Światowej sławy amerykański producent muzyczny oraz wielokrotny laureat nagrody Grammy - Cory Henry - wystąpi już za miesiąc w Polsce z wyjątkowym programem koncertowym! Poznaj twórczość artysty, który w swoim dorobku ma współprace z Kanye Westem, Dr. Dre oraz Imagine Dragons a jego solowe albumy mają ponad 10 milionów wyświetleń na YouTube!
Po "Współczesnej" przyszedł czas na "Popularną". Pezet po trzech latach wydaje kolejną "Muzykę", a my z tej okazji zastanawiamy się, co łączy wszystkie wydawnictwa spod kultowej serii. Oraz czy Pawłowi z Ursynowa wciąż udaje się uciekać przed metryką.
13.11.2025
Igor Wiśniewski
Artykuł może zawierać autopromocję eBilet.pl
Trudno uwierzyć, że od premiery “Muzyki Klasycznej” minęło już ponad 20 lat. Album wydany w duecie z Noonem ukazał się na rynku w kwietniu 2002 roku. Nie był to jednak album debiutancki, zarówno dla Kaplińskiego, jak i Bugajaka. Noon miał już na koncie głośne “Światła miasta” z Eldo i Jotuze, a Paweł z Ursynowa prężnie działał wespół z Onarem jako Płomień81, z którym w 1999 wydał “Na zawsze będzie płonął” w Asfalt Records, a rok później “Nasze dni” w R.R.X. Desant. Mowa więc o w pełni mainstreamowym (na tyle, na ile pozwalały realia 2002 roku) projekcie, a nie próbie wyjścia z podziemia.
Stołeczny duet prędko zyskał uznanie, a “Muzyka Klasyczna” zasłużenie wymieniana jest dzisiaj jako jeden z klasyków polskiego rapu. “Ukryty w mieście krzyk” wciąż mieni się spośród dyskografii Pezeta. Raper, choć sprawia czasem wrażenie pretensjonalnego w swojej dojrzałości, całkiem udanie łączył kronikarskie zapędy z właściwą do wieku beztroską i skłonnościami do zabawy. NOON z kolei spiął to w spójną całość na nowojorskich bitach, wplatając pomiędzy trochę disco i soulu. Dwa lata później duet wrócił z “Muzyką poważną”, albumem lepszym pod niemal każdym względem.
Od 2002 roku ukazało się aż siedem “Muzyk” Pezeta. Po rozejściu z Noonem PZU wydał “Muzykę Rozrywkową” w 2007 i “Emocjonalną” w 2009. “Współczesna” trafiła na rynek dopiero dekadę później. Album sprzedał się w nakładzie ponad 150 tys., za co raper otrzymał Diamentową Płytę. W 2022 ukazała się „Muzyka komercyjna”, a teraz na serwisach streamingowych zadebiutowała “Muzyka popularna”, która już w dniu premiery pokryła się złotem.
Polecamy na eBilet.pl
Muzyka spoilerowa
Szukając punktów wspólnych wszystkich wymienionych albumów, doszedłem do wniosku, że próba znalezienia takich w samej zawartości to zbędny trud. Łatwiej byłoby podzielić tę część dyskografii Pezeta na etapy i próbować wyłuskać wspólny mianownik między “Klasyczną” a “Poważną”, “Emocjonalną” i “Rozrywkową” czy w końcu albumami wydanymi od 2019 roku. Albumy dzieli nawet po 20 lat odstępu, więc gdyby każdy z nich brzmiał podobnie, od dawna o premierach Pawła z Ursynowa słyszałoby wyłącznie najbliższe grono zainteresowanego.
Tym, co jednak łączy “Muzyki” w pewną całość, jest ich koncept. Gospodarz już w tytule albumu zdradza motyw przewodni, sugerując słuchaczom, czego mogą się spodziewać. Na “Poważnej” Pezet przekonywał, że “na drzewach śnieg jest tak samo zimny, jak ten w nim”, na “Rozrywkowej” rzuca się w ramiona przypadkowych kobiet i innych uciech, czego zbiera żniwo w “Emocjonalnej”, najbardziej autodestrukcyjnej ze wszystkich płyt Pezeta w ogóle.
Od “Muzyki współczesnej” widać z kolei większe zdystansowanie, a chęć emanowania i obdzierania się przed odbiorcami wyraźnie zmalała. Członek Płomienia81 jest bardziej wyważony, choć lirycznie stał się przystępniejszy, pisząc prościej, opierając wersy na porównaniach i skojarzeniach. Ten zabieg stał się zresztą kością niezgody między nowymi a starymi odbiorcami nawijacza, który na pierwszych “Muzykach” zasłynął z bardziej poetyckiej maniery.
Próżno szukać w stylistycznych zmianach większego zamysłu. Łatwo natomiast dostrzec pewien ciąg przyczynowo skutkowy, torujący drogę kolejnym wydawnictwom. Zmienia się tu wszystko: od bitów i ich tempa po perspektywę rapera z coraz obszerniejszym bagażem. Są rzeczy, które nie zmieniły się od 2002 roku.
Polecamy na eBilet.pl
Muzyka nostalgiczna
Niezależnie od etapu, Pezet nie kryje swojego melancholijnego oblicza. Warszawiak może “Air Maxy kupować częściej niż niunie tampaxy”, “Chcieć GTS, GTR, Koenigsegg, Banglot” lub “Śpiewać i tańczyć jak palant”, by za chwilę poddać się retrospektywnym przemyśleniom jak w “Gubisz ostrość”, pochylić się nad relacjami w “Nie zobaczysz łez” czy opowiada o stracie i poczuciu zagubienia w “Gdy przegrywasz”.
Paradoksalnie, raper najchętniej eksponował swoje dojrzałe oblicze na “Muzykach” z Noonem jako dwudziestokilkulatek. Pochłaniała go rutyna (“To samo”), wiwisekcjonował społeczeństwo (“Szósty zmysł”), podkreślał ignorancję mas (“Ukryty w mieście krzyk”) czy w końcu rozprawiał nad wywyższaniem pieniądza nad wartości (“Refleksje”). Idealistyczne, czasem naiwne podejście zastąpiła w końcu frustracja, którą zawarto na “Muzyce Rozrywkowej”. Refleksja została, lecz odsunęła się na dalszy plan.
Na “Muzyce Popularnej” Pezet ponownie chętniej dzieli się przemyśleniami. Staje naprzeciw współczesnej gonitwie w “Casa de papel”, gubi się i próbuje odnaleźć w “Odległości”, przegląda się w “Czarnym lustrze”, snując apokaliptyczno-big techowe wizje. Wciąż znajdziemy na najnowszym albumie 45-letniego rapera sporo wersów o kobietach, samochodach i imprezach. Te jednak tracą na wyrazistości na tle chociażby wymienionych wyżej singli.
“Muzyki” Pawła z Ursynowa to prawdopodobnie najdłużej kontynuowana “seria” hip-hopowych albumów w Polsce. Liczbowo gonią ją np. “Kodexy” duetu White House i “H8ME” Białasa. Przez ponad 20 lat pozycja Pezeta burzliwie kształtowała się do obecnego kształtu, a w pewnych aspektach reprezentant Płomienia torował drogę kolegom po fachu, chociażby w komercjalizacji działań.
Choć mogłoby się wydawać, że każda z odsłon jest całkiem osobnym bytem, Pezet od początku kładzie nacisk na podobne aspekty w swojej twórczości, z różnym rozłożeniem sił względem albumów. Przy tym bardzo dobrze odnajduje się we współczesnych trendach, co równolatkom przychodzi z różnym skutkiem.
To sprawia, że po muzykę Kaplińskiego równie chętnie może sięgnąć słuchacz wychowany na Grammatiku co niedzielny entuzjasta letnich singli Młodego Matczaka. Zaufanie, którym cieszy się u starszych i przystępność, które cenią sobie młodsi sprawiają, że to, co obecnie wydaje Pezet można byłoby nazwać “Muzyką Ponadpokoleniową”. I nie byłoby w tym aż tyle przesady, ile moglibyśmy oczekiwać po tak odważnym stwierdzeniu.
Poprzedni artykuł
Następny artykuł








