Soundgarden o dalszych muzycznych planach

Czy Soundgarden na scenę?

Minęło osiem lat od śmierci Chrisa Cornella, cenionego wokalisty i lidera grup Audioslave oraz Soundgarden. Gdy artysta opuścił ten świat, nie podlegało wątpliwości, że oba zespoły zakończą swoją działalność. Trzeba przyznać, że druga z wymienionych grup od lat umacnia swój status legendy, a jej utwory są ponadczasowe. Słuchacze do tej pory zachwycają się takimi hitami, jak “Black Hole Sun”, “Fell On Black Days”, “Spoonman” czy “Jesus Christ Pose”. Część zagorzałych fanów ubolewa z powodu rozpadu zespołu, a ostatnia gala Rock and Roll Hall of Fame dała im cień nadziei na ponowne zjednoczenie Soundgarden. Czy to możliwe?

Niedawno zespół został wprowadzony do słynnej Galerii Sław i z tej okazji zaprezentował się na scenie. Do muzyków dołączyli Brandi Carlile, Mike McCready, Jerry Cantrell oraz Taylor Momsen. Artyści wspólnie zagrali “Rusty Cage” oraz “Black Hole Sun”, co spotkało się z pozytywnym odbiorem ze strony publiczności. Słuchacze odczuli niedosyt, więc w stronę zespołu zostało skierowane pytanie w sprawie ewentualnego muzycznego powrotu. Warto zaznaczyć, że Soundgarden pracuje nad materiałem, który ma swoje korzenie nawet w 2015 roku, gdy Chris Cornell jeszcze żył. Jak donosi Loudwire, wokalista zdążył nagrać jeszcze kilka ścieżek wokalnych, a członkom formacji udało się skleić utwory w całość, dodając każdą ze swoich partii. W rozmowie dla The Seattle Times przyznali, że “jeszcze nie doszli do tego” czy wyruszą w trasę koncertową z nowymi materiałem. Alternative Nation przytoczył wypowiedź Matta Camerona: “Po prostu staramy się złożyć muzykę w całość. Ale myślę, że mogą być sytuacje, w których mogłoby to być naprawdę fajne”. Perkusista powiedział, że to jest kwestia “zebrania odpowiednich ludzi” i wymienił, że już mają kilku wokalistów, którzy wyrazili zainteresowani. “Jesteśmy więc bardzo podekscytowani tym, jak to może potencjalnie wyglądać” – podsumował muzyk.

Powstaje ostatni album Soundgarden. Co wiemy?

Matt Cameron w rozmowie z The Seattle Times przyznał, że proces twórczy nad ostatnim studyjnym rozdziałem w karierze Soundgarden było ogromnym wyzwaniem. Muzycy na nowo wsłuchali się w niepublikowane wcześniej nagrania wokalne Chrisa Cornella, a całe odczucie określili jako “słodko-gorzkie”. Perkusista powiedział, że nadchodzący materiał jest rollercoasterem emocjonalnym. Kim Thayil dorzucił, że wydawnictwo stanie się sposobem na oddanie hołdu dla ich kochanego brata. “Wszystko ma o wiele większy ciężar emocjonalny i kreatywny, nie traktujemy tego lekko” – przyznał gitarzysta. Do tej pory szczegóły dotyczące wydawnictwa nie zostały ujawnione.