Media społecznościowe obiegło zdjęcie… oryginalnego składu Acid Drinkers! Szykuje się wielki powrót do korzeni?
Childish Gambino powraca, ale nie na długo
Donald Glover zapowiedział oficjalnie, że wyda nowy projekt pod szyldem Childish Gambino. Będzie to jednak jego ostatni album.
17.04.2024
Jakub Wojakowicz
Artykuł może zawierać autopromocję eBilet.pl
Trudne pożegnanie
Gdy w 2019 roku Donald Glover zapowiedział, że swoim nadchodzącym albumem żegna się z muzyką i pseudonimem Childish Gambino, wiele osób liczyło, że będzie to widowiskowe pożegnanie. Mówimy w końcu o człowieku, który nagrał jeden z największych hitów ostatnich lat, czyli “Redbone”, oraz wywołał ogromne zamieszanie singlem “This Is America”, przygotowanym z wielkim rozmachem. “3.15.20”, bo taki tytuł nosi pożegnalny album rapera rozczarował jednak większość fanów i wyglądał nieco jako półprodukt. Brak okładki i utwory zatytułowane w większości losowymi cyframi część osób tłumaczyło konwencją. Niezależnie jednak od tego w jaką wersję wydarzeń dotyczącą “3.15.20” wierzyli słuchacze, prawie wszyscy zgodnie potwierdzali, że nie tego oczekiwali.
Do zobaczenia niebawem
Jak to jednak często bywa z pożegnaniami muzycznymi, nie było to pożegnanie na zawsze. Początkiem 2024 roku Donald Glover poinformował, że pracuje w studio i dostaniemy jeszcze coś spod szyldu Childish Gambino. Ogromny entuzjazm fanów szybko jednak opadł. Wszystko wskazywało bowiem na to, że planowana była nie całkowicie nowa płyta, a dopracowanie “3.15.20”, które od teraz miało nosić tytuł “Atavista”. Ponowne nadzieje rozbudziło pierwsze od dawna pojawienie się na scenie Childisha Gambino, gościnne podczas koncertu Tylera, The Creatora na tegorocznej Coachelli. Dzień później Glover zaplanował livestreama, na którym ogłosił, że oprócz rzeczonej “Atavisty”, otrzymamy od niego jeszcze jeden projekt.
Soundtrack na pożegnanie
“Bando Stone & The New World” wedle zapowiedzi autora ma być “soundtrackiem dla fanów” i informacja ta wprawiła wszystkich w dość dużą konsternację. Bo co właściwie oznacza to określenie? Tytuł prędzej niż do płyty przypisalibyśmy prawdopodobnie do filmu przygodowego. Może faktycznie będzie to soundtrack do filmu? Nie zdziwiłoby nas to w żaden sposób patrząc na aktorskie i reżyserskie dokonania Donalda Glovera. Jednocześnie zaznaczał on wyraźnie, że będzie to album, a te rządzą się nieco innymi prawami niż soundtracki. I po raz kolejny ma to być pożegnalny projekt muzyczny Childisha Gambino.
Ponownie nie wiemy więc wiele, ale pewne jest to, że fani dostaną nową muzykę od swojego idola. Niestety, prawdopodobnie nie będą mieli okazji nacieszyć się powrotem Childisha Gambino na długo. Tutaj jednak ciężko być czegokolwiek pewnym. W końcu raz Glover przekonywał już o zakończeniu swojej przygody muzycznej. Niezależnie od tego, czy faktycznie poprzez “Bando Stone & The New World” żegna się z fanami i czy muzyce będzie w tym wypadku towarzyszyć film (może seria fabularyzowanych teledysków?), wszystkich sympatyków twórczości Donalda Glovera czeka niezwykle ciekawe lato.
Poprzedni artykuł
Następny artykuł