Trzecia w historii kobieta z Grammy za najlepszy rapowy album. Namaszczone przez Kendricka Lamara artystka legendarnej wytwórni TDE. Tegoroczna debiutantka. Kim jest Doechii?
Hazard, lichwa, przemoc i wymuszenia. Kino gangsterskie od dekad oferuje widzom to, czego większość z nas nigdy nie chciałaby doświadczyć na własnej skórze. Zwłaszcza, gdy nasz oprawca wygląda jak Robert De Niro – jedna z ikon filmów o tematyce mafijnej.
27.01.2025
Igor Wiśniewski
Artykuł może zawierać autopromocję eBilet.pl
Mimo 81 lat na karku, nic nie zapowiada, aby De Niro planował emeryturę. Już 21 marca, po dużym opóźnieniu, spowodowanym strajkiem Gildii Scenarzystów z 2023 roku, do kin trafi “The Alto Knights” w reżyserii Barry’ego Levinsona. Nowojorski aktor wcieli się w aż dwie główne role: Vita Genovese i Franka Costello. Prawdziwych bossów mafijnych rodzin, rywalizujących o wpływy w Nowym Jorku w latach 50. XX wieku.
Za scenariusz odpowiada Nicholas Pileggi. Producent, scenarzysta i autor książek “Wiseguy: Life in a Mafia Family” oraz “Casino: Love and Honor in Las Vegas”. Na ich podstawie, razem z Martinem Scorsese, stworzył scenariusze do “Chłopców z ferajny” i “Kasyna”. Starych drzew się po prostu nie przesadza.
Aktor stworzony do bycia bandziorem
Pochodzący z artystycznej rodziny, młody Robert De Niro prędko trafił na deski teatru. Na wielkim ekranie zadebiutował jako 22-latek w “Trzech pokojach na Manhattanie” z 1965 roku. Choć młody aktor nie mógł narzekać na brak pracy, prawdziwy przełom przyszedł dopiero z rokiem 1973 i premierą “Ulic nędzy”, w których De Niro wcielił się w wybuchowego Johnny’ego Boya. Był to jednocześnie początek relacji nowojorczyka ze Scorsese. Rola lekkomyślnego gangstera-żółtodzioba przyniosła przyszłej gwieździe Hollywood nagrodę od Amerykańskiego Stowarzyszenia Krytyków Filmowych w kategorii Najlepszy aktor drugoplanowy.
Zaledwie rok później sięgnął już po Nagrodę Akademii Filmowej dla Najlepszego aktora drugoplanową za rolę w “Ojcu chrzestnym II”. Wchodząc w postać Vita Corleone De Niro mierzył się z olbrzymim wyzwaniem. Przecież dwa lata wcześniej Marlon Brando wykreował najsłynniejszy obraz głowy rodziny mafijnej wszech czasów.
Choć presja, która musiała ciążyć na aktorze, była zapewne przytłaczająca, ten świetnie odwzorował styl poprzednika. Zadbał jednocześnie, by nie figurować jedynie jako wierna kopia, a samodzielna, dojrzała kreacja. Jak zauważa redakcja magazynu icönik, występ w sequelu “Ojca chrzestnego” ugruntował pozycję aktora w Hollywood, otwierając mu drzwi do kolejnych wielkich ról.
Byłem zaszczycony, gdy Francis Coppola zaprosił mnie do filmu. (…) Oglądałem sceny Marlona Brando na okrągło, tak przygotowywałem się do roli. Musiałem znaleźć fragmenty jego działań, które mogłem naśladować. Czerpałem z tego dużo przyjemności – wspominał po latach.
Robert De Niro – gangster o wielu twarzach
Oczywiście wizerunek mafioza w popkulturze ma wielu ojców, a Robert De Niro to tylko jeden z nich. Kino gangsterskie nigdy nie wyglądałoby tak, jak obecnie, gdyby nie aktorzy pokroju Marlona Brando, Joe’ego Pesci, Ala Pacino, Jamesa Caana, Franka Vincenta, Ray’a Liotty czy nawet Vincenta Pastore’a. Dzięki nim, gdy wyobrażamy sobie Amerykanina o włoskich korzeniach, mamy przed oczami mężczyznę o zaczesanych włosach, złotą biżuterią, w dobrze skrojonym garniturze lub wygodnym dresie – zależnie od sytuacji. Do tego spójnego, konsekwentnie kultywowanego obrazu, Robert De Niro wprowadza trochę kolorytu. W końcu oprócz włoskiej, w żyłach aktora płynie również krew irlandzka.

Trudno określić gangsterów granych przez De Niro jako jednolitych. Jako Al Capone w “Nietykalnych” paraduje w jedwabnej bieliźnie, ciesząc się estymą wśród swoich żołnierzy, z kolei jako Jimmy Conway w “Goodfellas” zatrważał wyrachowaniem i przebiegłością. W “Dawno temu w Ameryce” prowadzi nas przez pełną chciwości i przemocy podróż ulicami Nowego Jorku w okresie prohibicji.
Równie intrygująco wypada kreacja Sama Rothsteina z “Kasyna” czy Paula Vittiego z “Depresji gangstera”, gdzie De Niro naśmiewa się z obrazu, który pomagał namalować. Prócz kunsztu aktorskiego warto docenić także pracę reżyserską przy “Prawie Bronxu”, gdzie całkiem zmienia perspektywę na przestępczą działalność bohaterów, siadając za kierownicą autobusu.
Kino gangsterskie to za mało
Jak spędzić sześć dekad na wielkim ekranie i nie popaść w odtwórczy marazm? Nie ograniczać się do jednego gatunku. Choć dla wielu Robert De Niro na zawsze pozostanie symbolem kina przestępczego, daleko mi do stwierdzenia o zaszufladkowaniu go wyłącznie do ról okołomafijnych.
Największą zaletą dorobku De Niro jest jego różnorodność. W rolach dramatycznych, ze szczególnym wskazaniem na “Taksówkarza” i “Wściekłego byka”, uwydatnia mrok, który w kreacjach gangsterskich skrywa za chłodnym spojrzeniem i pewnością siebie. Komedie pozwalają na przerysowanie wyżej wymienionych cech, jak choćby w “Poznaj mojego tatę”, gdzie komizm wygrywa nad srogą miną byłego agenta CIA.
Paradoksalnie lekkość i humor uwypuklił dopiero upływ czasu. Aż trudno uwierzyć, gdy w “Last Vegas” De Niro z Morganem Freemanem, Michaelem Douglasem i Kevinem Kline’em oddają się kawalerskim szaleństwom. Jest w tym coś zaskakująco komicznego, choć przecież nie mówimy o żadnych wyżynach kinematografii. Pełny ciepła i uroczego, seniorskiego uśmiechu De Niro w “Praktykancie” to oblicze aktora, którego nigdy wcześniej nie widziałem. Tym cechom dał upust jeszcze bardziej rok później w “Co ty wiesz o swoim dziadku?”, choć ten film akurat nie cieszy się szczególnym uznaniem wśród widzów.
Nie bez przyczyny 81-latek uznawany jest za ikonę przemysłu filmowego. Robert De Niro na przestrzeni 60-letniej kariery wykreował setki ról. Wiele z nich do dziś uznawane są za jedyne w swoim rodzaju, stając się symbolami popkultury. To przecież aktor wszechstronny, skrupulatny i metodyczny.

Nie stroni od zabawy konwencją, nie dając się zamknąć na dłużej w żadnej z ram. Niemniej, jego wpływ na kino gangsterskie pozostaje na tyle duży, by przez kolejne dekady wizerunek mafijnego capo nosił twarz Amerykanina ze srogim spojrzeniem i pieprzykiem na prawym policzku.
Poprzedni artykuł
Następny artykuł