Na czasie

voucher-kinowy-heliosrzeszowskie-juwenaliaopener-festivaljuwenalia-politechniki-lubelskiejjuwenalia-bialystokdawid-podsiadlo
Home Kino Dramat NHEF - Ostatnia rodzina

NHEF - Ostatnia rodzina

Organizator: EUROSOFT Sp. z o.o.

NHEF - Ostatnia rodzinaO wydarzeniu

O wydarzeniu

Zapraszamy na film Ostatnia rodzina do Kina Elektrownia w Radomiu. Ostatnia rodzina bilety do kina już w sprzedaży. 

 

"Ostatnia rodzina" pięknie ilustruje, że Beksińscy byli zarazem mali i wielcy, kuriozalni i pospolici. W ich domu mieszkały trzy pokolenia, dwie gałęzie rodowe, jedno szaleństwo. Ale było to też zwykłe mieszkanie zwykłej rodziny – na co zwraca uwagę popularyzator sztuki Beksińskiego Piotr Dmochowski (Andrzej Chyra) w scenie, gdy po raz pierwszy odwiedza swojego mistrza. To znamienna reakcja: miało być gotyckie zamczysko, są przytulne cztery kąty. Przeczytawszy poświęconą Beksińskim książkę "Portret podwójny", Dorota Masłowska pisała, że po lekturze "postrzega rodzinę B. jako rodzaj swoich niespokrewnionych krewnych". Film Matuszyńskiego działa podobnie. Oglądając "Ostatnią rodzinę", prawie że chce się być Beksińskimi – w ich przesadzie, wyrazistości, w ich bezkompromisowych odruchach buntu, mizantropii, depresji. A jednocześnie pojawia się coś na kształt ulgi: że my to jednak nie oni.

 

Beksińscy są tu bowiem rodziną niemal mityczną, tragiczną; rodziną pierwszą i ostatnią. Istną trójcą świętą z ojcem-Zdzisławem, synem-Tomkiem i trzymającym ich w kupie duchem – Zofią. Są życiowi, choć więksi niż życie; a my rozpoznajemy w nich siebie samych, gdy wcielają, nazywają i przejaskrawiają nasze najwstydliwsze myśli, wątpliwości i traumy. Dlatego najbardziej niesamowity w świetnym debiucie Matuszyńskiego pozostaje chyba fakt, że ta historia wydarzyła się naprawdę. Marek Koterski nakręcił kiedyś film, w którym budował analogię między cierpieniem boskim a ludzkim, argumentował, że każdy z nas dźwiga własny krzyż i gdzieś tam "wszyscy jesteśmy Chrystusami". Matuszyński podobnie: wykorzystuje swoją "ostatnią rodzinę" jak lustro i pokazuje, że – w pewnym sensie – wszyscy jesteśmy Beksińskimi.

 

Podobne wydarzenia

Zobacz też