27 października do Warszawy przyjadą Dropkick Murphys, ikony niezwykłego gatunku muzyki, jakim jest celtic punk.

OFF Festival 2024. Nie przegap tych koncertów!
Tegoroczny OFF Festival tuż, tuż. Już niebawem Dolina Trzech Stawów wypełni się muzyką, a stawy uczestników energią. Tak tak, trzeba jej trochę skumulować, bo trzy dni na OFFie to nieustanne wyrabianie kroków pomiędzy czterema scenami. Zwłaszcza że do Katowic znów przyjechało mnóstwo intrygujących artystów.
22.07.2024
Urszula Korąkiewicz
Artykuł może zawierać autopromocję eBilet.pl
Tegoroczny OFF Festival tuż, tuż. Już niebawem Dolina Trzech Stawów wypełni się muzyką, a stawy uczestników energią. Tak tak, trzeba jej trochę skumulować, bo trzy dni na OFF-ie to nieustanne wyrabianie kroków pomiędzy czterema scenami. Zwłaszcza że do Katowic znów przyjechało mnóstwo intrygujących artystów.
OFF Festival to impreza znacznie mniejsza niż Open’er czy choćby Pol’and’Rock. Ma to swoje plusy. Na mniejszym festiwalu znacznie łatwiej przemieszczać się pomiędzy scenami, by zobaczyć wyczekiwane koncerty. Co nie znaczy, że pomiędzy klimatycznie usytuowanymi scenami nie robi się przez weekend kilku dobrych kilometrów. Choć poruszać się jest łatwiej, to i tak nie da się być na wszystkim. Oto subiektywny przewodnik, na których koncertach warto się pojawić.
Przede wszystkim – Grace Jones. Królowa. Wokalistka hipnotyzująca. Poszukująca swojego oryginalnego głosu pomiędzy muzyką jamajską a disco, między art popem a nową falą. Ikona. Inspirowała dziesiątki wybitnych artystów. Do dziś zachwyca na scenie, o czym będziecie mogli się przekonac już niedługo.
Ponadto – Edyta Bartosiewicz. Polska królowa. Dziewczyna z gitarą. Na OFF-ie wróci do swoich muzycznych początków. Czeka was więc sentymentalna podróż do lat 90. Oczywiście z nastrojową narracją i wyjątkowym głosem Edyty.
Warto też odejść nieco od głównej sceny, by przekonać się, jak bogaty repertuar czeka nas na festiwalu. Na przykład – Sanelisiwe Twisha, znana światu jako Moonchild Sanelly, pochodzi z Republiki Południowej Afryki i twierdzi, że wymyśliła nowy gatunek muzyki, o nazwie future ghetto funk. To jej autorska mikstura regionalnego kwaito z globalnym rapem, ale też dancehallem, funkiem i jazzem.
Na przykład też – warto da się porwać nowoorleańskiej energii. Tank and the Bangas to energia wcielona, czerpana z wybuchowej mieszanki soulu, rapu, funku i rocka – nikt się temu nie oprze. Sprawdźcie koniecznie!
Yaya Bey z koleis to odząca gwiazda r’n’b z nowojorskiego Brooklynu, której album „Remember Your North Star” otrzymał od Pitchforka znak jakości Best New Music. Sprawdźcie, jak wypada na żywo zanim stanie się superpopularna.
Łagodniej zagra Sevdaliza. To urodzona w Iranie artystka z Niderlandów, wyjątkowa postać na europejskiej scenie muzycznej, posługująca się równie biegle dźwiękiem i obrazem. W jej muzyce, czasem ujmującej czystym pięknem, to znów frapującej hermetycznymi eksperymentami, krytycy dopatrują się dziedzictwa trip-hopu i kontynuacji dzieła Björk, choć Sevdaliza chodzi własnymi ścieżkami. W Dolinie Trzech Stawów będzie brzmiała magicznie.
Magicznie będą brzmieli też Puuluup. Choc trzeba dodać, ze magicznie w tym przypadku brzmi dość… dziwnie. Duet z Estonii wykonujący neo-zombie-post-folk, czyli muzykę trochę mroczną, trochę zabawną, absolutnie absorbującą.
Jeśli macie ochotę na ciężkie brzmienie, nie może was zabraknąć ani na koncercie metalowej, nie tylko śląskiej, ale i narodowej dumy metalowej. Furii. Wściekłej, pierwotnej, wspaniałej. Ani na koncercie Jadu, dumy jadowicie punkowej. Ani na koncercie Imperial Triumphant. Awangardowy jazz, black metal, ekspresjonizm, futuryzm… Czemu by tego nie połączyć w jedną hermetyczną całość, która większość ziemskiej populacji wprawi w zakłopotanie, ale nielicznych, równie szalonych jak artyści, co to wymyślili, w zachwyt.
Na koniec łagodniej. Glass Beams pod dowództwem Rajana Silvy. Połączy to co najpiękniejsze i najbardziej psychodeliczne. Wschód i Zachód, stare i nowe, chwytliwe melodie i dalekie odloty. No i – Puma Blue. Propozycja dla wszystkich, którzy tęsknią za Jeffem Buckleyem. Jacob Allen to pieśniarz i producent z Londynu, który samodzielnie nagrywa intymną muzykę, łączącą szeptaną, hipnotyzującą dramaturgię trip-hopu i emocjonalną głębię jazzu. Jeśli wybieracie się na OFF-a, nie możecie tego przegapi.
Poprzedni artykuł
Następny artykuł