Wielki powrót Rush! Co szykuje zespół?

Rush wraca na scenę!

Świetne wieści dla fanów Rush – zespół wraca do koncertowania! Geddy Lee i Alex Lifeson potwierdzili, że szykują trasę “Fifty Something”, która ruszy już w 2026 roku. Muzycy wskazali, że nadchodząca seria koncertów będzie zarówno upamiętnieniem wieloletniej twórczości zespołu, jak i ukłonem w stronę zmarłego perkusisty i tekściarza – Neila Pearta.

Od ostatniego występu Rush minęła ponad dekada, a formacja stwierdziła, że chcą rozpocząć trasę od miejsca, w którym zakończyła się ich przygoda. Ich koncert odbył się 1 sierpnia 2015 roku w Forum w Los Angeles. To właśnie od tej lokalizacji rozpocznie się nadchodząca trasa koncertowa. Na ten moment zespół zapowiedział jedynie występy w Stanach Zjednoczonych, lecz fani liczą na to, że grupa zagra również w Europie.

Zespół podzielił się z fanami specjalnym filmikiem, który potwierdza powrót na scenę. Geddy opowiadał, że w 2015 roku zespół przeżywał bardzo cichy i smutny okres. Gdy siedem lat później zjednoczyli się z Alexem, by uczcić pamięć Taylora Hawkinsa (perkusista Foo Fighters), odbyli serię wspólnych występów i zagrali utwory wybrzmiały po raz pierwszy od wielu lat. Wokalista powiedział, że towarzyszyło im wiele intensywnych, słodko-gorzkich uczuć. Postanowili ponownie spotkać się w studiu i jammować. Ostatecznie podjęli decyzję, że czas przenieść te muzyczne doświadczenia… do szerszej publiczności.

Co jednak sprawiło, że zespół postanowił wrócić na scenę? Tęsknota, chęć świętowania i uczczenie kolegi – tak stwierdził Geddy Lee. Muzyk skomentował: “Minęło ponad 10 lat, odkąd ja i Alex wykonaliśmy muzykę Rush u boku naszego zmarłego kolegi z zespołu i przyjaciela, Neila. To całe życie piosenek, w które włożyliśmy całe nasze serca i dusze, pisząc, nagrywając i grając razem na scenie. I tak, po wszystkim, co wydarzyło się od ostatniego koncertu, Alex i ja dokonaliśmy poważnego rachunku sumienia i doszliśmy do wniosku, że cholernie nam tego brakuje i nadszedł czas na świętowanie ponad 50 lat muzyki Rush”. Wokalista ma świadomość, że Neil był niezastąpiony, ale pragnie oddać hołd przeszłości i zmarłemu perkusiście.

Pojawiły się kolejne pytania – kto zajmie miejsce Neila Pearta? W tej roli sprawdzi się Anika Nilles, niemiecka perkusistka, która ma na swoim koncie wiele wyróżnień i publikacji w czasopismach muzycznych. Muzycy mają nadzieję, że wierni fani gorąco ją powitają na scenie. Co więcej, zapowiedziano, że przed nadchodzącymi koncertami, Geddy i Alex mają zamiar zrekrutować jeszcze jednego lub dwóch członków zespołu, by nieco poszerzyć brzmienie. Wokalista żartobliwie powiedział, że gitarzysta będzie miał dzięki temu większą przestrzeń, by zaprezentować nowe kroki taneczne.

Muzyczna uczta Rush! Co usłyszymy na koncertach?

Alex Lifeson przyznał, że zespół ma około 35 utworów na set, co oznacza, że koncert potrwa “około kilku godzin”! Gitarzysta twierdzi, że Rush będzie zmieniał pakiet utworów co występ. Zaznacza jednak, że elementarną częścią koncertu stanie się oddanie hołdu Neilowi – jego pamięci i temu, kim był dla muzyków. Gitarzysta powiedział, że każdej nocy będą celebrować jego życie.

Neil Peart – to już pięć lat bez słynnego perkusisty Rush

Neil Peart rozpoczął przygodę z Rush w 1974 roku, zaledwie dwa tygodnie przed pierwszą trasą zespołu po Stanach Zjednoczonych. Perkusista mógł być trochę zaskoczony, że to właśnie on został wybrany do tej roli – uważał, że na przesłuchaniu wypadł beznadziejnie, jednak Lifeson był zaciekawiony jego sposobem gry. Tym sposobem muzyk wylądował w zespole, gdzie spędził niemal cztery dekady. Był obecny studyjnie od drugiego albumu Rush – “Fly by Night”, aż po wieńczące dyskografię “Clockwork Angels” z 2012 roku. To właśnie on odpowiadał za teksty utworów, a jego utwory ociekające fantasy i science-fiction znalazły swoje uznanie zarówno wśród fanów na całym świecie, jak i wśród licznych krytyków muzycznych.

Słynny twórca zmarł w 2020 roku, o czym poinformował zespół: “z żalem i głębokim smutkiem musimy podzielić się z wami tragiczną wiadomością, że we wtorek nasz przyjaciel, bratnia dusza i członek zespołu, z którym byliśmy ponad 45 lat, Neil, przegrał swoją niezwykle dzielną, trzyipółletnią walkę z rakiem mózgu (glejakiem wielopostaciowym).”.