Fandomy pojawiły się wraz z pierwszymi gwiazdami - dziś jednak są dużo bardziej widoczne, dużo bardziej popularne i mają dużo większe możliwości. Zaangażowana fanowska społeczność to tak naprawdę być albo nie być dla artystów tworzących w zdigitalizowanej rzeczywistości, zmuszonych walczyć o każdy stream. Jak daleko słuchacze są w stanie posunąć się dla swojego ulubionego zespołu? Czy Clikkies - fani Twenty One Pilots - to zwykli fani czy już sekta?

Odkryj Open’era 2025: Magdalena Bay
Wielkimi krokami zbliża się Open'er Festival 2025, w związku z tym powraca nasz cykl "Odkryj Open'era", w którym będziemy przybliżać wam sylwetki artystów, którzy być może nie są headlinerami festiwalu i mogliście o nich do tej pory nie słyszeć, ale mają wszystko by skraść wasze serce.
09.05.2025
Jakub Wojakowicz
Artykuł może zawierać autopromocję eBilet.pl
Ulubieńcy “muzycznych nerdów”
Magdalena Bay to projekt, o którym z pewnością słyszał każdy, kto choć trochę obraca się w internetowych społecznościach muzycznych, jak choćby tej związanej z portalem Rate Your Music. Ostatni album duetu zatytułowany “Imaginal Disk” zachwycił bowiem “muzycznych nerdów” na całym świecie, nierzadko lądując na pierwszym miejscu w podsumowaniach roku. Zespół, który tworzą Mica Tenenbaum i Matthew Lewin wręcz do perfekcji opanowali przekuwanie mody na brzmienia retro w coś zupełnie, nowego i świeżego, co samo w sobie stanie się nowym trendem. No dobrze, ale na czym dokładnie polega fenomen Magdaleny Bay?
Jedni tacy na świecie
Rozmowy o gatunkach i podgatunkach muzycznych są czymś czego z zasady nie lubią muzycy, ale fanom, a co za tym idzie nam, dziennikarzom, ułatwiają opowiadanie o muzyce komuś, kto do tej pory nie słyszał danego artysty, albumu czy utworu. Stanowią wspólny grunt w rozmowie o muzyce, czymś co tak naprawdę każdy percypuje w swój własny, unikalny sposób. Magdalena Bay jest ciekawym przykładem zespołu, przy którym nomenklatura oparta na podgatunkach muzycznych nie do końca zdaje egzamin. Bo choć najbardziej ogólną łatką jaką można by im przypisać jest synthpop, nie jest to prawdopodobnie synthpop jakiego się spodziewacie. Gdy powiem o psychodelii na “Imaginal Disk”, również nie będzie to psychodelia, którą macie w głowie gdy słyszycie to określenie. Tu leży magia Magdaleny Bay, są jedyni w swoim rodzaju. Chwytliwe melodie mieszają się tu z surową elektroniką, kwasowymi tripami, które przeplatają się z kołysankami i rockową intensywnością. Najlepsze więc co można zrobić, by lepiej zrozumieć fenomen tego zespołu to po prostu poświęcić 53 minuty i 42 sekundy na ““Imaginal Disk”.
Beatlesi i egzystencjalizm
Ciekawym spojrzeniem na ich twórczość jest także treść informacji prasowej zamieszczonej na stronie Open’er Festival. “Jak przyznają, gdyby mieli sporządzić listę inspiracji i wpływów najnowszej płyty, mogłoby się na niej znaleźć wszystko od Joni Mitchell, przez “Star Trek: Następne Pokolenie”, dramaty Jean-Paula Sartre’a, Beatlesów, “In Rainbows”, po Margaret Atwood i powieść „Solaris” Stanisława Lema”. Jest to połączenie co najmniej nietypowe, które działa na wyobraźnię, szczególnie jeśli lubujecie się w klimatach klasycznego sci-fi, albo… egzystencjalizmie. A nawet jeśli nie, to otoczka wokół zespołu powinna być wystarczającym dowodem, że na koncercie autorów “Imaginal Disk” podczas tegorocznego Open’er Festival po prostu trzeba się pojawić. Choćby z czystej ciekawości. Magdalena Bay wystąpią 2 lipca, pierwszego dnia festiwalu, na Alter Stage.
Poprzedni artykuł
Następny artykuł