Olivia Rodrigo – “SOUR”, “Guts” i pasmo sukcesów

Wsiadła do samochodu, zaśpiewała i pojechała prosto na szczyt list przebojów

Chociaż do Olivii jest przyklejona łatka “gwiazdki Disney’a”(występowała w serialach “Dizaardvark” i “High School Musical: The Series”), to jednak największym hitem okazała się jej solowa kariera. W 2021 roku wokalistka zabrała swoich słuchaczy na przejażdżkę… i okazało się, że wielu z nich wcale nie chce wysiadać z tej ciągle toczącej się kariery. “Drivers License” jest przesiąknięta nastoletnim bólem związanym ze złamanym sercem, co znalazło swoich odbiorców zarówno wśród rówieśniczek Rodrigo, jak i zdobyło uznanie starszej publiczności. Do tej pory wiele fanek 25+ śmieje się, że czuje się jak Tess z filmu “Zwariowany Piątek”, gdy tylko pojawią się wśród koncertowego tłumu. Wokalistka została okrzyknięta Tori Vegą czy Hannah Montaną nowego pokolenia, jednakże jej teksty nie oscylują wokół cukierkowych tematów.

Wokalistka sukcesywnie zdobywała grono wielbicieli zarówno bezpośrednio na streamingach, jak i podczas wszelkich trendów na TikToku. “Debiut debiutu”, czyli wcześniej wspomniane “Drivers License”, na długo nie dało o sobie zapomnieć, a fragment “Red lights, stop signs / I still see your face in the white cars, front yards…” stał się zaskoczeniem dla osób, które znały piosenkę wyłącznie z krótkiego, tiktokowego wycinka (Jak to – nie każdy refren się tak rozpoczyna?). Singiel zaparkował na stanowisku top 1 Billboard Hot 100 i grzał to miejsce przez 8 tygodni, co zwiastowało niewątpliwy sukces młodej artystki.

“Drivers License” przeszedł do historii – Spotify na X (Twitterze) ogłosił, że piosenka pobiła rekord najczęstszych odsłuchań w ciągu jednego dnia (nie wliczając w to singli świątecznych). To z pewnością wywróciło karierę wówczas 17-letniej amerykanki do góry nogami – a przecież album jeszcze nie pojawił się na półkach sklepowych! Z perspektywy czasu już wiadomo, że premiera debiutanckiego “SOUR” stała się przedłużeniem dobrej passy artystki.

Kartki wyrwane z pamiętnika

Olivia Rodrigo w rozmowie z Nylon z lutego 2021 roku przyznała, że nie była pewna, w którą stronę będzie podążać jej pierwsze wydawnictwo – być może zaserwuje pełnoprawny album albo… podkusi się o EP-kę. Zapowiadała wówczas, że zależało jej na wszechstronnym dziele – pragnęła, by piosenki były przesiąknięte popem, muzyką folkową i nutą rocka alternatywnego. W efekcie powstało “SOUR”, składające się w jedenastu utworów. Część kawałków ma ponad miliard odsłuchań na Spotify, co jednoznacznie wskazuje o potędze omawianego debiutu. Wokaliskta w rozmowie z NME stwierdziła, że zależało jej na tym, by wydawnictwo w pełni oddawało jej artystyczne “ja”, a EP-ka nie gwarantowałaby jej tej swobody.

Olivia podczas tworzenia “SOUR” chłonęła alt-rockowe brzmienia prosto z lat 90, a za jedną z jej największych inspiracji podaje Alanis Morissette, o czym wspomniała dla NME. Zależało jej na tym, by również naładować swoje dzieło studyjne brutalną szczerością, przyprószoną dorastaniem i złamanym sercem. Nie zabrakło ukłonu w stronę Green Day, Rodrigo marzyła o pop-punkowej piosence i różnorodności, więc te brzmienia i hołd dla wspomnianej formacji jest uwypuklony w singlu “Good 4 U”.

Bunt, złamane serce – czy to przypomina kartki wyrwane z pamiętnika? Jak najbardziej! Z takiego samego założenia wychodzi piosenkarka, gdyż wszystkie lyric videos są stylizowane na wzór osobistych zapisków. Artystka niejednokrotnie podkreślała, że jej teksty pochodzą prosto z serca – i faktycznie – początek chociażby “Drivers License” odnosi się w bezpośredni sposób do jej wpisu z dziennika. Olivia Rodrigo niejednokrotnie udowodniła, że dzieli się swoimi najintensywniejszymi i najintymniejszymi momentami. Ta autentyczność przyniosła jej trzy statuetki Grammy w kategoriach: Najlepsza debiutująca artystka, Najlepszy wokalny album – pop oraz Najlepsze solowe wykonanie – pop.

Wnętrzności, wampiry i oczyszczenie

Chociaż “Guts” ujrzało światło dzienne w drugiej połowie 2023 roku, to już pierwsze zapowiedzi mogły sugerować, że album został zrodzony w pewnego rodzaju… mroku. Wszystko za sprawą pierwszego singla – “vampire”. Kawałek z samego tytułu niewątpliwie przywodzi na myśl Bellę Swan i Edwarda Cullena – i słusznie! Olivia Rodrigo niejednokrotnie podkreślała, że od dziecka jest ogromną fanką “Zmierzchu”, więc porównanie jest jak najbardziej trafne. Jeśli chodzi o treść przekazu – powstały liczne spekulacje dotyczące tożsamości tytułowego krwiopijcy. Piosenkarka nie podała jednoznacznej odpowiedzi na ten ten temat – w jakim celu ma psuć tę magię tajemnicy? Ważny jest efekt – Olivia na X (Twitterze) napisała, że piosenka pomogła jej uporać się z poczuciem odrzucenia, złości i bólu serca. Cóż, wampir wpił się w listy przebojów i zawrócił w głowie niejednej fance wokalistki.

Olivia Rodrigo w rozmowie z New Yorker przyznała, że pracowała rok lub półtora roku nad “Guts”. Nie ukrywa, że miała wiele obaw, ponieważ “SOUR” postawił wysoko poprzeczkę. Czuła pewnego rodzaju presję, jednak ostatecznie otworzyła swój umysł na nowe pokłady kreatywności. Z pewnością klimat studia nagraniowego miał swój udział w wykrzesaniu weny – w końcu w Eletric Lady Studios rejestrował swoje dzieła chociażby Jimi Hendrix, co jest zaszczytem dla piosenkarki.

Poruszająca ballada

Ostatnim studyjnym singlem Olivii Rodrigo jest “Can’t Catch Me Now”, który powstał na potrzeby filmu “Igrzyska Śmierci: Ballada ptaków i węży”. Utwór stał się w pewnym stopniu wyzwaniem dla wokalistki – zawsze pisała teksty ze swojego punktu widzenia, a tym razem musiała przyjąć perspektywę Lucy Gray. Artystka uporała się z tym zadaniem, a wspomniany singiel stał się swoistym hymnem wielbicieli “Igrzysk Śmierci”.