The Weeknd potwierdził oficjalnie datę premiery swojego pożegnalnego albumu "Hurry Up Tomorrow".
Chappell Roan idzie na rekord. Amerykańska wokalistka odnosi kolejne sukcesy
Ten rok zdecydowanie należy do Chappell Roan. Młoda wokalistka ma już na koncie pasmo sukcesów na najważniejszych rynkach muzycznych. A przecież dopiero się rozkręca!
02.08.2024
Urszula Korąkiewicz
Artykuł może zawierać autopromocję eBilet.pl
Chappell Roan może i pozuje do zdjęć niczym Carrie (swoją drogą to uwielbiane przez Amerykanów odniesienie do klasyka popkultury), ale jej historia zdecydowanie nie skończy się jak historia słynnej bohaterki horroru. Chapell szturmem wdarła się na muzyczną scenę, wydając bardzo dobrze przyjęty album “The Rise and Fall of a Midwest Princess”.
Krążek świetnie poradził sobie zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i Wielkiej Brytanii, ale trudno się oprzeć wrażeniu, że wybuch zainteresowania wokół artystki zaistniał dopiero teraz. A ona idzie po jeszcze więcej.
Wydany na początku kwietnia singiel “Good Luck, Babe!” okazał się kolejnym przełomem w karierze gwiazdy. Piosenka zgromadziła już ponad 400 mln streamów na samym Spotify, już stając się jednym z największych hitów roku. Chappell błyskawicznie trafiła do serc słuchaczy, bo sama obnażyła swoje emocje, śpiewając o porzuceniu osoby, z którą była w związku i odkrywaniu autentycznej miłości oraz samoakceptacji.
– Musiałam napisać piosenkę o czymś, co jest powszechne u queerowych osób: zmaganiu z pogodzeniem się z samym sobą. Utwór opowiada o życzeniu powodzenia komuś, kto unika swoich prawdziwych uczuć – komentowała piosenkę.
“Good Luck, Babe” okazało się dosłownie trampoliną do sukcesu. Chappell Roan już może się obecnie pochwalić aż sześcioma utworami na liście Billboard Hot 100. Najwyżej notowane “Good Luck, Babe!” uplasowało się na 10. pozycji najnowszego zestawienia. W Top 100 są ponadto “HOT TO GO!” (#26), “Red Wine Supernova” (#47), “Pink Pony Club” (#50), “Casual” (#79) oraz “Femininomenon” (#96). Ten ostatni dopiero co zadebiutował wśród singli.
Roan cieszy się niemal taką samą popularnością, jak w Stanach Zjednoczonych, w Wielkiej Brytanii. I tak na przykład wokalistka “depcze już po piętach” do liderującej od pięciu tygodni na liście UK Singles Chart “Please Please Please” Sabriny Carpenter.
Skąd ta popularność? Roan śmiało czerpie z wciąż uwielbianych przez wielu wykonawców lat 80. Chociażby jej podbijający listy przebojów singiel to elektryzujący kawałek, który wykracza poza ramy przeciętności, łącząc nostalgiczny synth pop z lat 80. i balladowy wokal.
Wygląda na to, że artystka znalazła przepis na sukces. A sądząc chociażby po ogromnej popularności Taylor Swift, złota era amerykańskich wokalistek nie mija, a przybiera na sile. Jak widac więc Roan kuje żelazo, póki gorące.
Poprzedni artykuł