Muzyka rap nigdy nie była gatunkiem jednolitym. Inspiracje zbierane z różnych zakątków kultury i sztuki wpłynęły na powstanie i rozwój licznych odnóg, które dziś funkcjonują jako osobne twory. Wielu raperów, wciąż eksperymentując z brzmieniem, wychodzi przed szereg, stając w opozycji do licznych, podobnych sobie, twórców. Wśród nich jest chociażby Sobel, którego muzyka wyróżnia się na tle polskiej sceny muzycznej.

Cztery skocznie, które emocjonują jak żadne inne. Turniej Czterech Skoczni wystartuje już w sobotę
Już w sobotę wystartuje 72. Turniej Czterech Skoczni, wyjątkowe wydarzenie w każdym sezonie Pucharu Świata w skokach narciarskich.
27.12.2024
Jakub Wojakowicz
Artykuł może zawierać autopromocję eBilet.pl
Turniej jak żaden inny
Na czym polega fenomen Turnieju Czterech Skoczni? W końcu 71 lat tradycji to kawał historii i nie może brać się znikąd. Jedną kwestią jest z pewnością wyjątkowy system jego rozgrywania. Choć oczywiście każdy z czterech konkursów rozgrywanych w Oberstdorfie, Garmisch-Partenkirchen, Innsbrucku i Bischofshofen, wygrywa jeden z zawodników, to do zwycięstwa w całym turnieju potrzebne są dobre występy podczas każdego z tych konkursów. Łącznie osiem dobrych skoków. Dodatkowo emocjonująca jest forma rozgrywania pierwszej serii. Zawodnicy skaczą w parach i tylko lepszy z nich dostaje możliwość wystąpienia w drugiej serii. Od szczęścia w losowaniu potrafi zależeć cały wynik w Turnieju. Ale jeśli masz wygrać, tu nie ma mowy o przypadku. Wygra skoczek w najlepszej formie!
Inną kwestią pozostają okoliczności rozgrywania turnieju. Konkurs noworoczny w Ga-Pa, to już tradycja, kultywowana w wielu polskich domach. Skocznia w Innsbrucku także jest wyjątkowym miejscem, ze względu na jedyny taki zeskok podczas całego touru, a dodatkowego uroku dodają jej niesamowite widoki, jakie towarzyszą zmaganiom na tej skoczni. No i emocje Bischofshofen, związane z liczeniem punktów, których nawet ułamki potrafią być decydujące, o czym już niejednokrotnie mieliśmy się okazję przekonać jako kibice.
Polskie złote zgłoski na kartach historii
Oczywiście w Turnieju Czterech Skoczni nie brakuje pięknych polskich historii. Aż trzech naszych rodaków wygrywało te prestiżowe zawody. Pierwszy był oczywiście Adam Małysz, który w sezonie 2000/01 zwycięstwami w Innsbrucku i Bischofshofen rzutem na taśmę zapewnił sobie triumf. W sezonie 2019/20 ta sztuka udała się Dawidowi Kubackiemu, który wygrywając jedynie ostatni z konkursów łączną liczbą punktów zapewnił sobie triumf w całym TCS. Największą dumą napawał nas jednak Kamil Stoch. Aż trzykrotnie wygrał ten prestiżowy turniej z czego raz, w sezonie 2017/18 zdeklasował stawkę wygrywając wszystkie cztery konkursy. Takim osiągnięciem mogą poszczycić się jeszcze jedynie Sven Hannawald (2001/02) oraz Ryoyu Kobayashi (2018/19). Japończyk jest zresztą rekordzistą Turnieju Czterech Skoczni w jeszcze jednej, zgoła odmiennej statystyce.
Turnieje, które zapamiętamy do końca życia
Ryoyu Kobayashi został pierwszym w XXI wieku (a ósmym w historii) skoczkiem, który wygrał Turniej Czterech skoczni… nie wygrywając żadnego z jego konkursów. Punkty zebrane dzięki regularnemu stawaniu na podium wystarczyły mu do triumfu w TCS w minionym sezonie 2023/24. Taki nietypowy sukces ma na swoim koncie także Janne Ahonen, który w Turnieju triumfował aż pięciokrotnie, co nie udało się nikomu innemu. Fiński skoczek zapisał się w świadomości fanów skoków szczególnie w jednym sezonie. Podczas 54. TCS 2005/06 zwyciężył on bowiem… ex equo z Czechem Jakubem Jandą. Po ośmiu skokach obaj uzyskali identyczną liczbę punktów i tym samym pierwszy i jedyny raz w historii Turniej Czterech Skoczni miał dwóch triumfatorów. Czy nadchodząca, 73. odsłona Turnieju również będzie historyczna? Mamy taką nadzieję. Liczymy również, że częścią tej historii będą reprezentanci Polski, choć o to w tym sezonie nie będzie łatwo.
Forma Austriaków i polskie nadzieje
Podczas tegorocznego Turnieju Czterech Skoczni reprezentować nas będą Piotr Żyła, Paweł Wąsek, Aleksander Zniszczoł, Dawid Kubacki i Jakub Wolny. Trzej ostatni meldowali się w tym sezonie w pierwszej dziesiątce konkursów Pucharu Świata, jednak wciąż jako kibice czekamy na występ, który nawiąże do lat świetności polskich skoków. Może da nam go Piotr Żyła, którego forma rośnie w ostatnim czasie?
Jeśli jednak szukać potencjalnych zwycięzców, to z pewnością w obozie austriackim. Aż sześciu skoczków tej narodowości znajduje się w najlepszej piętnastce Pucharu Świata z czego Daniel Tschofenig, Jan Hoerl i Stefan Kraft zajmują kolejno 2,3 i 4 miejsce. Liderem jest jednak Niemiec, Pius Paschke i to on przystąpi do Turnieju jako faworyt, choć w ostatnich konkursach zauważyć można było drobny spadek formy Niemca. Wszystko jednak okaże się na skoczni. Kwalifikacje do konkursu w Oberstdorfie już w sobotę, a w niedzielę o godzinie 16:30 start i oficjalna inauguracja 73. Konkursu Czterech Skoczni.
Poprzedni artykuł
Następny artykuł