Kariera Young Leosi rozwinęła się błyskawicznie i jak często bywa w takich przypadkach, pojawiły się obawy o to, że równie szybko się zakończy. Nic takiego jednak nie ma miejsca.

Najcenniejsze obrazy w Polsce – kto je namalował, gdzie się znajdują i jakie kryją tajemnice?
Leonardo da Vinci, Rembrandt, Cloude Monet, Vincenta van Gogha - nie musisz wcale jechać do Luwru czy Ermitażu, aby podziwiać obrazy najbardziej znanych malarzy świata! Poznaj 10 najcenniejszych dzieł sztuki należących do ścisłej światowej czołówki, które można oglądać w polskich muzeach. Za każdym kryje się fascynująca opowieść!
20.12.2024
Aleksandra Gieczys
Artykuł może zawierać autopromocję eBilet.pl
Na całym świecie znajdują się dzieła sztuki i zabytki o ogromnej wartości, tak historycznej jak i materialnej. Polskie muzea również skrywają prawdziwe skarby, których mogą nam pozazdrościć największe galerie i muzea świata. Historia wielu z nich pełna jest dramatycznych zdarzeń. Szczególnie wyjątkowe koleje losu spotkały te najcenniejsze z najcenniejszych dzieł sztuki. Mają one wiele do opowiedzenia! Ich bezcenne piękno nie tylko zachwyca od momentu powstania. Fascynujące są też ukryte za każdym z nich anegdoty.
W poniższym tekście przybliżymy losy najcenniejszych i najważniejszych arcydzieł autorstwa słynnych zagranicznych malarzy, które przechowywane są w polskich muzeach.
Przeczytaj też:
“Dama z gronostajem” Leonardo da Vinci (ok. 1489–1490)
Najcenniejszym dziełem sztuki, które znajduje się w polskich zbiorach jest “Dama z gronostajem” autorstwa renesansowego włoskiego mistrza Leonarda da Vinci, uznawanego za jednego z najwybitniejszych artystów wszech czasów. Dzieło to ubezpieczone jest na kwotę 1,4 miliarda złotych. To jedyny obraz tego malarza w polskich zbiorach. W sumie tylko 7 krajów posiada w swojej kolekcji dzieła da Vinci a na całym świecie jest jedynie 15 zachowanych obrazów artysty.
Powstały w 1489 roku portret przedstawia młodą Włoszkę, Cecylię Gallerani, która była kochanką księcia Mediolanu Lodovica Sforzy. Obraz zamówiony u malarza był prezentem księcia dla ukochanej i miał być alegorią ich miłości – trzymany na rękach kobiety gronostaj stanowi aluzję do księcia, którego nazywano “Białym gronostajem”. Inne źródła podają z kolei, że zwierzę jest emblematem nazwiska modelki, gdyż “galée” to grecka nazwa gronostaja.
Nie są znane wczesne losy “Damy z gronostajem”. Datuje się, że obraz trafił do Polski około 1800 roku. Książę Adam Jerzy Czartoryski zakupił go do swoich rodzinnych zbiorów. Później obraz wielokrotnie zmieniał miejsce przechowywania, by w końcu w 1882 roku trafił do powstałego kilka lat wcześniej Muzeum Czartoryskich w Krakowie. Jak powszechnie wiadomo w czasie II wojny światowej “Dama z gronostajem” padła łupem hitlerowskiej grabieży, ale na szczęście w 1946 roku dzieło udało się odzyskać i portret Cecylii powrócił do Krakowa i prezentowany jest w Muzeum Książąt Czartoryskich w Krakowie.
“Sąd Ostateczny” Hans Memling (1467–1473)
XV-wieczny tryptyk Hansa Memlinga to jeden z najsłynniejszych przedstawień biblijnego sądu ostatecznego. Uważany też jest za jeden z najwybitniejszych i najlepiej zachowanych dzieł niderlandzkich na świecie. Jak “Sąd Ostateczny” trafił do Polski? Wiadomo, że obraz powstał na zlecenie florenckiego bankiera Angelo Tani, który był dyrektorem banku Medyceuszy. Tryptyk Memlinga miał ozdobić jego rodzinną kaplicę pod Florencją, jednak nigdy tam nie dotarł. Podczas morskiego transportu z Brugii do Włoch w 1473 roku dzieło stało się łupem gdańskich kaprów i trafiło do Bazyliki Mariackiej w Gdańsku. Oczywiście kradzież nie przeszła bez echa – interwencji w sprawie odzyskania dzieła podjął się zarówno władca Burgundii, Karol Śmiały, jak i sam papież Sykstus IV. Jednak Gdańsk nie zamierzał oddać ani sprzedać zagrabionego skarbu.
To jednak nie koniec “wędrówek” obrazu po świecie: w 1807 roku “Sąd Ostateczny” jako napoleońska zdobycz wojenna trafił do Luwru. Gdy Napoleon poniósł klęskę, tryptyk trafił do Akademii Sztuki w Berlinie, by w 1817 roku ponownie wrócić do Gdańska. W czasie II wojny światowej najpierw został zrabowany i wywieziony przez nazistów do do III Rzeszy, a później trafił w ręce Armii Czerwonej i powieszono go w słynnym Muzeum Ermitażu. Burzliwa historia obrazu znalazła swój finał w 1956 roku, kiedy malowidło wróciło do Trójmiasta i dziś możemy je podziwiać w Muzeum Narodowym w Gdańsku.
“Krajobraz z miłosiernym Samarytaninem” Rembrandt van Rijn (1638)
“Krajobraz z miłosiernym samarytaninem” jest jednym z zaledwie sześciu pejzaży olejnych autorstwa autorstwa Rembrandta. Początkowe losy dzieła najwybitniejszego holenderskiego malarza epoki baroku przedstawiające przypowieść o dobrym Samarytaninie z Ewangelii Łukasza nie są znane. Wiadomo, że obraz trafił do Polski za sprawą malarza Jean-Pierre’a Norblina de La Gourdaine’a (Jana Piotra Norblina), który w 1774 roku zakupił dzieło na aukcji sztuki w Paryżu. Norblin przyjechał do naszego kraju na zaproszenie rodziny Czartoryskich, by podjąć pracę jako nauczyciel rysunku. Na koniec swojego pobytu – ok. 1813 roku – malarz podarował dzieło do kolekcji Izabeli Czartoryskiej w Domu Gotyckim w Puławach, która w 1878 roku trafiła do powstałego Muzeum Książąt Czartoryskich w Krakowie. W czasie II wojny światowej obraz Rembrandta został zagrabiony przez nazistów, ale na szczęście tuż po wojnie powrócił do kraju i dziś jest eksponowany w Muzeum Książąt Czartoryskich w Krakowie.
“Dziewczyna w ramie obrazu” i “Uczony przy pulpicie” Rembrandt van Rijn (1641)
To kolejne dwa obrazy wielkiego XVII-wiecznego malarza w polskich zbiorach. Szczególnie godny uwagi jest portret kobiecy, gdzie dłonie postaci spoczywają na namalowanej ramie, co sprawia wrażenie, jakby dziewczyna miała zaraz wyjść z obrazu.
Portrety, które obecnie podziwiać możemy w Zamku Królewskim w Warszawie w 1777 roku nabył król Stanisław August Poniatowski do swojego Pałacu na Wyspie w Łazienkach. Później portrety jeszcze kilka razy zmieniały właścicieli, aby ostatecznie trafić do kolekcji rodziny Lanckorońskich. Tuż na początku II wojny światowej naziści odebrali obrazy właścicielom a w 1944 roku ukryli je – wraz z wieloma innymi zagrabionymi dziełami sztuki – w kopalni niedaleko Salzburga. W opinii publicznej aż do lat 90. portrety uznawane były za zaginione. Dopiero w 1994 roku jedyna spadkobierczyni rodu Lanckorońskich ujawniła informację, że rodzina ponownie jest w posiadaniu obrazów. W tym samym roku Karolina Lanckorońska przekazała część rodzinnych zbiorów, w tym oba obrazy Rembrandta, do Zamku Królewskiego w Warszawie, gdzie możemy oglądać je do dziś.
“Plaża w Pourville” Claude Monet (1882)
“Plaża w Pourville” to jedyny w polskich zbiorach muzealnych obraz wybitnego prekursora i najważniejszego przedstawiciela impresjonizmu, Claude’a Moneta. Dzieło zostało zakupione do kolekcji Muzeum w Poznaniu w 1906 roku.
Od tamtego czasu obraz nieraz – m.in. podczas wojennych i powojennych zawirowań – znikał z Muzeum. Najdramatyczniejsze i najbardziej spektakularne zniknięcie miało jednak miejsce w 2000 roku, kiedy “Plaża w Pourville” został w biały dzień skradziony – płótno wycięła z ramy i zastąpiła falsyfikatem osoba podająca się za studenta ASP. Złodziej regularnie przez wiele tygodni przed rabunkiem pod pretekstem naszkicowania innego obrazu wiszącego w tej samej sali co obraz Moneta odwiedzał muzeum by uśpić czujność obsługi ekspozycji. W dniu kradzieży wykorzystał chwilę, gdy na moment został sam w sali. Pracownicy Muzeum dopiero po kilku dniach od kradzieży zorientowali się, że na ścianie wisi kopia. Obraz udało się odzyskać przez policję dopiero w 2009 roku, gdy odciski palców pomysłowego złodzieja pojawiły się w policyjnej bazie i wykryto ich zbieżność ze śladami pozostawionymi w poznańskim muzeum. Podobno mężczyzna, który dokonał rabunku, był wielbicielem sztuki – w sądzie bronił się argumentem, że zabrał obraz wyłącznie dla siebie.
Najważniejsze, że dzieło wielkiego mistrza znów cieszy oczy wszystkich zwiedzających w Muzeum Narodowego w Poznaniu.
“Wiejskie chaty pośród drzew” Vincent van Gogh (1883)
Podobno wcześniej to dzieło Vincenta van Gogha latami przechowywane było na jakimś strychu, potem trafiło w ręce handlarza starzyzną. Obraz nie jest sygnowany więc jego przypadkowi posiadacze nie zdawali sobie sprawy z jego wartości. O tym, że może być to obraz wielkiego malarza miał przypuszczenie Zbigniewa Porczyński, który zakupił pejzaż na jednej z londyńskich aukcji. Jednak gdy w latach 80. wraz z całą kolekcją Porczyńskich obraz trafił do Polski jeszcze były wątpliwości co do jego autorstwa, gdyż pozostawał wciąż niezbadany. Dopiero w 2024 roku eksperci z Muzeum Narodowego w Krakowie i van Gogh Museum w Amsterdamie, potwierdzili, że praca wyszła spod pędzla słynnego Holendera.
Teraz “Wiejską chatę pośród drzew” – krajobraz z miejscowości Loosduinen, gdzie artysta przebywał w czasie powstania dzieła – dostępna jest dla zwiedzających w Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego w Warszawie. To jedyne znajdujące się w Polsce dzieło holenderskiego mistrza postimpresionizmu i jednego z najwybitniejszych artystów XIX stulecia.
“Madonna pod jodłami” Lucas Cranach starszy (ok. 1510)
“Madonna pod jodłami” autorstwa Lucasa Cranacha starszego uznawana jest za jedno z najwybitniejszych dzieł tego niemieckiego malarza renesansu. Również z nim związana jest burzliwa historia. Od 1517 roku obraz znajdował się we Wrocławiu. W 1943 roku hitlerowcy w obawie przed nalotami alianckimi, ukryli dzieło najpierw w Henrykowie, a później w Kłodzku. Pod koniec II wojny światowej obraz wykradł do Niemiec ks. Siegfried Zimmer, który na miejsce oryginalnej “Madonny” zostawił kopię, która – uważana za oryginał – w 1948 roku trafiła do pałacu biskupiego na Ostrowie Tumskim.
Oszustwo wyszło na jaw dopiero w latach 60. XX podczas prac konserwatorskich prowadzonych przez Danielę Stankiewicz, badaczkę Muzeum Narodowego we Wrocławiu (wówczas Muzeum Śląskiego). Co się stało z prawdziwą “Madonną”? Po trafieniu do Niemiec oryginał został sprzedany najpierw w Monachium, by później kilkakrotnie pojawić się na rynku antykwarycznym. Ostatecznie 2012 roku po długim proces odzyskiwania obraz wrócił do Wrocławia i dziś znajduje się w zbiorach Muzeum Archidiecezjalnego.
“Ekstaza św. Franciszka” El Greco (1575-1580)
Jedyny obraz wybitnego hiszpańskiego malarza El Greca w naszym kraju znajduje się w Muzeum Diecezjalnym w Siedlcach. Jak dotąd nie udało się ustalić, jakie były losy “Ekstazy św. Franciszka” po jej namalowaniu i w jaki sposób obraz znalazł się w Polsce. Istnieje przypuszczenie, że płótno w latach 20. XX wieku zakupił – nie mając zupełnie świadomości, kim jest jego autor i jaka jest jego prawdziwa wartość – w jednym z warszawskich antykwariatów ksiądz sprawujący posługę w parafii w niewielkim Kosowie Lackim. To właśnie w tejże parafii w 1964 roku podczas inwentaryzacji dzieło wielkiego artysty zupełnie przypadkiem znalazły dwie badaczki z Instytutu Sztuki PAN – Hanna Sygietyńska oraz Izabella Galicka dostrzegły na plebanii mocno przybrudzony i podniszczony obraz, który skojarzył im się z twórczością Hiszpana. Jednak dopiero badania przeprowadzone w 1974 roku potwierdziły autentyczność dzieła i sygnaturę twórcy.
Odkrycie w Kosowie Lackim okazało się prawdziwą sensacją w świecie historyków sztuki na całym świecie. Po konserwacji płótno El Greca trafiło do Muzeum Diecezjalnego w Siedlcach, gdzie jest eksponowane do dziś.
“Adoracja Dzieciątka” Lorenzo Lotto (ok. 1508)
Mniej burzliwe losy spotkały “Adorację dzieciątka” autorstwa weneckiego malarza Lorenzo Lotto. Niemniej jest to jedno z najcenniejszych dzieł renesansowych w polskich zbiorach, które właśnie ze względu na swoją wartość powinno zostać uwzględnione w tym zestawieniu.
Ten niewielkich rozmiarów obraz w XVII wieku obraz należał do dużej kolekcji Gaspara de Haroy Guzmana – ambasadora Hiszpanii w Rzymie oraz wicekróla Neapolu i zarazem jednego z największych kolekcjonerów tamtej epoki. Obraz trafił do Polski za sprawą hrabiego Jana Feliksa Tarnowskiego, który w 1804 roku kupił dzieło Lotto. Później obraz kilkakrotnie zmieniał właścicieli, aż w 1971 roku została zakupiony do zbiorów Muzeum Narodowego w Krakowie.
“Gra w szachy” Sofonisba Anguissola (1555)
Obraz “Gra w szachy” zaliczany jest do najznakomitszych i najsłynniejszych dzieł włoskiej malarki renesansu, Sofonisby Anguissoli – jednej z pierwszych i nielicznych artystek nowożytnych, która zdobyła popularność już za życia. Talent Sofonisby doceniał sam Michał Anioł i hiszpański król Filip II – którego była nadworną malarką – a “Grą w szachy” zachwycał się Giorgio Vasari.
Obraz przedstawia trzy siostry artystki oraz ich starszą opiekunkę. W czasach malarki, gdy szachy traktowano przede wszystkim jako rozrywkę intelektualną dla mężczyzn dzieło to uchodzić mogło za feministyczny manifest – Sofonisba malując siostry (podobnie jak ona sama gruntownie wykształcone) podczas gry w szachy, podkreśliła ich zdolności intelektualne.
Jak obraz trafił do Polski? W XIX wieku “Grę w szachy” kupił do swojej kolekcji Atanazy Raczyński. Obecnie dzieło znajduje się w zbiorach rodzinnej Fundacji Raczyńskich i eksponowane jest w gmachu głównym Muzeum Narodowego w Poznaniu.
Najcenniejsze obrazy polskich malarzy
Tytułowa dziesiątka przedstawionych w tekście dzieł, rzecz jasna, to tylko część cennych dzieł sztuki, których w polskich kolekcjach jest dużo więcej. Nie wymieniłam m.in. dzieł polskich mistrzów, wśród których do najcenniejszych zaliczane są:
“Bitwa pod Grunwaldem” (Jan Matejko), “Pejzaż z rzeką” (Olga Boznańska), “Astronom Kopernik, czyli rozmowa z Bogiem” (Jan Matejko), “Żydówka z pomarańczami” (Aleksander Gierymski), “Panorama Racławicka” (Wojciech Kossak, Jan Styka i inni), “Babie lato” (Józef Chełmoński) i “Stańczyk” (Jan Matejko).
Polskie muzea oferują więc niezliczone możliwości odkrywania wspaniałych dzieł sztuki, które odgrywają kluczową rolę w kształtowaniu kulturowej tożsamości. Zachęcamy do ich oglądania na żywo i poznawania ich fascynujących historii!
Poprzedni artykuł
Następny artykuł