Kategorie
eBilet

Jazz

Branford Marsalis wybiera się do Polski z projektem łączącym jazz z muzyką folkową

Fot. Materiały prasowe/Eric Ryan Anderson

Przez ostatnie lata Branford Marsalis nie próżnował i praktycznie co roku zaskakiwał swoich fanów czymś nowym. Liczba i różnorodność realizowanych przez niego projektów zdumiewa. Wydawać by się mogło, że ledwo co nagrał wybitny jazzowy album ze swoim gwiazdorskim kwartetem i kooperował z Anną Marią Jopek przy jej poświęconym polskim tematom ludowym "Ulotnie" a tymczasem muzyk i kompozytor już zdążył zrealizować kolejne świetne projekty - m.in. zagrał koncert napisany specjalnie dla niego przez Gabriela Prokofiewa i stworzył ścieżki dźwiękowe do dwóch filmów Netflixa. A to nie wszystko! Obecnie szykuje się do trasy koncertowej z węgierskimi muzykami folkowymi, z którymi jego kwartet wykonywać będzie kompozycje łączące tradycyjne węgierskie, tureckie i cygańskie melodie z jazzowymi aranżacjami. Przyjedzie z nimi też do Polski! Zebrałam dla was wszystkie te niezwykłe realizacje wraz z playlistami. Przekonajcie się - i posłuchajcie! - sami, że są absolutnie wspaniałe.

Artykuł może zawierać autopromocję eBilet.pl

Krytycy są zgodni: Branford Marsalis jest prawdopodobnie najbardziej wszechstronnym i najważniejszym saksofonistą w dzisiejszym jazzie a jego formacja Branford Marsalis Quartet od trzech dekad stanowi wzór bezkompromisowego artystycznego mistrzostwa. Jak napisał o nim Maciej Karłowski

“Są sprawy w świecie jazzu niemal pewne. Pewne jest, że Sonny Rollins jest wielki, że płytą wszech czasów jest ‘Kind Of Blue’, Charlie Parker był geniuszem, Louis Armstrong najodważniejszym jazzowym reformatorem, a Ellington spiżowym pomnikiem amerykańskiej muzyki. Pewne jest również, że John Coltrane był Ojcem, Pharoah Sanders Synem, a Albert Ayler – Duchem Świętym. Do tej listy, już w naszych czasach, trzeba będzie pewnie jeszcze dodać, że najważniejszym i, pod estradową nieobecność zespołu Wayne’a Shortera, także najlepszym jazzowym kwartetem jest team Branforda Marsalisa”. 

Można by przypuszczać, że po ponad 40 latach swojej kariery Marsalis mógłby w końcu zwolnić, ale nic z tego. Ten samozwańczy muzyczny awanturnik i “włóczęga” wciąż nie ma dość i wciąż jest głodny nowych wyzwań. Od czasu eksperymentów z projektem Buckshot LeFonque, gdzie łączył jazz z fusion, R&B, funky, hip-hopem i rockiem, sięga wciąż w nowe obszary, które pozornie zarezerwowane są dla twórców z zupełnie obcych światów i innych generacji. 

Bo Branford Marsalis należy dzisiaj nie tylko do najwybitniejszych, najbardziej znanych, cenionych i wpływowych saksofonistów i bandleaderów w świecie jazzu. To obecnie też człowiek-instytucja na innych polach: z powodzeniem radzi sobie w muzyce klasycznej współpracując jako solista z najlepszymi orkiestrami całego świata, jest producentem muzycznym, wydawcą i szefem artystycznym wydawnictwa Marsalis Music, komponuje muzykę filmową i sceniczną (jest m.in. współtwórcą muzyki do filmów Spike’a Lee), był dyrektorem muzycznym programu “The Tonight Show” komika Jaya Leno i zapraszany jest do wspólnych projektów przez gwiazdy muzyki pop i rock, od Stinga i Tinę Turner po Grateful Dead i folkową supergrupę Stills & Nash.

Uff. Taki portfolio naprawdę robi wrażenie. Ale trzeba pamiętać, że dla kogoś, kto pochodzi z rodziny uważanej za “pierwszą rodzinę jazzu” o historycznych zasługach dla amerykańskiej kultury poprzeczka postawiona jest bardzo wysoko. Dlatego mimo tak rozlicznych współprac i projektów Marsalisowi nigdy nie groził zarzut, że rozmienia swój talent na drobne albo, że ilość przegrywa w konkurach z jakością. Najważniejszym elementem w muzycznej kreacji laureata trzech nagród Grammy oraz NEA Jazz Masters Award jest nie tylko nieustanna zmiana ale też perfekcja. Dlatego każdy jego przedsięwzięcie jest wydarzeniem w świecie jazzu. 

Poniżej przygotowałam dla was krótki przekrój przez ostatnie realizacje artysty, łącznie z informacją o najmłodszym jego “dziecku”, czyli światowej trasie koncertowej, w ramach której w październiku da 4 koncerty w Polsce. Przekonajcie się – i posłuchajcie! – jak niezwykle elastyczny i wszechstronny, a przede wszystkim piekielnie zdolny jest ten facet! 

Najnowszy projekt i koncerty w Polsce

Z premierowym projektem zatytułowanym po prostu Branford Marsalis & FRIENDS” artysta odwiedzi u nas cztery miasta:

  • 21.10.2024 Wrocław (Narodowe Forum Muzyki)
  • 22.10.2024 Warszawę (Teatr Muzyczny ROMA)
  • 23.10.2024 Poznań (MTP Poznań Congress Center)
  • 27.10.2024 Katowice (Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia – NOSPR)

 

Trasa zapowiadana jest jako nie lada zaskoczeniem dla jazzfanów, bowiem grający na saksofonie tenorowym i sopranowym Marsalis występować będzie Marsalis tym razem nie tylko ze swoim klasycznym kwartetem w składzie Joey Calderazzo (fortepian), Eric Revis (kontrabas) i Justin Faulkner (perkusja). Dołączy do nich też septet węgierskich muzyków folkowych grających na ludowych instrumentach: Sára Tímár (wokal), Miklós Király (skrzypce), Gergely Hegedűs (skrzypce i altówka), Mihály Borbély (tárogató), Soma Salamon (akordeon i flet), Balázs Szokolay Dongó (dudy i flet) oraz Kornél Varga (gitara).

Ten specjalny projekt łączyć ma jazz z muzyką folkową. W programie mają się znaleźć m.in. czardasze, utwory Bartoka, jak i kompozycje inspirowane węgierskim, tureckim i cygańskim folklorem. Oczywiście to wszystko zinterpretowane z jazzową wrażliwością. Za aranżacje utworów odpowiedzialny jest oczywiście Marsalis. W zapowiedzi wydarzenia czytamy: 

“Dla amerykańskich muzyków oznacza to zmierzenie się z niespotykanymi w jazzie skalami, nieparzystymi rytmami, szybkimi tempami, a także tureckimi, cygańskimi i wschodnimi motywami”.

O współpracy z węgierskimi muzykami Branford Marsalis opowiada:

“Z pewną z piosenek wiąże się zabawny moment: jej aranżację napisałem w metrum 4/4, ale na próbie, obserwując ich stopy, zdałem sobie sprawę, że Węgrzy grają tę piosenkę w metrum 5 – różnica jest bardzo subtelna, ale to było to jedno miejsce, w którym węgierscy muzycy musieli dostosować się do słyszenia piosenki w metrum 5 i jednoczesnego grania jej w metrum 4. To fascynujące, jak środowisko kulturowe wpływa na to, jak słyszysz rzeczy”.

Marsalis potrafi stopniować napięcie fanów. W swoich mediach społecznościowych zapowiedział koncerty słowami:

“Prawie 2 lata temu Müpa Budapest poprosiła mnie o stworzenie muzyki opartej na węgierskiej muzyce ludowej. Powiększyliśmy kwartet o 6 dodatkowych muzyków i jesienią ten jedyny w swoim rodzaju zespół wyruszy w trasę koncertową z występami w Polsce i Niemczech. W tych utworach uchwycono wspaniałe muzyczne momenty. Mam nadzieję, że słuchanie rezultatu sprawi Wam tyle samo przyjemności, co nam, gdy pracowaliśmy nad jego opracowaniem”.

RUSTIN (2023)

Ścieżka dźwiękowa do filmu Georga C. Wolfa to jeden z ostatnich projektów Marsalisa. W wywiadach mówił, że ten projekt był dla niego sentymentalnym powrotem do korzeni, ponieważ większość kompozycji, które stworzył do tego filmu, jest inspirowana muzyką, której słuchał jako dziecko w Nowym Orleanie.

Finalnie powstała piękna ilustracja muzyczna odwołująca się do jazzu, gospel i tradycyjnego R&B lat 60. Marsalis przyznał, że czerpał  inspiracje z twórczości takich artystów jazzowych z legendarnego Blue Note Records, jak Lee Morgan, Hank Mobley, Art Blakey czy wspaniały Herbi Hancock

Jednym z bardziej energetycznych utworów na tej partyturze jest świetna “Show Me Your Ideas”. Ta piosenka zdaniem samego Marsalisa najbardziej oddaje ducha legendy Blue Note:

“W latach 60. wytwórnia Blue Note Records wymagała, aby większość muzyków, których zatrudniała do nagrywania, miała na swoich płytach przynajmniej jedną funkową piosenkę bluesową. Słuchanie tych płyt dało mi świetny szablon dźwiękowy do stworzenia brzmienia, które naszym zdaniem najlepiej pasowało do scen filmu”.

W oświadczeniu prasowym udostępnionym przed premierą filmu reżyser opisał, jak kluczowa była muzyka Marsalisa dla oddania rozumienia pojęcia aktywizmu. Zdaniem Wolfa brzmienie big bandu w “Show Me Your Ideas” – “współpracujące” ze sobą trąbki, puzony i pięcioosobowa sekcja saksofonów – najskuteczniej oddało emocje sekwencji, którą reprezentuje. Big-bandowe podejście Marsalisa do utworu pomogło zilustrować ideę Ruchu Praw Obywatelskich, gdzie konkretna inicjatywa pojedynczego aktywisty nie miała by możliwości powodzenia bez wspólnego wysiłku wielu osób: “zespół jest niezbędny aby osiągnąć skalę niezbędną do wprowadzenia zmian. Utwór ilustruje kluczowy moment, w którym Taylor Rustin musi się w końcu otworzyć na innych i zaczyna na nich polegać”. 

To świetny album, który wykracza poza konwencjonalną rolę dźwiękowego akompaniamentu i jest autonomicznym dziełem. Osobiście najbardziej podobają mi się na ścieżce te fragmenty, gdzie pięknie wybrzmiewa Negro Spirituals, tj. “How I Got Over” i “Didn’t It Rain” gdzie śpiewa Tonya Boyd-Cannon

Ma Rainey’s Black Bottom (2020)

“Ma Rainey’s Black Bottom” to soundtrack do filmowej adaptacji sztuki teatralnej Augusta Wilsona z 1982 roku. Zdaniem reżysera – ponownie Georg C. Wolftylko Branford Marsalis mógł zrobić muzykę do filmu o matce bluesa, czyli Ma Rainey – jednej z pierwszych wielkich śpiewaczek tego gatunku (drugą była oczywiście  Bessie Smith). Aby zanurzyć się w brzmieniach lat dwudziestych XX wieku Marsalis musiał, jak stwierdził “przyjąć stuletni sposób myślenia bez popadania w stereotypy”. Przygotowując się do pracy, wsłuchiwał się w historyczne nagrania epoki, której bohaterami byli m.in. Louis Armstrong, King Oliver, Duke Ellington, Fletcher Henderson i Paul Whiteman.  

Marsalis nie szczędził wysiłków w odtwarzaniu autentycznych dźwięków z epoki. Stworzona przez niego ścieżka zawiera kilka kompozycji Rainey (z których jedna “Those Dogs of Mine” jest śpiewana przez samą Violę Davis), ale większość składa się z nowych ale wykonanych w duchu lat 20. instrumentalnych utworów skomponowanych przez Marsalisa. To naprawdę bardzo udane wydawnictwo i czysta rozkosz dla miłośników klasycznego jazzu. Mamy tu naprawdę bogaty dźwiękowy gobelin brzmień “ery jazzu”, od bluesów i dixie po numery kabaretowe i bigbandowe. Słuchając tej muzyki naprawdę możemy się poczuć jak w Chicago w 1927 roku.

Ponieważ spora część netflixowej produkcji stanowi też fabularyzowaną opowieść o muzykach towarzyszących wokalistce w chicagowskim studiu nagraniowym, ważne było – jak mówi kompozytor – nie tylko oddanie w wokalach ducha Gertrude “Ma” Rainey, ale też klimatu i autentycznej aury sesji na żywo granych przez każdego z muzyków. W swoich aranżacjach i orkiestracjach Branford wywiązał się z tego zadania doskonale! Zamiast szukać wykonawców studyjnych, kompozytor wybrał muzyków z Nowego Orleanu, ponieważ – jak powiedział – mają to brzmienie, o które chodzi w graniu na żywo na ulicach: “Brzmienie ich instrumentów jest takie, jak w latach dwudziestych XX wieku, kiedy odbywało się wiele koncertów na świeżym powietrzu”.

Najbardziej w mojej opinii wyróżnia się tutaj quasi-orkiestrowy motyw “The Story of Memphis Green” ale też bardzo polubiłam śpiewane przez Maxayn Lewis “Deep Moaning Blues” i tytułowy “Ma Rainey’s Black Bottom”

Marsalis gra Prokofiewa … juniora

Ten projekt to kolejny dowód otwartości na wyzwania i nowe inspiracje Branforda. Tym razem wcielił się w rolę muzyka klasycznego a pałeczkę kompozytora oddał Gabrielowi Prokofiewowi –  brytyjskiemu kompozytorowi i muzykowi elektronicznemu (a prywatnie wnukowi wielkiego Siergieja Prokofiewa). 

Koncert saksofonowy napisany specjalnie dla Marsalisa, miał premierę w 2019 roku. Marsalis wykonuje go z Detroit Symphony. Gra na altowym i sopranowym saksofonie jako instrumentach solowych a partie orkiestrowe wykonuje na saksofonie tenorowym. Wydawca zapowiadał ten projekt słowami:

“W swoim nowym koncercie saksofonowym Gabriel Prokofiew eksploruje tę stronę muzyki klasycznej, która jest zwykle uważana za zakazaną przez współczesnych kompozytorów: melodię. Aspekt ten został uwzględniony na prośbę solisty Branforda Marsalisa, co pozwoliło Prokofiewowi powrócić do cech tradycji klasycznej, zwykle niesłyszanych w muzyce współczesnej, dając saksofonowi otwarte płótno”.

Jaki jest efekt tej współpracy dwóch dziedziców wielkich muzycznych rodów? Jako muzyk klasyczny Marsalis w mojej opinii wypada bezbłędnie. Ukazuje potęgę swoich możliwości, warsztatu, wyczucie w budowaniu dramaturgii. Jeśli chodzi zaś o Gabriela Prokofiewa, to myślę, że chwilami można doszukać się w utworze cytatów z “Drugiego Koncertu fortepianowego” S. Prokofiewa. Tu i ówdzie czuć też trochę Schönberga i Strawińskiego. Niemniej jednak ten utwór i gra Branforda naprawdę pokazały, jak bogato, wielopłaszczyznowo, intrygująco i miękko może brzmieć alt we właściwych rękach.

Gorące wydarzenia

Gorące wydarzenia

Dr Misio

14.11.2024-14.11.2024
Bydgoszcz, Gdańsk, Gdynia i inne

MTV Unplugged Ørganek

01.02.2025-01.02.2025
Białystok, Bielsko-Biała, Gdańsk i inne

Ghost: World Tour 2025

10.05.2025-10.05.2025
Łódź

Pietrucha | Zalewska – NEONOVA

05.11.2024-05.11.2024
Gdańsk, Kraków, Warszawa

IGO | Trasa 12 zmysłów

14.03.2025-14.03.2025
Bielsko-Biała, Gdańsk, Katowice i inne

JIMEK & GOŚCIE – SUBKLASYKA

30.11.2024-30.11.2024
Łódź

XTB KSW 100

16.11.2024-16.11.2024
Gliwice

Visual Concert

02.11.2024-02.11.2024
Gorzów Wielkopolski, Katowice, Olsztyn i inne

LOSERVILLE 2025 with LIMPBIZKIT & Special Guests

23.03.2025-23.03.2025
Łódź

Thirty Seconds To Mars

25.06.2025-25.06.2025
Łódź

Justin Timberlake

17.06.2025-17.06.2025
Warszawa

Palion Tour 2025

04.01.2025-04.01.2025
Bydgoszcz, Gdańsk, Gliwice i inne

Tauron Nowa Muzyka Katowice 2025

19.06.2025-19.06.2025
Katowice

30 lat Agnieszki Chylińskiej – Kiedyś do Ciebie wrócę – ostatnie 3 koncerty na bis

11.04.2025-11.04.2025
Gdańsk/Sopot, Katowice, Warszawa

Godsmack + P.O.D. + Drowning Pool

27.03.2025-27.03.2025
Gliwice

Psi Patrol Live “Wielka Piracka Przygoda”

16.11.2024-16.11.2024
Gdańsk/Sopot, Katowice, Kraków i inne

Drift Masters, Grand Finale 2025, Poland PGE Narodowy

12.09.2025-12.09.2025
Warszawa

15. Festiwal Legend Rocka w Dolinie Charlotty – Black Country Communion

15.06.2025-15.06.2025
Słupsk