W nowym odcinku podcastu Scena Główna nowość. Gośćmi podcastu byli Franek Warzywa i Młody Budda, duet znany jako vgtbl.pl.
Marsze Równości w Polsce – wydarzenie społeczne, kulturowe czy polityczne?
Zastanawiałeś się kiedyś, czym tak naprawdę są Marsze Równości w Polsce – czy to przede wszystkim manifestacje polityczne, kolorowe wydarzenia kulturalne, a może społeczne impulsy do zmiany? Od pierwszych, skromnych parad w Warszawie po masowe marsze w całym kraju – historia tych wydarzeń pokazuje, że trudno je zaszufladkować. Przeczytaj dalej i zobacz, czym naprawdę są te barwne pochody wolności i równości.
02.12.2025
Klaudia Jaroszewska-Kotradii
Artykuł może zawierać autopromocję eBilet.pl
Czym są Marsze i Parady Równości?
Marsze i Parady Równości to publiczne zgromadzenia, których uczestnicy manifestują sprzeciw wobec dyskryminacji i domagają się równego traktowania wszystkich ludzi – niezależnie od orientacji seksualnej, tożsamości płciowej, pochodzenia, wieku czy niepełnosprawności. W Polsce są one organizowane od początku XXI wieku i stanowią jedną z najważniejszych form wyrażania solidarności z osobami należącymi do społeczności LGBTQ+, a także z innymi grupami mniejszościowymi.
Wzorem dla polskich wydarzeń są Pride Parades, które od lat 70. XX wieku odbywają się w Stanach Zjednoczonych i Europie Zachodniej. Ich początkiem były zamieszki w nowojorskim Stonewall Inn w 1969 roku – symboliczny moment narodzin współczesnego ruchu LGBTQ+. W kolejnych dekadach Marsze Dumy stały się nie tylko formą protestu, lecz także kolorowym świętem równości, różnorodności i wolności.
W polskim kontekście ruch równościowy rozwija się już ponad dwie dekady, jednak wciąż towarzyszy mu brak realnych zmian prawnych. W Polsce nadal nie doświadczymy przepisów umożliwiających zawieranie związków partnerskich, dotyczących ochrony osób LGBTQ+ przed mową nienawiści czy procedury uzgodnienia płci opartej na poszanowaniu praw człowieka. Według raportu ILGA Europe z 2023 roku Polska zajmuje ostatnie miejsce w Unii Europejskiej pod względem poziomu ochrony praw osób LGBTQ+.
Mimo to ruch równościowy stale rośnie w siłę. Od kilku warszawskich marszów na początku XXI wieku przekształcił się w ogólnopolski ruch społeczny, obejmujący dziś zarówno duże miasta, jak i mniejsze ośrodki.
Jakie są cele tych wydarzeń?
Marsze i Parady Równości mają kilka kluczowych zadań:
- walka z dyskryminacją w życiu publicznym, prawnym i społecznym,
- zwiększanie widoczności osób LGBTQ+ i innych grup mniejszościowych,
- promowanie równości wobec prawa, niezależnie od orientacji czy tożsamości,
- celebracja wolności do bycia sobą i życia w zgodzie z własną tożsamością.
Łącząc w sobie protest społeczny i kolorowe świętowanie, parady równości stały się dziś jednym z najbardziej rozpoznawalnych i dynamicznych przejawów współczesnego aktywizmu społecznego w Polsce.
Jak to wszystko się zaczęło? Początki aktywizmu LGBTQ+ w Polsce
Możesz się zdziwić, ale aktywiści LGBTQ+ nie pojawili się “wczoraj”. Działają od lat 80. ubiegłego wieku! Był to czas, gdy o orientacji seksualnej czy tożsamości płciowej mówiło się szeptem, a temat był otoczony tabu zarówno w przestrzeni publicznej, jak i prywatnej. W realiach PRL-u homoseksualność była przemilczana, a po 1989 roku – mimo odzyskanej wolności słowa – nadal pozostawała tematem wstydliwym i społecznie nieakceptowanym.
Teoretycznie homoseksualizm nie był zakazany prawnie, ale rzeczywistość wyglądała zupełnie inaczej… Jednym z kluczowych wydarzeń tamtego okresu była akcja “Hiacynt” (1985–1987), podczas której milicja prowadziła masowe działania inwigilacyjne wobec osób homoseksualnych. Zatrzymywano i przesłuchiwano setki osób, tworzono tzw. “różowe teczki” zawierające dane o ich życiu prywatnym. Dla wielu osób był to moment przełomowy, który stanowił impuls do samoorganizacji i uświadomienia sobie potrzeby wspólnego działania w obronie własnych praw.
W 1993 roku na Placu Zamkowym w Warszawie odbyła się pierwsza publiczna manifestacja osób LGBTQ+ – niewielka, ale niezwykle symboliczna. Dwa lata później, w 1995 roku, zorganizowano pierwszy Dzień Dumy Gejowskiej – wydarzenie o charakterze kulturalnym z koncertami i występami, choć bez zgody władz na przemarsz uliczny.
W 1997 roku powołano Stowarzyszenie Lambda Warszawa, które do dziś jest jedną z najstarszych i najbardziej rozpoznawalnych organizacji LGBTQ+ w Polsce.
To właśnie te inicjatywy stworzyły fundamenty współczesnego ruchu równościowego w Polsce. Wszystko zaczęło się od odwagi kilku osób, które postanowiły głośno powiedzieć: istniejemy i zasługujemy na szacunek.
Pierwsza Parada Równości w Polsce
Kiedy odbyła się pierwsza Parada Równości w Polsce? W 2001 roku z inicjatywy ówczesnego prezesa Międzynarodowego Stowarzyszenia Gejów i Lesbijek na Rzecz Kultury w Polsce (ILGCN-Polska) – Szymona Niemca. W całym przedsięwzięciu pomagali mu m.in.: Robert Ciepiela, Agata Gorządek, Miłosz Rodziewicz i Krzysztof Szymborski.
Skąd pomysł na samą paradę i jej nazwę? Zrodził się po obejrzeniu reportażu z Gay Pride w Sydney. Pokaz tego filmu odbył się w jednym z nieistniejących już warszawskich klubów gejowskich. Nazwa Parada Równości, w odróżnieniu od podobnych wydarzeń w innych krajach, miała podkreślać ideę wolności, równości i tolerancji wobec wszystkich grup mniejszościowych i marginalizowanych.
To wtedy warszawska ulica po raz pierwszy stała się miejscem widocznej i pokojowej obecności społeczności LGBTQ+ w Polsce. Choć uczestników było stosunkowo niewielu, dzięki nim dziś te wydarzenia mają znacznie większy rozmach.
Mimo zakazu…
W latach 2004–2005 prezydent Warszawy Lech Kaczyński zakazał kolejnych Parad Równości. Powołał się przy tym na przepisy Prawa o ruchu drogowym. Ludzie jednak zawsze znajdą swój sposób. Dlatego w 2004 roku, w proteście przeciw zakazowi, odbył się Wiec Wolności pod Ratuszem.
A w 2005 roku Parada przeszła ulicami Warszawy mimo zakazu, który przyniósł wręcz odwrotny skutek – zainteresowanie wydarzeniem znacząco wzrosło. Co więcej, także politycy zaczęli udzielać wsparcia organizatorom. Byli to chociażby:
- wicepremier Izabela Jaruga-Nowacka,
- wicemarszałek Sejmu Tomasz Nałęcz,
- minister spraw wewnętrznych Ryszard Kalisz,
- senatorowie Maria Szyszkowska i Kazimierz Kutz,
- a także niemieccy europarlamentarzyści Claudia Roth i Volker Beck.
Co więcej, ówczesny Rzecznik Praw Obywatelskich złożył wniosek do Trybunału Konstytucyjnego, który to zaś orzekł, że nie można zakazywać tego typu zgromadzeń, ponieważ jest to niezgodne z Konstytucją. W 2006 roku za to Parlament Europejski potępił jakąkolwiek dyskryminację ze względu na orientację seksualną. Ponadto Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł, że zakaz przeprowadzenia Parady Równości naruszył Europejską Konwencję Praw Człowieka. Prawo więc stało po tęczowej stronie.
Narodziny Parad Równości w innych polskich miastach
W “zakazanych” latach Marsze Równości zaczęły rosnąć jak grzyby po deszczu w innych Polskich miastach:
- Krakowie (w ramach festiwalu “Kultura dla tolerancji” 7 maja 2004 roku odbył się I Marsz Tolerancji. Udział wzięło ok. 1500 osób),
- Poznaniu (w ramach Dni Równości i Tolerancji 20 listopada 2004 roku odbył się I Marsz Równości. Po ok. 200 metrach maszerujących zatrzymał kordon policji, który oddzielił ich od kontrmanifestantów. Rok później prezydent miasta zakazał marszu z racji rzekomego “zagrożenia dla porządku publicznego, życia, zdrowia lub mienia w znacznych rozmiarach”. A jednak marsz odbył się. Chwilę później został zatrzymany przez policję. Maszerujący zaczęli chodzić w kółko, a na koniec protestowali na siedząco. Sąd orzekł później, że prezydent – zakazując marszu – złamał prawo. W kolejnych latach to kontrmanifestujący byli usuwani, a Marsze Równości na stałe wpisały się w harmonogram wydarzeń miejskich),
- Warszawie (chociaż parada odbywa się tam co roku, w 2010 roku stolica Polski była gospodarzem EuroPride. Wzięło w niej wtedy udział ok. 8 tysięcy osób. Władze jednak nie współpracowały z organizatorami, a ci ostatni byli rozczarowani tym, jak słabo wypadła Warszawa na tle innych miast. W kolejnym roku w Rzymie udział w wydarzeniu wzięło ok. miliona ludzi!),
- Katowicach (w 2008 roku odbył się tam I Marsz Równości. Jego hasłem było “Pierwsze Śląskie Dni Równych Szans”. Udział w nim wzięło ok. 100 osób. Byli też kontrmanifestanci, których odgradzała policja. Potem nastąpiła przerwa. II Marsz Równości odbył się dopiero w 2018 roku pod hasłem “Miłość do śląskiego, szacunek dla każdego”. W kolejnych latach odbywały się już regularnie),
- Wrocławiu (I Marsz Równości odbył się w tym mieście w 2009 roku. Wzięło w nim udział ok. 300 osób i od tamtej pory odbywa się co roku. W 2016 roku było już ponad 1000 uczestników),
- Łodzi (w 2011 roku odbywał się festiwal Maraton Równości i w ramach tego wydarzenia odbył się też I Marsz Równości. Policja pilnowała, by przeważająca nad maszerującymi liczba kontrmanifestantów nie doprowadziła do zamieszek),
- Gdańsku (pierwszy Marsz Równości odbył się tam dopiero w 2015 roku z okazji Trójmiejskich Dni Równości. Wzięło w nim udział ok. 1,5 tysiąca osób. W kolejnym – prawie 2 tysiące. W 2017 roku gdański marsz – jako pierwszy marsz w Polsce – zyskał oficjalny patronat władz miejskich).
Marsze Równości wchodzą do mniejszych miasta
Jak już wiesz, zakazy przynoszą przeważnie odwrotny skutek. Nic więc dziwnego, że gdy PiS doszedł do władzy, wsparcie dla Marszów Równości zaczęło wzrastać. Wtedy też polityka zaczęła mieszać się z nimi jeszcze bardziej. Jak? Chociażby tak, że do maszerujących zaczęli dołączać politycy ówczesnej opozycji. W ten sposób w 2017 roku na warszawskiej Paradzie Równości było już ok. 50 tysięcy osób. A w mniejszych miastach?
- w 2017 roku marsz odbył się w Toruniu (ok. 1000 osób),
- w 2018 roku dołączyły m.in. Gdynia, Lublin, Zielona Góra, Konin, Rzeszów, Opole, Częstochowa czy Szczecin,
- swoją drogą w Koninie Marsz Tolerancji zorganizowali licealiści, którzy mieli dość hejtu ze strony prawicowych środowisk,
- Rzeszów był pierwszym miastem z wschodniej Polski, który wziął udział w tym wydarzeniu,
- za to marsz w Częstochowie spotkał się z wielkim oburzeniem. Według środowisk skrajnie prawicowych, miała to być prowokacja, ponieważ wtedy też odbywała się doroczna Pielgrzymka Rodziny Radia Maryja,
- marsz w Lublinie został zakazany przez władze miejskie, ale mimo to odbył się (sąd uchylił zakaz). Mimo wielu trudności, udział w nim wzięło aż 1,5 tysiąca osób.
W 2019 roku do maszerujących dołączyły kolejne miasta, jakie jak chociażby Gorzów Wielkopolski, Kostrzyn nad Odrą (w ramach Pol’and’Rock Festival) czy Kalisz.
Niektóre miasta, jak wcześniej Gdańsk, otrzymały patronat władz (tak było chociażby z Bydgoszczą, której patronatu udzielił prezydent miasta). W innych zaś rządzący próbowali (choć nieefektywnie) zakazać zgromadzenia (m.in. w Koszalinie czy Kielcach).
Najtrudniejsza sytuacja była w Białymstoku. Działy się tam takie rzeczy, że później nawet podczas marszu w Berlinie, uczestnicy wyrażali solidarność z maszerującymi z Białegostoku właśnie. Do czego doszło? Zarówno politycy prawicy, jak i arcybiskup, nawoływali, żeby mieszkańcy nie pozwolili na przemarsz. Doszło do zamieszek, a uczestnicy parady zostali brutalnie zaatakowani (oprócz bicia, rzucano w nich m.in. kamieniami i petardami).
Polecamy na eBilet
Jak wydarzenia w Białymstoku wpłynęły na kolejne Marsze Równości?
Po tamtych wydarzeniach nic nie było już takie samo. Zaczęto organizować wydarzenia non violence i pro-LGBT. Jedno z nich to “Miasteczko Równość”, które miało miejsce podczas Pol’and’Rock Festivalu. Odbył się tam też spontaniczny przemarsz.
A jeśli chodzi o zaplanowane wydarzenia, to pierwszym takim “po Białymstoku” był I Marsz Równości w Płocku. Wzięło w nim udział ok. 2 tysiące osób. Wydarzenie przebiegło dość spokojnie.
Marsz z Białegostoku sprawił, że młodzi aktywiści poczuli potrzebę jeszcze intensywniejszego działania. Dlatego też 19-latek zorganizował I Marsz Równości w Radomsku. Udział w nim wzięło 300 osób, a kontrmanifestującym nie udało się w nim przeszkodzić.
To wszystko sprawiło także, że politycy będący “po tęczowej stronie”, zaczęli udzielać się aktywniej. Pierwszym prezydentem miasta, który staną ramię w ramię z maszerującymi, był Jacek Jaśkowiak – prezydent Poznania. Potem w Gdańsku dołączył Paweł Adamowicz, a w Warszawie – Rafał Trzaskowski. Jacek Sutryk, prezydent Wrocławia, udzielił patronatu wydarzeniu, ale sam nie maszerował.
Nawet covid nie pokonał maszerujących
Choć podczas pandemii zakazano dużych zgromadzeń, nie wszystkie marsze odwołano. Niektóre się odbyły:
- pierwszy marsz transgraniczny Słubice-Frankfurt nad Odrą,
- w Katowicach,
- we Wrocławiu,
- w Krakowie (co prawda manifestacja, a nie marsz, ale zawsze coś).
W 2020 roku wiele marszów wróciło na mapy kulturalnych wydarzeń w Polsce. Łącznie odbyło się ich 18. Oprócz tych oficjalnych, odbyły się też mniej formalne manifestacje, które miały pokazać, że nawet podczas pandemii temat jest wciąż żywy. Wszystko przez to, że sejm skierował do dalszych prac projekt ustawy “Stop LGBT”. Ustawa miałaby zakazywać tęczowych flag i Marszów Równości.
A potem przyszła wojna na Ukrainie, przez którą… Marsze Równości połączono z solidarnością wobec osób LGBTQ+, a także wszystkich ofiar wojny zza wschodniej granicy. Odbyły się wtedy m.in. “Warsaw-Kiev Pride” oraz “Katowice-Odesa Pride”.
Nowa władza, nowe realia Marszów Równości
Gdy zmieniła się władza, zmianie uległy też marsze równości. Koalicja rządząca obiecywała równość małżeńską dla wszystkich, a przynajmniej wprowadzenie związków partnerskich. Powołano ministrę ds. równości. Marsze więc od tego momentu nie były już protestami. Miały stać się próbą nacisku na nowe władze, by jak najszybciej wprowadziły zmiany w prawie. Szybko stało się jednak jasne, że nie będzie to takie proste…
Dlatego też marsze zaczęły odbywać się pod znaczącymi hasłami:
- “Równość się rzekło!”,
- “Równość na horyzoncie”,
- “Czas na Równość jest TERAZ!”.
Pojawiły się marsze w kolejnych miastach, a w Warszawie… pojawił się konflikt, przez który największe wydarzenie zostało podzielone na trzy niezależne.
Chociaż w Warszawie nastał rozłam, inne miasta zaczęły współpracować. Odbył się I Kongres Miast Maszerujących (udział w nim wzięło 13 miast). Na III Kongresie powołano formalną strukturę – Koalicję Miast Maszerujących. Dziś należy do niej 26 organizacji.
Marsze osób niebinarnych i nie tylko
W 2023 roku odbył się I Ogólnopolski Dzień Widoczności Osób Transpłciowych, a w 2024 roku – I Marsz Równości Osób Transpłciowych i Niebinarnych. Udział w nich brało też wielu polityków.
Marsze Równości – wydarzenie społeczne, kulturowe czy polityczne?
Analizując historię Marszów Równości w Polsce, trudno przypisać im jednoznaczną kategorię. W rzeczywistości łączą one kilka wymiarów, które splatają się ze sobą, tworząc złożone zjawisko społeczne.
Wymiar społeczny
Marsze Równości są przede wszystkim miejscem dla osób LGBTQ+ i ich sojuszników. To miejsce, w którym społeczność może się spotkać, wymienić doświadczeniami i publicznie zaznaczyć swoją obecność. Ich znaczenie widać także w edukacji społecznej – uczestnicy i obserwatorzy uczą się tolerancji, respektowania różnorodności i reagowania na dyskryminację. W małych i średnich miastach marsze często przełamują lokalne tabu i stają się impulsem do dialogu społecznego.
Wymiar kulturowy
Kolorowe parady, muzyka, performanse, pokazy artystyczne – wszystko to sprawia, że Marsze Równości mają również charakter kulturalny. Celebrują różnorodność stylów życia i ekspresji artystycznej, tworząc przestrzeń, w której kultura queer staje się widoczna w przestrzeni publicznej. To również sposób na promocję artystów i inicjatyw kulturalnych, które wcześniej mogły pozostać niezauważone.
Wymiar polityczny
Nie da się też ukryć politycznego wymiaru marszów. Każde wydarzenie, zwłaszcza w Polsce, odbywa się w kontekście prawa, polityki miejskiej i ogólnokrajowej debaty o prawach człowieka. Marsze są miejscem manifestacji postulatów dotyczących związków partnerskich, ochrony przed dyskryminacją, edukacji antydyskryminacyjnej i polityki równościowej. Obecność polityków czy inicjatywy legislacyjne wokół marszów pokazują, że nie są one jedynie festiwalem, lecz także narzędziem nacisku społecznego na władze. A czy skutecznym? Mamy nadzieję, że tak.
Podsumowanie
Marsze Równości w Polsce są jednocześnie wydarzeniem społecznym, kulturowym i politycznym. Ich siła tkwi w tej wielowymiarowości: integrują społeczność, prezentują kulturę i sztukę, a także prowadzą do zmiany politycznej i prawnej (choć powolnej). W praktyce każdy marsz może mieć nieco inny akcent – w jednym dominować będzie celebracja i sztuka, w innym protest i postulaty prawne – ale zawsze wszystkie trzy wymiary są obecne.
Poprzedni artykuł
Następny artykuł
Klaudia Jaroszewska-Kotradii – multipasjonatka, która nie potrafi usiedzieć w miejscu. Zafiksowana na punkcie rozwoju i zdobywania wiedzy wszelakiej. Prywatnie mama, żona i kreatywna dusza, która na równi uwielbia Sanah i The Hardkiss.








