Wiecie, za co lubimy cykl "LOT Kino Letnie: W Stronę Zachodzącego Słońca"? Za to, że na wszystkie seanse wstęp jest bezpłatny. I za to, że można je oglądać w samym sercu miasta. Oraz za to, że pokazy odbywają się zawsze niezależnie od pogody. Ale przede wszystkim za repertuar, w którym znaleźć można zarówno kultowe klasyki i najlepsze tegoroczne hot premiery! Dowiedz się, jakie filmy będzie można zobaczyć w pierwszej połowie lipca! Organizatorzy przygotowali dla Ciebie eklektyczny zestaw, który zabierze Cię w podróż przez różnorodne światy - od modnego Nowego Jorku, przez refleksyjne Tokio, mroczne Gotham, po klaustrofobiczny hotel Overlook, zakamarki Watykanu i gangsterski półświatek Los Angeles.
Muzyka z katakumb, niejasny szum i powrót ikony - czerwiec był łaskawy! Sprawdź nowości od Queens of the Stone Age, Pulp, ochłodź się ambientem od Mizmor... i odkryj więcej!
04.07.2025
Martyna Kościelnik
Artykuł może zawierać autopromocję eBilet.pl
Czerwcowe nowości muzyczne od Pulp, Queens of the Stone Age i nie tylko
Chociaż w czerwcu zawrzało z muzycznych emocji, zdarzyło się i tak, że brzmienia potrafiły nieźle ochłodzić atmosferę. Mizmor zabrał słuchaczy do nieco dystopijnych, mocno ambientowych klimatów, a Queens of the Stone Age odważył się zarówno wznieść swoją twórczość na nowy poziom, jak i zakopać ją prosto w podziemnych katakumbach. Pulp po niemal 25 latach postanowił dołożyć do swojego muzycznego katalogu kolejną cegiełkę, a Draugveil napędził solidną falę dyskusji. Czym uraczył nas miniony miesiąc?


Queens of the Stone Age: The End is Nero
Muzyka “z podziemi(a)”
Ożyć na nowo… i zatracić się w podziemiu. Dosłownie. Josh Homme i ekipa zrobili odważny krok – i to prosto w mrok! Queens of the Stone Age na początku czerwca uraczył słuchaczy zupełnie nowym doświadczeniem muzyczno-duchowym, pozbywając się jakiegokolwiek dystansu i pokonując wszelkie bariery między światem żywych i umarłych. Muzycy postanowili zaszyć się w ciemnościach, a następnie jak najlepiej wydobyć potencjał paryskich katakumb – zarówno pod względem akustyki, jak i duchowych doświadczeń. Wszystkie szmery, spływające krople i westchnięcia dodatkowo napędzają intymną atmosferę wydawnictwa, a nowe aranżacje utworów sprawiają, że zespół nie tylko zanurkował do głębin tego tajemniczego miejsca, ale również dotarł do najbardziej skrytej warstwy swojej wrażliwości. “Alive in the Catacombs” na nowo definiuje brzmienie QOTSA, i chociaż atmosfera jest wyjątkowa, pozostawia solidny niedosyt.
Wielki powrót
Prawie ćwierć wieku oczekiwania… i w końcu jest! Pulp ląduje z kolejną dawką swojej nieziemskiej twórczości. Przedziera się przez naostrzonego synthowymi akcentami “Spike Island”, by dotrzeć do lirycznych opowieści Jarvisa Cockera. Śniło mu się, że był na innej-nowej planecie, a zabawa trwała w najlepsze wszędzie tam, gdzie było mu daleko, o czym śpiewa w “Grown Ups”. Najwidoczniej zabrał lekcję z tej nocnej przygody, ponieważ Pulp zaczął odkrywać nowe obszary, jednocześnie pozostając wierny swym korzeniom. Uraczeni tanecznym “Got to Have Love”, skupieni na “Background Noise”, zarówno słuchacze, jak i twórcy twierdzą, że wszelkie oczekiwanie się opłaciło. Chociaż Pulp wyznaczył “Partial Eclipse”, na tym krążku nie ma momentów zaćmienia – wszystko idealnie ze sobą współgra, a podsumowujący wydawnictwo “Sunset” zostawia za zespołem ciepłą, pozytywną, muzyczną pocztówkę, która stanie się znakiem rozwijającego się lata. Repertuar ocieka wieloletnim doświadczeniem, a tytuł “More” idealnie podkreśla, że chce się słyszeć jeszcze więcej.
Chłodny ambient
W tym gorącym okresie Mizmor zaprasza słuchaczy do eksploracji kolejnych obszarów chłodnego ambientu. Najnowsza muzyczna kolekcja, zatytułowana “Mnemonic: Ambient Mosaic”, jest uzależniającą przeprawą przez ponad 40 minut surowych dźwięków, doprawioną o soczystą warstwę pasji i emocji. Artysta od ponad dekady serwuje dotkliwe dźwięki, przeszywające wnętrze i ochładzające atmosferę.
Szum dyskusji
Mojej uwadze nie umknęły liczne dyskusje, który spowodował debiut projektu Draugveil. Nieco szumu, mnóstwo czerni i surowy rycerz spoczywający pośród róż – to przepis na dobrą okładkę lub… solidną porcję memów. Brzmienie “Cruel World Of Dreams And Resurrection” jest głównie oparte na atmosferze z lat 80., a czesko-ukraiński twórca ewidentnie marzy o wyprawie do Norwegii. W Internecie pojawiły się komentarze, że jest generycznie – może aż za bardzo? Zawrzało z dyskusji – czy to wszystko jest prawdą? A może w jego twórczość wkradł się pewien “sztuczny” wspomagacz? Roztaczając nad sobą aurę tajemnicy, tkwi w tej niejasnej atmosferze… i przyciąga grono zaintrygowanych odbiorców.
Polecamy na eBilet.pl
Pocieszając Open’erowiczów
A na koniec… pozycja prosto z Open’er Festival! Cóż, przynajmniej tak miało być, zanim Wunderhorse odwołał występ na tegorocznej edycji imprezy. W oczekiwaniu na ich powrót do Polski, wspominam (i gorąco polecam) ich drugi album!
Chociaż “Midas” zadebiutował w 2024 roku, krążek nadal odznacza się świeżością, a wiele wskazuje na to, że Wunderhorse już wkrótce przeżyje potężny rozkwit swej kariery. Obiecująca płyta jest idealną wizytówką ich rockowej energii, solidnym hołdem dla muzyki alternatywnej oraz lekkim i nieco nieśmiałym ukłonem w stronę post-punku. Jeśli w duszy gra wam fontainesowy “Romance” czy czujecie więź z takimi twórcami, jak Inhaler lub Wolf Alice, z pewnością zanurzenie się w twórczość zespołu będzie dla was dopełnieniem muzycznych pragnień. I jeszcze jedno – zaczął się już lipiec, więc warto wkroczyć w nowy miesiąc z ich “July”!
Przeczytaj też:
Poprzedni artykuł
Następny artykuł