Poznaj Alfa Mist i jego muzyczny wszechświat wykraczający poza granice gatunków!

Alfa Mist i jego jazz prosto z londyńskich ulic już za chwilę w Polsce

W ciągu ostatnich 10 lat londyński producent, kompozytor, multiinstrumentalista, wokalista i MC Alfa Mist ugruntował swoją pozycję na międzynarodowym rynku muzycznym jako jeden z najjaśniejszych, najbardziej nowatorskich i cieszących się ogromną popularnością (jego utwory mają milionowe wyświetlenia na YouTube!) jazzowych talentów.

Brytyjczyk łączy w bezpretensjonalny sposób muzykę wywodzącą się prosto z londyńskich ulic z jazzową improwizacją z tak znakomitym efektem, że jego trafiająca w czuły punkt między przystępnością a eksperymentem twórczość zyskała nie tylko uznanie krytyków i miłośników jazzu, ale też z każdym nowym albumem przyciąga do siebie z ogromnym powodzeniem również słuchaczy niekoniecznie uważających się za koneserów tego gatunku. Dlaczego? Ponieważ Alfa Mist jak mało kto potrafi eksplorować hybrydowy potencjał jazzu i recypować do niego przyprawione odrobiną elektroniki i synth-popu brzmienia hip-hop, neo-soul i R&B. Wszystkie te style i gatunki spotykają się na jego płytach w serdecznej kooperacji i jest to – w mojej skromnej opinii – spotkanie bardzo udane.

O tym, że jego muzyka posiada właśnie ten wyjątkowy groove, czy jak się mówi w jego stronach “head-nodding beats” – magiczny element, który sprawia, że głowa sama buja się do beatu – przekonać się możecie zresztą na własne oczy i uszy już za kilka dni, bo Alfa Mist 27 czerwca wystąpi w warszawskich Łazienkach Królewskich a dzień później w Ogrodzie Botanicznym Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie!

Bramą do jazzu jest grime

Jak rapuje w jednym w swoich utworów Alfa Mist czarnoskóra brytyjska młodzież ma najczęściej w swoim życiu tylko trzy opcje jeśli chodzi o rozwój kariery zawodowej: “muzyka, sport lub przestępstwo”. Po odłożeniu na bok ambicji zostania piłkarzem, dorastający w Newham na wschodzie Londynu Alfa Sekitoleko wybrał pierwszą opcję.

Swoją muzyczną odyseję rozpoczął jednak od grime – powstałego na londyńskich ulicach na przełomie lat dziewięćdziesiątych i dwutysięcznych gatunku łączącego w sobie wpływy m.in.: UK garage, hip-hopu, drum and bassu oraz dubstepu. Już jako nastolatek produkował pierwsze beaty i eksplorował różne metody produkcji.

– Ogromną częścią hip-hopu i muzyki grime jest samplowanie, więc po prostu grzebałem i uczyłem się o wielu różnych gatunkach. Tak odkryłem jazz i zacząłem go słuchać – mówił w jednym z wywiadów.

Szczególnie zaciekawiły go sample używane przez takich producentów, jak Blackstar, Madlib i J Dilla.

– To oni wskazali mi bramę do jazzu.

Poprzez samplowanie zakochał się nie tylko w jazzie – w szczególności w wizjonerskiej twórczości Milesa Davisa – ale odkrył też dla siebie world music, folk i muzyką filmową, których wpływy również słychać wyraźnie na jego albumach.

Kiedy poszedł na studia postanowił jeszcze nauczyć się gry na pianinie i kilku innych instrumentach (jest samoukiem). Ta umiejętność przełożyła się na samodzielne tworzenie pierwszych improwizacyjnych form i wkrótce rozwinął swój unikalny styl żeniący jazz z opartymi na grime i hip-hopie rytmami oraz całą właściwą dla nich specyfiką – zawiłościami i meandrującymi fragmentami, lirycznym solipsyzmie, interludiami, pulsacją i pełniącą czasem rolę narracji rapową melodeklamacją. Tak oto narodził się Alfa Mist.

Wszechświat wykraczający poza granice gatunków

Już jego pierwsze trzy solowe albumy “Nocturne” (2015), “Antiphon” (2017) i “Structuralism” (2019) przeplatane po drodze licznymi współpracami i projektami pobocznymi zostały uznane za wielkie wydarzenie na jazzowym podwórku i nie tylko na nim.

Alfa znalazł się w centrum uwagi. Krytycy rozpływali się nad tym, jak znakomicie w swojej twórczości wskrzesza ideę fusion, wybornie łącząc ciepły, subtelny jazz, big-bandowy swing i rytmiczny boom-bap z hip-hopem, afrobeatem, R&B, elektroniką i ambientem w sugestywny i unikalny muzyczny “wszechświat wykraczający poza granice gatunków” jak pięknie to ujął The Guardian.

Największe nazwiska londyńskiej sceny muzycznej również nie mogły nie zauważyć też tego, że oto mają do czynienia z utalentowanym graczem, który ma wspaniały talent – i ucho! – do zapętlania przywołujących na myśl filmowe ścieżki linii fortepianu z “ulicznymi” rytmami i swobodną jazzową improwizacją. Zaowocowało to bardzo udanymi współpracami z takimi artystami, jak m.in. Loyle Carner, Jordan Rakei, Tom Misch, Richard Spaven, producentem Lesterem Duvalem i piosenkarką Emmavie. Do swojego muzycznego CV Alfa Mist może też wpisać skomponowanie neoklasycznych utworów  dla London Contemporary Orchestra oraz zreinterpretowanie utworów kompozytora Ólafura Arnaldsa dla legendarnej wytwórni Blue Note.

Kolejne świetne przyjęte albumy – nagrany w 2021 roku “Bring Backs” oraz pochodzący z 2023 roku “Variables” –  tylko scementowały pozycję Alfa jako jednego z najbardziej wyrazistych muzycznych głosów Wielkiej Brytanii, pokazując zarówno dojrzałość muzyczną artysty, jak i jego ciągły, niezaspokojony apetyt na poszukiwanie nowych form twórczej ekspresji.

Alfa Mist przedstawia “Avoid The Drones” i “9 Months”

Na początku czerwca Alfa Mist ogłosił, że 3 października ukaże się jego najnowszy album “Roulette”. Co już wiadomo o tym wydawnictwie? Muzyk zdradził na razie tylko tyle, że będzie to płyta koncepcyjna inspirowana science fiction, na której połączy ponownie jazz z hip-hopem.

– “Roulette” osadzony jest w dystopijnej niedalekiej przyszłości, w której reinkarnacja jest naukowo udowodnionym faktem – zdradza zamysł tematyczny albumu.

Na płycie w całości wymyślonej, napisanej i wyprodukowanej przez Alfę gościnnie wystąpi nowojorski raper Homeboy Sandman, brytyjska gwiazda soulu Tawiah oraz wokalistka i multiinstrumentalistka Kaya Thomas-Dyke, która wokalnie już udzielała się na jego nagraniach Alfa. Mogliście ją usłyszeć m.in. na “With The Rain”, “Falling”, “People” i “Aged Eyes”.

Wraz z ogłoszeniem informacji o dacie premiery albumu Alfa udostępnił dwa pierwsze single promujące to wydawnictwo – “9 Months” i “Avoid The Drones”. Dzięki tym kawałkom możemy poznać Yarę – główną bohaterkę stworzonego przez muzyka uniwersum Roulette, która na albumie pełnić będzie rolę narratorki.

– To muzyczna opowieść o czasie, przestrzeni i introspekcji. W “Avoid The Drones” Yara pokazuje nam kim była w poprzednim życiu. Z kolei w “9 Months” mówi o korupcji, która na przestrzeni wieków manifestowała się pod wieloma postaciami – wyjaśnia Alfa.

W warstwie muzycznej “9 Months” i “Avoid The Drones” to Alfa Mist, którego pokochałam na “Antiphon”: subtelny, nastrojowy, wielowarstwowy, wysoce emocjonalny i przede wszystkim nieskończenie wciągający. W “9 Months” Alfa wykorzystuje swoje supermoce rapera a “Avoid The Drones” to pejzaż dźwiękowy, który przez swoje kinowe skojarzenia rzeczywiście mógłby być częścią ścieżki dźwiękowej do filmu SF. Jeśli więc lubisz nowoczesny jazz, soul i fusion – lub jakkolwiek wolisz to nazwać – to te dwa kawałki są wspaniałą pozycją do Twojej playlisty na letnie, spokojne wieczory!