Muzyka rap nigdy nie była gatunkiem jednolitym. Inspiracje zbierane z różnych zakątków kultury i sztuki wpłynęły na powstanie i rozwój licznych odnóg, które dziś funkcjonują jako osobne twory. Wielu raperów, wciąż eksperymentując z brzmieniem, wychodzi przed szereg, stając w opozycji do licznych, podobnych sobie, twórców. Wśród nich jest chociażby Sobel, którego muzyka wyróżnia się na tle polskiej sceny muzycznej.

Najpiękniejsze utwory muzyki klasycznej na czas wyciszenia i zadumy
Muzyka jak mało co potrafi przynieść spokój i ukojenie, gdy jest to najbardziej potrzebne. Oto mały wybór utworów muzyki klasycznej, które zapewnią wam piękne i wzruszające chwile oraz stanowią wspaniałą sensualną oprawę w chwilach kontemplacji.
25.04.2025
Aleksandra Gieczys
Artykuł może zawierać autopromocję eBilet.pl
Klasyka na chwile dobre i na złe niczym najlepszy przyjaciel
Muzyka klasyczna ma moc wyrażania najgłębszych emocji i łączenia się z nimi. Soundtrack do naszego życia to nie tylko muzyka do tańca i muzyczny pejzaż towarzyszący chwilom szczęścia i radości. Czasami potrzebujemy otoczyć się melodiami, które wspomogą nas w chwili zadumy i kontemplacji czy też pomogą nam przejść przez trudny okres osobistych tragedii, straty czy żalu.
Wybrałam dla was próbkę utworów muzyki klasycznej, których piękno – oczywiście w mojej subiektywnej opinii – działa niczym najlepszy, wierny kompan dając wsparcie i ukojenie w bolesnych, smutnych chwilach. Są też wspaniałym tłem w czasie, gdy potrzebujemy się na moment wyciszyć i uleczyć skołatane nerwy.
Przeczytaj też:
Mozart “Requiem”
Oczywiście w tym zestawieniu to potężne, poruszające, pełne dramatyzmu i patosu dzieło musiało się pojawić. “Lacrimosa” jest chyba najbardziej znaną ze wszystkich części “Requiem” a z pewnością prawdziwym klejnot w dorobku kompozytora. Jego symboliczna wymowa jest potężna – w końcu Mozart skomponował ten fragment na łożu śmierci i to właśnie takty “Lacrimosy” to ostatnie, co zostało napisane jego ręką.
Jak kiedyś pięknie powiedział o tym utworze dziennikarz BBC w tym krótkim motywie muzycznym, trwającym zaledwie dwie i pół minuty “Mozart zawarł najpotężniejsze aspekty człowieczeństwa” i pokazał idealny kontrast światła i ciemności oraz moment, w którym ten wielki geniusz oddaje swoje życie wieczności.
Mahler “Adagietto” (Symfonia nr 5)
W tym przepięknym, pełnym nostalgii ale i blasku “Adagietto” Piątej Symfonii Mahlera jest coś niebywale kojącego i wyciszającego.
Cała symfonia jest muzyczną opowieścią opartą na uczuciowym kontrapunkcie – Mahler przemycił w niej rozmaite stany emocjonalne, które towarzyszyły mu w chwili tworzenia tego działa. Jednocześnie współistnieją tutaj miłość i strata, życie i śmierć.
Kiedy symfonia powstawała w życiu kompozytora pojawiła się jego wielka miłość i muza, Alma Schindler. O “Symfonii nr 5” Alma napisała w swoich pamiętnikach: “To był mój pierwszy pełen udział w jego życiu i dziele”. Tak wielki miała wpływ na twórczość Mahlera w tamtym czasie!
Dlatego z jednej strony w symfonii wyraźnie odwzorowane zostały przeżycia emocjonalne dwojga zakochanych a samo “Adagietto” stanowi dźwiękowy wyraz tej miłości. Z drugiej jednak strony swoje piętno na utworze odcisnęło też inne znaczące doświadczenie – choroba, którą Mahler niemal przepłacił życiem i z powodu której zmuszony został do rezygnacji z wymarzonej funkcji dyrygenta Wiedeńskiej Filharmonii. Być może właśnie towarzyszące kompozytorowi poczucie żalu i straty oraz niespodziewane spotkanie ze śmiertelnością sprawiają, że ”Adagietto” jest tak poruszające.
“Skye Boat Song”
19 grudnia 2022 roku oczy całego świata zwrócone były na Wielką Brytanię. To tego dnia odbyło się ostatnie pożegnanie Elżbiety II. Trudno oczywiście było wyobrazić sobie wydarzenie tak wysokiej rangi, jak pogrzeb najdłużej panującej brytyjskiej monarchini, bez stosownie dobranej muzyki. I tak też się stało – wyjątkowa oprawa muzyczna tego szczególnego dnia wspominana jest do dziś.
Ton procesji, którą oglądały miliony ludzi nadały marsze żałobne nr 1, 2 i 3 Beethovena , marsz żałobny Mendelssohna i marsz żałobny Chopina. Podczas ceremonii wykonano również hymny oraz kompozycje m.in.: Orlando Gibbonsa, Ralpha Vaughana Williamsa, Malcolma Williamsona i Edwarda Elgara. Przypomniano też utwory ściśle kojarzone z Elżbietą II i jej panowaniem, jak m.in. fragment opery “Gloriana” Benjamina Brittena czy marsz koronacyjny “Orb and Sceptre”, który William Walton napisał specjalnie na koronację królowej.
Jednak to nie te melodie poruszyły najbardziej serca żałobników i milionów ludzi oglądających przed telewizorami ostatnie pożegnanie królowej Elżbiety II. Do najważniejszych i najbardziej wzruszających elementów uroczystości należało wystąpienie dudziarza, który za życia monarchini grał dla niej codziennie na “dzień dobry” przez 15 minut pod oknami jej sypialni.
Kolejnym niezapomnianym i bardzo wzruszającym momentem był ten, gdy uroczysta procesja przechodziła z Opactwa Westminsterskiego do Zamku w Windsorze. Gdy pochód zbliżał się do bram Windsoru, wybrzmiała ukochana przez Elżbietę, tradycyjna XIX-wieczna szkocka pieśń “Skye Boat Song”.
Vaughan Williams “Lark Ascending”
Ten piękny utwór muzyczny o pastoralnym i religijnym nastroju niezmiennie działa na mnie kojąco w chwilach, gdy szczególnie potrzebuję się wyciszyć. Chyba nie jestem odosobniona w swoim podziwie dla magicznych właściwości oczyszczających i uspokajających – tak serce, jak i myśli – tego dzieła, bowiem jest ono uznawane za najpopularniejsze w dorobku Vaughana Williamsa.
Kompozytor napisał je inspirując się angielskimi pieśniami ludowymi opiewającymi piękno przyrody w hrabstwie Surrey oraz poematem angielskiego powieściopisarza i poety George’a Mereditha “The Lark Ascending”, w którym opis lotu skowronka stanowi metaforę cudu, bogactwa i wartości ludzkiej egzystencji.
Satie “Gnossiennes”
Erik Satie – genialny ekscentryk i awangardzista epoki modernizmu. Choć za życia uchodził za dziwaka za sprawą swojego niekonwencjonalnego stylu życia, fobii i natręctw (np. jadał tylko białe pokarmy i wszędzie nosił ze sobą młotek) oraz dlatego, że nadawał swoim kompozycjom często absurdalne wręcz tytuły i osobliwe przypisy dotyczące ich wykonania, to dał światu jedne z najbardziej wzniosłych i wizjonerskich utworów początku XX wieku oraz tych kilka cudownych kompozycji fortepianowych, które za sprawą swoich soczystych akordów i wspaniałego, dryfującego tempa stały się synonimem muzyki uspokajającej i zachęcającej do kontemplacji. Niektórzy uważają nawet, że bez “Gnossiennes” Satiego nie byłoby dziś ambientu! Niemniej cała kolekcja tych fortepianowych perełek naprawdę zaprasza do zamknięcia oczu i odpłynięcia w stan błogiego ukojenia.
Muzykolodzy i historycy do dziś toczą spór o etymologię słowa “gnossienne” – jedni uważają, że nazwa odnosi się do rytualnego tańca, który podobno został stworzony przez Tezeusza na cześć zwycięstwa nad Minotaurem. Innym wyjaśnienie wskazuje na słowo “gnosis” i odwołuje się do prywatnych zainteresowań i duchowych poszukiwań Satiego, który był zaangażowany w ruch różokrzyżowców i gnozę. Dlatego uważa się, że dzieła kompozytora inspirowane były okultyzmem, ezoteryką i jego pragnieniem doznania wewnętrznego oświecenia. Jaka jest prawda? Tego się zapewne nigdy nie dowiemy. Niemniej najważniejsze jest to, jaki efekt wywołują w nas te piękne i genialne w swojej prostocie melodie. Można w nich dostrzec cudowne poczucie muzycznej destylacji: wszystko wydaje się w nich – i dzięki nim – takie, jakie być powinno a ich nieabsorbująca natura sprawia, że jest to muzyka, która idealnie służy za tło do lektury i rozmyślań. Prawdziwa musique d’ameublement!
Poprzedni artykuł
Następny artykuł