na tym, które mainstreamowe gwiazdy mogą w przyszłym roku zaświecić najjaśniej. Oto pięć mainstreamowych albumów na które czekamy w 2025 roku.
Polecamy na eBilet.pl
A$AP Rocky – “Don’t Be Dumb”
Z “Don’t Be Dumb” sprawa jest o tyle skomplikowana, że nie ma nawet pewności, co do daty premiery albumu. Nikt się jednak już raczej nie łudzi, że zapowiadany początkowo na 30 sierpnia projekt ukaże się w tym roku. Fani mocno się niecierpliwią i być może część z nich byłaby już zniechęcona, gdyby nie single, którymi Rocky pokazał, że jest na co czekać. Świetna forma muzyczna, imponujące klipy wyznaczające standardy (“Tailor Swif”!), no i fakt, że ostatni album od Rocky’ego ukazał się w 2018 roku… Oczekiwania są ogromne. Nikt jednak nie wątpi, że Rocky jest w stanie je udźwignąć.
The Weeknd – “Hurry Up Tomorrow”
25 stycznia 2025 roku. To wtedy ukaże się ostatni album The Weeknda. Oczywiście nie oznacza to końca kariery. W jednym z wywiadów przejście na swoje prawdziwe imię i nazwisko, Abel Tesfaye, potwierdził sam artysta, twierdząc, że po prostu szuka nowej formuły na siebie i swoją twórczość. “Hurry Up Tomorrow” już samo w sobie wygląda jak poszukiwanie. Dotychczasowe single zdecydowanie różnią się od siebie i nie możemy tu mówić już o utrzymaniu synthpopowej estetyki znanej z poprzednich dwóch albumów. Szykuje nam się najbardziej eklektyczny album w karierze The Weeknda.
Lady Gaga – TBA
Siódmy solowy album Lady Gagi oczywiście był wydarzeniem wyczekiwanym przez jej fanów, jednak za sprawą singla “Disease” zwrócił uwagę o wiele szerszego grona odbiorców. Utwór przywodzi bowiem na myśl czasy “The Fame Monster” i “Born This Way”, a więc złoty okres dla artystki. Czerpie z synthpopu, co nie powinno dziwić w dobie obowiązujących trendów, ale trzyma się nieco upiornego stylu, który rozsławił Gagę 15 lat temu. Uwagę zwraca także nieco ciekawszy tekst, niż w tamtym okresie, jednak na pierwszy plan rzuca się hitowość refrenu. Jeśli cały album (którego premiera przypadnie na luty 2025) będzie stał na poziomie “Disease” możemy mieć do czynienia nawet z nowym klasykiem współczesnego popu.
Lana Del Rey – “The Right Person Will Stay”
Pod koniec 2023 roku Lana Del Rey zaprezentowała swoją interpretację kultowego “Take Me Home, Country Roads”. Zszokowała tym fanów, ale jednocześnie zapowiedziała tym samym kierunek jaki obierze na następnym albumie. Kierunek country. Na album zatytułowany “The Right Person Will Stay” przyjdzie jednak trochę poczekać. Ukaże się on w maju 2025 roku. Wciąż brakuje nam konkretów, jednak znając Lanę możemy się spodziewać dużo bardziej nostalgicznego podejścia do tematu, niż miało to miejsce w przypadku Beyonce i jej “Cowboy Carter”. Wystarczy przesłuchać jej cover hitu Johna Denvera.
Rihanna – TBA
Pozycja nieco życzeniowa, chociaż wszystko wskazuje, że coś jest na rzeczy i Rihanna naprawdę pracuje nad nowym materiałem. W ostatnich latach jej ogłoszenia były jednak związane głównie z jej marką kosmetyków, a także… zachodzeniem w ciążę. Plotki o trasie koncertowej, a także nowym albumie jednak nie cichną, a ich wyjątkowe natężenie nastąpiło minionego lata. Ale czy nie mając żadnych poszlak możemy stwierdzić, że Rihanna po dziewięcioletniej przerwie od ostatniego albumu jest w stanie kolejny raz wstrząsnąć światem muzyki? Miałem się tu silić na jakieś barwne porównanie, ale chyba zostanę przy suchym: tak.
Poprzedni artykuł
Następny artykuł