Tytus Grabski potwierdził zawieszenie działalności Asfalt Records. Katalogiem ich artystów dysponują obecnie Sony Music Polska i Universal Music Poland. Przypominamy kultowe albumy wydane przez tę wytwórnię.
“Spadkobiercy” Małyszomanii w akcji. Puchar Świata w skokach narciarskich w Wiśle i Zakopanem tuż-tuż
Od największych sukcesów Adama Małysza mijają już dwie dekady. W Polsce wciąż jednak widać pokłosie niesamowitej popularności skoczka. W sezonie 2024/25 Puchar Świata zawita do aż dwóch polskich miast.
25.09.2024
Jakub Wojakowicz
Artykuł może zawierać autopromocję eBilet.pl
Fenomen socjologiczny
17 marca 1996, Oslo. Ostatni konkurs sezonu 1995/96 w skokach narciarskich. Dziewiętnastoletni Adam Małysz, który wcześniej prezentował wysoką formę, zajmując miejsca na niższym stopniu podium, wygrywa swoje pierwsze zawody w życiu. Przeskakuje Janne Ahonena oraz Masahiko Haradę. Jednocześnie, tego samego dnia, karierę kończy Jens Weißflog. Niemiecki skoczek, który w swojej karierze zdobył wszystko, co było wówczas do zdobycia, a przy okazji, był wielkim idolem Małysza. Komentatorzy widząc popisy dziewiętnastolatka z Wisły mówią o zmianie warty.
Na to było jeszcze jednak za wcześnie. Przyzwoity, choć niespełniający oczekiwań sezon 1996/97, a następnie kolejne fatalne lata, sprawiły, że wielu zwątpiło w Małysza, a on sam poważnie myślał o zakończeniu kariery i zostaniu… dekarzem. Współpraca podjęta z psychologiem Janem Blecharzem i fizjologiem Jerzym Żołądziem odwiodła go od tego pomysłu, bo razem z nią powoli zaczęły przychodzić lepsze wyniki, a prawdziwy wybuch formy to przełom 2000 i 2001 roku. Wtedy to Adam Małysz wygrał słynny Turniej Czterech Skoczni, triumfując w dwóch z czterech konkursów i bijąc rekord na skoczni w Garmisch-Partenkirchen. To tu narodziła się Małyszomania, polski skoczek wygrał łącznie 11 konkursów w sezonie 2000/2001, zdobywając kryształową kulę i uczynił ze skoków narciarskich drugi sport narodowy.
Małyszomania przeszła najśmielsze oczekiwania
W kolejnych latach poszło już z przysłowiowej “górki”. Konkurs indywidualny skoków narciarskich podczas Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Salt Lake City w 2002 roku, oglądało ponad 12 milionów Polaków. Z górki na nartach zjeżdżały także zapatrzone w Małysza dzieci, które chcąc być jak on, budowały nawet prowizoryczne skocznie narciarskie. Ci mniej wprawieni w sportach zimowych “grali w Małysza”, a konkretniej w Deluxe Ski Jump 2, wydaną w 2000 roku grę komputerową autorstwa Jussiego Koskeli i studia Mediamond, która zyskała w Polsce ogromną popularność. Co jednak ważne, Małyszomania przełożyła się także na pokolenie następców. Kamil Stoch, Piotr Żyła, Dawid Kubacki, do dzisiaj kontynuują drogę mistrza, sami mogąc poszczycić się wielkimi osiągnięciami. Każdy z nich przystąpi także do sezonu 2024/25, w którym będą skakać podczas konkursów na Wielkiej Krokwi w Zakopanem, a także w Wiśle-Malince, na skoczni imienia, a jakże, Adama Małysza.
Konkursy w Polsce naszpikowane gwiazdami i emocjami
Sezon 2024/25 będzie drugim z rzędu, gdzie w kalendarzu Pucharu Świata znajduje się konkurs w Wiśle-Malince, jeśli chodzi o Zakopane, ma on tam swoje miejsce nieprzerwanie od wielu lat. Po konkursach sezonu 2023/24 rozegranych w styczniu tego roku, w dość dużym uczuciu niedosytu z pewnością pozostają polscy skoczkowie i kibice. Ani jeden krajowy zawodnik nie znalazł się nawet na podium zawodów ani w Zakopanem ani w Wiśle. Kamil Stoch, Piotr Żyła i Dawid Kubacki spróbują odwrócić złą kartę, a z pewnością swoich szans na jak najlepszy wynik poszukają także pozostali polscy skoczkowie tacy jak Paweł Wąsek, Aleksander Zniszczoł, Kacper Juroszek, Jakub Wolny czy Maciej Kot. Szczególnie obiecująco wygląda w tym gronie Paweł Wąsek, który z bardzo dobrej strony prezentuje się podczas konkursów z tegorocznego letniego Grand Prix.
Konkurencja będzie jednak niezwykle mocna. Bardzo dobrze w ostatnich konkursach wyglądali Austriacy na czele z niezwykle utytułowanym Stefanem Kraftem. Powoli przygotowania do sezonu rozpoczynają największe Niemieckie gwiazdy: Karl Geiger, Andreas Wellinger, a do rywalizacji wraca także Stefan Eisenbichler. Powrotu do mistrzowskiej formy poszuka także Halvor Egner Granerud wspierany przez niezwykle mocnych kolegów Johanna Andre Forfanga i Mariusa Lindvika. Nie można zapomnieć także o japońskim dynamicie Ryoyu Kobayashim, a także niezwykle wyrównanej kadrze Słowenii, w której w każdej chwili, któryś z długiej listy zdolnych skoczków może wejść na mistrzowski poziom.
Jak więc widać stawka jest bardzo mocno wyrównana, chętnych na zwycięstwa w Pucharze Świata wielu, a polscy kibice liczą na odejście w niepamięć, poprzedniego, co tu dużo mówić, słabego sezonu. Gdzie ma udać się odegnać czarne chmury, jak nie na polskiej ziemi? Konkursy w Wiśle oraz Zakopanem już w grudniu i styczniu. Nie możecie przegapić tych emocji.
Poprzedni artykuł
Następny artykuł