Muzyka rap nigdy nie była gatunkiem jednolitym. Inspiracje zbierane z różnych zakątków kultury i sztuki wpłynęły na powstanie i rozwój licznych odnóg, które dziś funkcjonują jako osobne twory. Wielu raperów, wciąż eksperymentując z brzmieniem, wychodzi przed szereg, stając w opozycji do licznych, podobnych sobie, twórców. Wśród nich jest chociażby Sobel, którego muzyka wyróżnia się na tle polskiej sceny muzycznej.

Historia teledysków muzycznych i ich wpływ na kulturę popularną
Pierwsze teledyski zaczęły się pojawiać już w latach 60. ubiegłego wieku. Nie przypominały one jednak dzisiejszych klipów, które stanowią wizualną reklamę gwiazd. Można powiedzieć, że prekursorami teledysków byli Beatlesi, ale mieli oni do nich zupełnie inne podejście, niż to, które możemy obserwować dziś.
24.01.2024
Klaudia Jaroszewska-Kotradii
Artykuł może zawierać autopromocję eBilet.pl
Jak wyglądał pierwszy teledysk?
To, co znamy pod hasłem “teledysk” to przeważnie kilkuminutowy film przedstawiający historię związaną z piosenką, do której został nagrany. Beatlesi jednak zrobili to zupełnie inaczej. Nagrali oni film muzyczny, w którym zagrali samych siebie. Premiera miała miejsce w 1964 roku. “Noc po ciężkim dniu” (ang. “A Hard Day’s Night”) to film pełnometrażowy, w którym znalazło się kilka utworów kapeli. Niedługo później zostały one przeniesione na płytę studyjną o tym samym tytule.
Sama produkcja odniosła ogromny sukces, ale to był jedynie prototyp teledysku. Ludzie oglądali go z ciekawości, ale jego fabuła nie była zbyt ciekawa, dlatego też członkowie zespołu nie zostali dobrze zapamiętani w roli aktorów. To jednak nie były jedyne eksperymenty mające połączyć film z muzyką.
Poszukiwanie formy
Na tym poszukiwanie odpowiedniej formy dla teledysku się nie skończyło. Niedługo później grupa Beach Boys nagrała swoją wersję teledysku. W klipie do piosenki “I Get Around” możemy zobaczyć pięciu identycznie ubranych panów, który jedynie imitują grę na instrumentach. Dwóch wykorzystuje do tego gitary, a pozostali jedynie wystukują rytm na swoich udach. Nagranie jest całkowicie statyczne. Zostało uchwycone na tle sztucznych palm i specjalnie wciągniętego do studia nagraniowego samochodu. Nie było to zbyt artystyczne podejście, ale stanowiło zalążek eksperymentów, które zaczęły się pojawiać niedługo później.
W latach 60. swoje podejście do nagrywania teledysków miał także David Bowie. Stworzył on klip do piosenki “Space Oddity”. Piosenka stała się ważnym elementem historii, ponieważ wykorzystano ją podczas pierwszego lądowania człowieka na Księżycu. Sam teledysk nie odniósł jednak sukcesu. Był oczywiście pierwszym nagraniem, które odzwierciedlało artystyczną wizję artysty w dzisiejszym rozumieniu teledysków oraz zawierało elementy fabuły i symboliki. Jednak nie było chętnie oglądane przez masowych odbiorców. I choć David Bowie nie doprowadził do przełomu pod koniec lat 60., jego dzisiejsze teledyski są bardzo przemyślane i zadbane w każdym, nawet najmniejszym szczególe.
“Top of the Pops”
W latach 70. w Wielkiej Brytanii chętnie oglądano program “Top of the Pops”. Można było w nim zobaczyć najlepsze współczesne wtedy piosenki popowe. Czasem artyści pojawiali się w studiu na żywo, ale najczęściej nie mieli na to czasu. Dlatego też zaczęli nagrywać krótkie filmy promujące ich piosenki. Dzięki nim nie musieli specjalnie jeździć na występy live, a jednocześnie zachowywali walor estetyczny.
Jeśli chcesz zobaczyć, jak wyglądają takie nagrania, możesz zerknąć na teledysk Queenu do piosenki “Bohemian Rhapsody”. Był to jeden z przełomowych klipów, który zmienił historię teledysków.
Czasy MTV
Niedługo później teledyski przeszły kolejną ewolucję. Traktowano je już nie tylko jako dzieła artystyczne, ale także jako kopalnię zysków. I ten właśnie fakt wykorzystały media. MTV pojawiło się już w latach 80. ubiegłego wieku. Od tego momentu klipy muzyczne stały się częścią kultury masowej i jej nieodłącznym elementem.
Pierwszym teledyskiem, który pojawił się na antenie Music Television, było nagranie do piosenki “Video Killed a Radio Star” grupy The Buggles. Nic dziwnego, że stał się on legendą.
Teledyskowa machina ruszyła
Chociaż The Buggles byli pierwsi na antenie MTV, to Michael Jackson w 1983 roku sprawił, że teledyskowa machina ruszyła pełną parą. O przełomowym i historycznym nagraniu do “Thrillera” musimy napisać nieco więcej.
Sam film trwa około 14 minut. To krótka forma fabularna, która zaliczana jest do horrorów. Michael ze swoją dziewczyną ogląda film w kinie. Ona się boi i wychodzi, a on idzie za nią. W trakcie spaceru do domu atakują ich żywe trupy. Chwilę później Michael Jackson tańczy z nimi na ulicy. W 2006 roku teledysk został wpisany do księgi rekordów Guinnessa jako “teledysk, który odniósł największy sukces”.
Od “Thrillera” się zaczęło
Michael Jackson nadał teledyskom zupełnie innego charakteru. Dzięki niemu te krótkie nagrania stały się odrębną formą sztuki, cenioną tak samo, jak muzyka. Jednocześnie ich wpływ na kulturę popularną stał się bardzo znaczący.
Nic dziwnego, że już chwilę później śladami Jacksona podążyli inni artyści. Dla MTV była to kopalnia pieniędzy. Zarówno zespoły, jak i solowi artyści zaczęli ochoczo sięgać po różne sposoby nagrywania teledysków. Wykorzystywali do tego nie tylko kamery, ale także komputerowe animacje, green screen i różnego rodzaju rekwizyty. Dzisiaj niektóre wzbudzają w nas śmiech, ale w swoich czasach były fenomenem. Teledyskami z niższej półki artystycznej były z pewnością klipy do piosenek “Money for Nothing” Dire Straits oraz “Tarzan Boy” Baltimora. Na drugim biegunie stały jednak dobre nagrania, które robią furorę do dziś, np. do piosenki “Take On Me” grupy A-ha. Klip jest połączeniem rysunku komiksowego z nagraniem.
Teledyski były chętnie wykorzystywane też przez zespoły o ciężkim brzmieniu, takie jak Nirvana, Soundgarden, Pearl Jam czy Guns’n’Roses. Stworzyli oni zupełnie inne trendy: przeplatanie historii fabularnej z nagraniami występów na żywo. Często te występy odbywały się w bardzo dziwnych miejscach, specjalnie na potrzeby klipów. W dzisiejszych czasach też możemy obserwować takie zjawiska, oglądając piosenkarzy na pustyni czy na dachach budynków.
Jednym z ważniejszych dzieł tamtego czasu jest też teledysk do piosenki “Cryin’” zespołu Aerosmith. Opowiada on o zdradzonej nastolatce. Dzięki roli w klipie Alicia Silverstone otworzyła sobie drzwi do kariery aktorskiej.
Polecamy na eBilet.pl
Teledyski a wizerunek gwiazd
Teledyski mają ogromny wpływ na to, jak postrzegamy dziś topowe (i te mniej znane) gwiazdy. Myśląc o:
- Kurcie Cobainie widzimy faceta w swetrze w paski (“Smells Like Teen Spirit”),
- Britney Spears widzimy dziewczynę w warkoczach i spódniczce (“Baby One More Time”),
- Cleo widzimy Słowiankę w folkowej spódniczce i warkoczu przeplatanym chustą (“My Słowianie”),
- Avril Lavigne widzimy blondynkę o bardzo mocno umalowanych oczach (“Boyfriend”),
- Jamesie Hetfieldzie widzimy młodego mężczyznę o długich włosach (“Nothing Else Matters”).
Każda z tych osób wygląda teraz nieco lub nawet zupełnie inaczej, a jednak w naszej głowie pojawiają się te konkretne obrazy.
Teledyski XXI wieku
Dzisiejsze teledyski bazują na tym, co tworzyli prekursorzy. Możemy zobaczyć klipy przeplatające fabułę z występami na żywo (“Beautiful Lie” 30 Seconds to Mars) czy krótkie filmy fabularne (“Perfect” Edda Sherana).
Przemysł filmowy i muzyczny poszedł bardzo do przodu. Pojawiło się wiele nowych narzędzi i technik, które pozwalają na tworzenie prawdziwych arcydzieł. Nie oznacza to jednak, że każdy teledysk jest tak samo dobry!
Są jednak takie nagrania, które biją rekordy popularności (niezależnie od tego, czy są estetycznie czy kiczowato nagrane):
- “Alright” Kendricka Lamara opowiada o zamieszkach w USA po tym, jak policja zastrzeliła czarnoskórych obywateli,
- “Weapon of Choice” Fatboy Slim otrzymał kilka nagród, w tym Grammy w 2002 roku,
- “Beautiful Liar” Shakiry i Beyonce, który jest niezłym pokazem tańca,
- “Gangnam Style” PSY, który stał się wiralem przez zaprezentowany w nim taniec.
Wielu artystów swoimi teledyskami nawiązuje do aktualnych wydarzeń, tego, co dla nich ważne oraz do własnych wartości. Możemy znaleźć teledyski, które są wyciskaczami łez (“Castle of Glass” Linkin Park), imprezowymi hitami (“Party Rock Anthem” LMFAO), filmami science-fiction (“Antarktyda” The Hardkiss) czy wręcz komediami (“Call Me Maybe” Carly Rey Jepsen).
Oglądając teledyski w telewizji może się nam wydawać, że widać w nich tylko roznegliżowane kobiety. Jednak prawda o klipach muzycznych jest zupełnie inna: jest ich tyle, że podejmują one wszelkie możliwe tematy i gatunki. A to, które będziesz chętnie oglądać, zależy tylko od Ciebie.
Poprzedni artykuł
Następny artykuł
Klaudia Jaroszewska-Kotradii – multipasjonatka, która nie potrafi usiedzieć w miejscu. Zafiksowana na punkcie rozwoju i zdobywania wiedzy wszelakiej. Prywatnie mama, żona i kreatywna dusza, która na równi uwielbia Sanah i The Hardkiss.