W nowym odcinku podcastu Scena Główna Krzysztof Szyc i Jakub Wojakowicz wspominają historie najsłynniejszych powrotów na scenę, ich powodów i skutków.
Lifestyle
Powroty artystów po wieloletniej przerwie to często marzenie wielu fanów. Niekiedy jednak nie wszystko wygląda tak, jakbyśmy sobie wyobrażali, a okoliczności powrotów potrafią nieść ze sobą zarówno niezwykłe, jak i tragiczne historie.
Muzyka dla wielu osób jest lekiem na całe zło. Brytyjski zespół w dość dosłowny sposób podszedł do tematu i nazwał rzeczy po imieniu. W efekcie The Cure już od prawie 50 lat muzycznie kurują swoich słuchaczy. Jednak co się stanie, gdy zabraknie dawki świeżych utworów w wersji studyjnej? W końcu ich ostatni album ujrzał światło dzienne w 2008 roku. Na szczęście ich muzyka nie ma terminu ważności. Chociaż głód nowych brzmień doskwiera… pozostaje jedynie delektować się dotychczasową dyskografią.
Przed wami The Sisters of Mercy. Pierwsze skojarzenia? Z pewnością na myśl przychodzi rock gotycki, chociaż Andrew Eldritch nie do końca zgadza się z tą etykietą. Biograf Trevor Ristow uważa, że wokalista po prostu nie chce się szufladkować. Niezależnie od jakichkolwiek ram brzmieniowo-subkulturowych, zespół jest mocno utożsamiany ze sceną gotycką.
Już nie musi nikomu nic udowadniać. Może robić, co chce i z kim chce, nawet jeśli ma to być po prostu fajna zabawa. Za chwilę wydaje płytę w hołdzie klasykom bluesa, bo chciał po prostu nagrać swoje ulubione riffy i jak mówi “naprawdę wspaniale było móc to zrobić, zwłaszcza teraz, gdy ludzie w zasadzie nie nagrywają takich płyt”
Pomimo ponad 20 lat od zakończenia działalności, grono fanów Paktofoniki jest wciąż duże i obejmuje nie tylko starszych słuchaczy. Jaka jest historia tego niezwykłego składu?
Nowości wydawnicze, cosplayowe stylizacje, turnieje gier i spotkania z autorami - przed nami impreza dla miłośników fantastyki.