Niezwykle głośny koncert Coldplay w Foxborough zapisze się z pewnością w pamięci wielu osób, choć nie ze względów muzycznych. Oto pięć innych, legendarnych koncertów.

Fontaines D.C. – irlandzki głos, który pokochały tłumy
Dubliński zespół lada dzień zawładnie OFF Festivalem! W oczekiwaniu na koncert Fontaines D.C., przybliżamy ich twórczość.
31.07.2025
Martyna Kościelnik
Artykuł może zawierać autopromocję eBilet.pl
Fontaines D.C. na OFF Festivalu!
To właśnie Fontaines D.C. otworzyli nowy “offowy” sezon, ponieważ ogłoszenie ich koncertu poszło na pierwszy ogień podczas trójkowej audycji. Fani nie kryli zachwytu, tym bardziej, że potwierdzenie występu nastąpiło zaledwie kilka miesięcy po premierze krążka “Romance”, który rozkochał słuchaczy i umocnił pozycje dublińskiej grupy na międzynarodowej scenie. To właśnie pod znakiem nowego brzmienia odbędzie się nadchodzący koncert. Zespół wystąpi ostatniego dnia imprezy, czyli 3 sierpnia. W oczekiwaniu na wydarzenie, przybliżamy ścieżkę ich kariery.
Zainspirowani Dublinem
Zanim jednak rozpalili gorący romans, byli grupką chłopaków podbijających lokalne kluby. Uformowali się, łącząc dwie miłości – muzyczną i patriotyczną. Dumni z pochodzenia – w końcu nazwa D.C. to nic innego, jak Dublin City. Ta mieszanka wykroczyła poza granice ich ojczyzny, podbijając publiczność po raz pierwszy debiutanckim “Dogrel” z 2019 roku. Niecały rok później NME napisał, że to najbardziej obiecujący zespół współczesnej sceny irlandzkiej. Jak się okazało, te słowa stały się prorocze.
Jednym z reprezentantów pierwszego rozdziału studyjnego Fontaines D.C. stał się “Chequeless Reckless”. Grian Chatten w rozmowie z live4ever UK powiedział, że singiel jest zainspirowany ludźmi pragnącymi zmienić świat, ale jednocześnie będącymi hipokrytami i wyznającymi zasady, którymi niekoniecznie się kierują. Connor Curley zdradził DIY, że poprzez teksty chcą sprowokować do rozmów, a także podzielić się swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi otaczającego świata. Kolejnym singlem wpisującym się w muzyczną wizytówkę Fontaines D.C. jest “Liberty Belle”, który stał się wynikiem przypływu weny Griana po długich, dublińskich spacerach. Przez singiel przemawia zarówno przemoc fizyczna, jak i psychiczna.
Wokalista wytłumaczył, że “Dogrel” w dużej mierze opowiada o uwolnieniu się z rutyny. Jednocześnie zaznacza, że nadzieja może być w pewnym sensie wyniszczająca, ponieważ często plany nie pozwalają ruszyć dalej. Twórca wskazał, że ogromną rolę w pisaniu tekstów ma dla niego poezja. Connor dorzucił dla DIY, że lubią wykorzystywać muzykę, by w pewien sposób wyrażać wrażliwość. Gitarzysta powiedział: “zanim powstał zespół, poezja była dla mnie sposobem wyrażania wrażliwości, ale myślę, że muzyką wykrzesaliśmy najpiękniejszy aspekt tego uczucia”. Wynikiem tej podróży jest 11 autorskich utworów, przez które przemawia… Dublin.
Grian Chatten powiedział Guardianowi, że miasto jest niezaprzeczalnie zakorzenione w “Dogrel”. Wokalista oznajmił, że ich muzyka oddaje klimat autobusów, pociągów i tłumów na poszczególnych ulicach ich stolicy. Stwierdził, że twórczość Fontaines D.C. to nic innego, jak wynik głębokiego wchłonięcia w dynamikę miasta. Dodatkowo wskazał, że irlandzka muzyka ma w sobie pewien rodzaj buntu, co w połączeniu z punkiem tworzy naturalne zjawisko. Efektem tej pracy jest surowe brzmienie – Grian tłumaczył, że “akt wydania płyty w naturalnej, surowej formie jest naprawdę bardzo zgodny z naszymi zasadami: akceptacja pierwszego sposobu sformułowania czegoś autentycznego”.

Śmierć czy odrodzenie?
Gdy “A Hero’s Death” (2020) ujrzał światło dzienne, fani odczuli pewną zmianę klimatu. Carlos O’Connell w rozmowie z Stereogum powiedział, że chcieli od samego początku dać znać, że ten album będzie dla zespołu czymś innym, wystawiając na pierwszy ogień “I Don’t Belong”. Grian Chatten powiedział, że nie chciał się szufladkować – zarówno pod względem tekstów, ani muzyki. Zależało mu na tym, by przekraczać granice i nie uwięzić się w duchu jednego brzmienia. Swoją nową drogę osadzili pod tytułem “A Hero’s Death”, zainspirowanym dziełem irlandzkiego dramaturga Brendana Behana. BBC przytoczył słowa Chattena – myślał, że tytuł w pewnym sensie będzie żartem, bo spodziewał się, że ludziom raczej się nie spodoba płyta, więc stanie się swoistą “śmiercią”. Jak się okazało, jego prognozy były błędne.
Wokalista w rozmowie z The Fader określił, że przez krążek przemawiają skrajne emocje – od autodestrukcji do pustej, czystej euforii. Tom Coll powiedział dla The Au Review, że drugi album symbolizuje potrzebę wyrażenia się przez muzykę, gdy wszyscy byli w dość mrocznym miejscu. Przyznał, że przez osiemnaście miesięcy byli w trasie koncertowej, co bardzo odbiło się na ich stanie zarówno psychicznym, jak i fizycznym. Perkusista powiedział, że tworzenie stało się pewnym sposobem radzenia sobie z tym maratonem, a pisanie muzyki pozwalało na nowo odczuć, że żyją. Grian wskazał dla BBC, że przez album przemawiają jego własne doświadczenia – ujął to, co dzieje się w jego wyobraźni i skontrastował to z odczuciami innych osób.
Polecamy na eBilet.pl
Wskrzeszenie jelenia
Muzycy w wywiadach wskazywali, że ich inspiracjami są między innymi Cocteau Twins, The Beach Boys, Outkast czy The Smashing Pumpkins. Ostatni zespół został wymieniony przez Chattena przy okazji rozmowy o trzecim albumie Fontaines D.C.. Stwierdził wówczas, że był zainspirowany ich potężnym dźwiękiem, pięknem, melodiami i dynamicznymi zmianami. Czy przesiąknęło to w brzmienie jego autorskich dźwięków?
Twórcy w rozmowie z NME wówczas powiedzieli, że coraz mniej czerpią z gitarowych zespołów. Wokalista przyznał, że gdy miał pomysł na utwór, to niekoniecznie znalazł on swoje odzwierciedlenie w świecie gitar i perkusji. Marzyło mu się, by jak najbardziej odzwyczaić się od korzeni utkwionych w “Dogrel”, ponieważ nie chciał, by Fontaines D.C. emanował cały czas tymi samymi pomysłami na melodie. Curley w rozmowie z Double J powiedział, że zespół chciał wykrzesać z siebie unikalne brzmienie, co było dodatkowo możliwe dzięki nabytym przez nich umiejętnościom produkcyjnym.

W 2022 światło dzienne ujrzał “Skinty Fia”. Pod tytułem skrywa się irlandzkie zdanie, które można przetłumaczyć jako potępienie jeleni, co przytoczył At Wood Magazine. Conor Deegan w wywiadzie dla 13th Floor wytłumaczył, że to określenie funkcjonuje jako archaiczne przekleństwo w ich rodzimym kraju. Zespołowi spodobała się ta nazwa, a dodatkowego uroku dodał fakt, że ono w pewnym sensie zanika, więc postanowili je wskrzesić.
“Nabranie emocji i pozbycie się strachu” – tak swoje trzecie dzieło opisał Grian Chatten dla NME. Wymienił dla Consequence, że “Skinty Fia” to wyjście poza Dublin, a także przekroczenie perspektywy własnych doświadczeń. Wskazał, że wśród listy utworów pojawia się chociażby “The Couple Across The Way”. Wokalista wytłumaczył, że naprzeciwko jego i partnerki mieszka para, która często się kłóci. Zaczął zastanawiać się, czy jest to w pewnym sensie forma lustrzanego odbicia – on i jego dziewczyna młodzi i szczęśliwi, a naprzeciwko znajduje się starsze małżeństwo, które nie ma w sobie pozytywnego ducha. To nie jedyne rozważania Griana Chattena – dzieło obfituje w 10 utworów, a wśród nich jedną z wiodących pozycji stał się “I love you”. Przesłanie, choć może wydawać się miłosne, niesie za sobą polityczny ładunek.
Polecamy na eBilet.pl
Międzygatunkowy romans
“Niewyrażalność nastrojów, uczuć i pojęć sprawia, że tworzenie jest konieczne dla takich ludzi jak ja” – powiedział Grian dla Coup de Main Magazine. W 2024 roku Fontaines D.C. dołożyło do swojego muzycznego katalogu “Romance”, przez wielu określane jako najlepsze dzieło w historii dublińskiej grupy. To właśnie przy okazji tego krążka do zespołu wpadła nominacja do Grammy, a takie utwory, jak “Favourite”, “Starburster” czy “Desire” zaczęły podbijać streamingi. Wokalista w rozmowie z Billboardem zaznaczył, że nie chcieli bawić się w półśrodki i zaserwować słuchaczom coś zupełnie nowego. Powiedział, że im więcej zmian, tym lepiej. Wskazał, że do pisania płyty sięgnął po inspiracje, które były z nim od najmłodszych lat – uważa, że nie zabrakło nawiązań do The Cure czy świata Tima Burtona. W wywiadzie z Guardianem natomiast muzycy podkreślili, że nowy rozdział w ich karierze skłonił ich do romansu… z zespołem Korn! Twórczość Jonathana Davisa i spółki również ma swoje odbicie w brzmieniu “Romance”, a zwłaszcza w pełnym sukcesów “Starburster”. Grian wytłumaczył, że słuchał tego zespołu, gdy miał 14 lat, następnie przestał sięgać po jego twórczość, by po latach wrócić do niego ze zdwojoną siłą. Do listy inspiracji dopisał także Alice in Chains i Deftones. W efekcie “Romance” niesie za sobą niejednotorowe brzmienie, które rozkochało słuchaczy na całym świecie.

Czy będzie następca? Grian Chatten postawił sprawę jasno w wywiadzie z Coup De Main Magazine – “nigdy nie przestajemy pisać“. Mają apetyt na kolejny album, ale na ten moment wolą napawać się erą “Romance” wśród tłumu fanów. A efekt – już lada dzień na OFFie!
Przeczytaj też:
Poprzedni artykuł
Następny artykuł