Do kin w Polsce trafi film koncertowy Imagine Dragons zatytułowany "Imagine Dragons: Live From The Hollywood Bowl (with the LA Film Orchestra)".

Kluby nocne i życie nocne: analiza kultury imprezowej
Choć kluby nocne kojarzą się z libacjami alkoholowymi oraz roznegliżowanymi tancerkami, nie zawsze tak jest, a już na pewno nie na całym świecie. W Iranie muzyka elektroniczna jest zakazana, więc imprezy są organizowane w tajemnicy, głównie w domach. Za to w Berlinie kluby nocne stają się ważną częścią kultury, szczególnie tej imprezowej. A gdzie na tej skali znajduje się Polska? Sprawdźmy to.
08.05.2024
Klaudia Jaroszewska-Kotradii
Artykuł może zawierać autopromocję eBilet.pl
Czym w ogóle jest klub nocny?
Klub nocny jest inaczej nazywany także klubem muzycznym lub… po prostu klubem. Określenie nocny nie ma tutaj znaczenia erotycznego (choć czasem w takich miejscach znajdziemy rozrywki tylko dla dorosłych i nie mamy tu na myśli alkoholu). Po prostu takie kluby funkcjonują późnymi wieczorami i nocą. Są w nich organizowane wydarzenia muzyczne i artystyczne. Kluby stanowią ważne miejsce spotkań młodych ludzi, którzy lubią bawić się przy muzyce, głównie opracowywanej przez DJ-a. Dawniej nazywano je dyskotekami (w Niemczech czy Francji nadal funkcjonuje takie określenie).
Rodzaje klubów nocnych
Kluby nocne mają wiele oblicz:
- oferują różne gatunki muzyczne (np. elektronikę, hip-hop, rock),
- oferują różne formy sztuki (np. muzykę, występy komików czy grup teatralnych),
- oferują koncerty na żywo.
Życie nocne dookoła świata – jak to wyglądało dawniej i jak wygląda dziś?
Polska
W Polsce kluby nocne i zjawisko clubbingu (czyli spędzania czasu w klubach) sięga lat 80. XX wieku. Ludzie organizowali wtedy nielegalne imprezy, tzw. rave’y. Odbywały się one m.in w:
- opuszczonych budynkach,
- magazynach,
- piwnicach.
Z czasem przeniesiono je do legalnych klubów, a pierwsze pełnoprawne imprezy z muzyką elektroniczną i klubową zaczęły odbywać się na początku lat 90. Pierwszym klubem w Polsce były Filtry, których lokal znajdował się w Warszawie.
IPSOS przeprowadził badania: ‘Gastromonia – HoReCa – On Trage – terra incognita?’. Wynika z nich, że clubbing w Polsce jest stosunkowo rzadko spotykany. Jeśli chodzi o stałych bywalców takich miejsc, zaledwie ¼ z nich odwiedza kilka klubów jednej nocy (a to właśnie jest clubbing według Polaków, bo w innych zakątkach świata clubbingiem nazywa się po prostu odwiedzanie klubów i może być to jeden lokal jednej nocy).
Stany Zjednoczone
W Stanach Zjednoczonych kluby pojawiły się znacznie wcześniej. Miejsca, które uzyskiwały tzw. cabaret law, czyli licencje kabaretowe, otwierały się już w 1926 roku w Nowym Jorku. W lokalach, które nie otrzymywały takiej licencji, mogły tańczyć maksymalnie dwie osoby na raz. Władza chciała w ten sposób kontrolować nocną rozrywkę oraz ograniczyć liczbę ‘nocnych’ turystów. Podejrzewano, że przyjezdni sprzedawali alkohol, który był w tamtych czasach zakazany. Do lat 90. zamknięto ok. 60 nowojorskich klubów, a licencje były wydawane znacznie rzadziej.
Szwecja, Japonia i inne kraje
Podobne prawo działa w Szwecji. W Japonii zostało ono zniesione dopiero niedawno. W Iranie muzyka elektroniczna jest zakazana. W Mińsku, Tbilisi i Belgradzie kluby nocne należą do podziemi. Ale to nie oznacza, że kluby nocne są wszędzie tępione. W niektórych krajach stanowią one ważny element kultury i życia społecznego (a także wpływów do budżetów miast).
Niemcy
Przykładowo w Berlinie kluby nocne są niemal instytucjami, które mają głos w sprawach polityki miejskiej. Od 2000 roku istnieje nawet specjalna klubowa komisja, która zrzesza liczne kluby, reprezentuje swoich członków i dba o ich interesy. Pilnuje ona także przestrzegania norm hałasu i dobre relacje klubów nocnych z okolicznymi mieszkańcami. Wcześniej jednak tak nie było. Po upadku Muru Berlińskiego otwierano wiele nielegalnych lokali w pustostanach czy nawet dawnych budynkach militarnych. Z czasem wiele tych miejsc albo zamykano, albo przekształcano w większe lokale, które miały zajmować się także koncertami na żywo, imprezami czy… wynajmem mieszkań dla studentów.
Polecamy na eBilet
Słowenia
Zupełnie inaczej sprawa ma się w Lublanie, czyli stolicy Słowenii. Od dawna istnieje tam Metelkova, czyli klub stworzony ‘na dziko’ przez kilkuset artystów i aktywistów. Mieści się on w danych koszarach armii jugosłowiańskiej, czyli budynkach należących do miasta. Władze wielokrotnie próbowały walczyć z nielegalnymi imprezami (m.in. odcinając dopływ wody, zapowiadając wyburzenie budynków). Jednak społeczeństwo za każdym razem tak protestuje, że do żadnych działań ze strony władz nie dochodzi. Miłośnicy Metelkovej uważają, że: ‘to jedno z nielicznych miejsc, w których tak wiele rodzajów muzyki, od Free Jazzu przez Noise po Dub i Techno, może być słuchanych w pokojowej koegzystencji’. Jak się okazuje, choć władza nie dała Metelkovej żadnych pozwoleń, po cichu wspiera jej działania, np. finansując galerię Alcatraz.
Wielka Brytania
W Londynie wygląda to jeszcze inaczej. Niedawno zamknięto praktycznie połowę klubów nocnych, nawet tych z wieloletnią tradycją i międzynarodową rozpoznawalnością. Dlaczego tak się stało? Ponieważ w kilku miejscach doszło do śmiertelnego przedawkowania narkotyków. Wprowadzono politykę ‘zero tolerancji dla narkotyków’ i na jej podstawie pozwolono działać klubom.
Estonia
W Estonii władze nie walczą z życiem nocnym, a wykorzystują ją do promocji miasta (dokładniej Tallina). W jednym z takich klubów organizuje się Tallinn Music Week, który przyciąga ludzi z całej Europy. Jedną z imprez otwierało przemówienie prezydentki Estonii. Rok wcześniej DJ-em był ówczesny prezydent tego kraju, a w miksowaniu kawałków pomagał mu szef ochrony.
Życie nocne Polaków w XXI wieku
Jednym z najbardziej obleganych przez Polaków miejsc była swego czasu klubokawiarnia urządzona w dawnej kasie dworca Szybkiej Kolei Miejskiej Warszawa Powiśle. Przewija się tam co tydzień kilka tysięcy osób, w tym artystów, dziennikarzy czy marketingowców. W tle słychać muzykę, a ludzie stoją lub siedzą, piją alkohol i… rozmawiają.
Zupełnie inaczej imprezuje się na Krakowskim Przedmieściu czy Nowym Świecie. Tam wystrojona młodzież bawi się w klubach studenckich. Niedaleko imprezują także członkowie subkultury hip-hopowej.
W wielu miejscach można spotkać całe grupy nastolatków i nastolatek ukrytych za wieloma warstwami makijażu, by nie wydało się, że są jeszcze niepełnoletnie. Drinki kupują im starsi koledzy lub obcy, dorośli mężczyźni, których udało się do tego przekonać.
Muzyka w klubach
Nie do pomyślenia jest mieszanie się subkultur w jednym miejscu. Kluby podzieliły się, jak wspomnieliśmy przy ich rodzajach, ze względu na gatunki muzyczne. Teraz trudno spotkać fankę popu i punka w jednym miejscu.
Kryzys ekonomiczny
Choć jeszcze nie tak dawno doszło do kryzysu ekonomicznego, właściciele klubów nie zauważyli zmniejszenia przychodów. Wręcz przeciwnie. Niektórzy z nich mówili, że ludzie są lepiej ubrani i wychodzą nawet częściej, przy tym wydając znacznie więcej pieniędzy na alkohol. Coraz więcej osób wybiera otwarty rachunek.
Selekcja
Do najbardziej obleganych klubów trudno się dostać. Przy bramce wielokrotnie można usłyszeć, że impreza jest zamknięta. Nie oznacza to, że selekcjoner już nikogo nie wpuści, ale wybrańcy muszą mieć albo urodę, albo markowe ciuchy (czasem wpuszczane są tylko piękne, młode kobiety i starsi, bogaci panowie). Byle kogo nie wpuszczają. A wejście do środka nie oznacza jeszcze zwycięstwa. Ludzie trafiają najpierw do strefy dla ‘zwykłych gości’, a są tam jeszcze loże, VIP-roomy, private space’y itd. W niektórych są nawet darkroomy, w których stoją łóżka z baldachimami.
Podczas pandemii kluby nocne mocno oberwały, ale dziś wszystko wraca do normy i znów możemy usłyszeć dudniące życiem miejsca w zaspanych, ciemnych miastach.
Poprzedni artykuł
Następny artykuł